Brytyjczycy mają gigantyczny problem. Brakuje im już ponad 1,2 mln pracowników
Brexit spowodował wielkie trzęsienie ziemi na rynkach Wielkiej Brytanii, a kraj notuje ostatnio kolejne rekordy wakatów. Najnowsze dane wskazują, że do pracy brakuje już ponad 1,2 mln par rąk. Choć bezrobocie wydaje się nieznacznie spadać, wiele osób może pracować na wypowiedzeniu.
Rekord wolnych miejsc pracy w Wielkiej Brytanii
Tamtejsze media od dłuższego czasu diagnozują chroniczny brak pracowników w Wielkiej Brytanii. Problem zaostrzył się pod koniec wakacji i trwa do dziś.Office for National Statistics (ONS), brytyjski odpowiednik GUS-u, właśnie podał nowe dane dot. rynku pracy wyspiarzy.
– Choć liczba wakatów nadal jest rekordowo duża, to wskaźnik ten nie rośnie już tak szybko, jak miało to miejsce wcześniej w 2021 r. – wskazał Darren Morgan, dyrektor ds. statystyk ekonomicznych w ONS.
Jak pisze "The Guardian", wzrost rzeczywiście nieco zwolnił. Obecnie wakaty przyrastają w tempie 17 proc., a w poprzednim rozliczeniu było to zawrotne 35 proc. Wolnych miejsc pracy nadal jest jednak o 434,5 tys. więcej, niż przed pandemią Covid-19. Pracowników brakuje aż w 13 z 18 śledzonych sektorów gospodarki.
Wielka Brytania osobno liczy osoby nieaktywne ekonomicznie, których obecnie jest 21,2 proc. oraz bezrobotnych – 4,2 proc. Łącznie daje to ok. 25,4 proc. osób bez pracy. Te dane to średnie za okres od sierpnia do października.
Eksperci wskazują, że mimo zakończenia programu urlopów pracowniczych bezrobocie nieco spadło – z wcześniejszych 4,3 proc. do wspomnianych już 4,2 proc.
Specjaliści są zdania, że rynek pracy Wielkiej Brytanii powoli ponosi się po najgorszym momencie roku. ONS przewiduje jednak, że część osób może jeszcze wypracowywać swoje okresy wypowiedzenia, więc bezrobotnych może niedługo przybyć.
Polscy kierowcy nie chcą jeździć tirami do Wielkiej Brytanii
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, jednym z najdotkliwszych ciosów dla Wielkiej Brytanii jest brak pracowników logistycznych. Odczuwają to zwłaszcza przed świętami, gdy do sklepów muszą trafić zarówno prezenty, ale też podstawowe produkty. A brakuje ogromnej liczby kierowców ciężarówek.Łukasz Skopiński to polski kierowca w Wielkiej Brytanii. W wywiadzie dla "The New York Times" wskazał, co myślą jego koledzy, którzy jakiś czas temu porzucili jazdę na Wyspach.
– Lepiej im w Niemczech. Pieniądze są mniej więcej takie same, a są znacznie bliżej domu – tłumaczył mężczyzna.
Dziennikarka "NYT" podpytała też o opinię paru naszych kierowców na jednym z przystanków dla tirów. Zainteresowania nie ma.
– Zarabiałbym tam kolejne 1000 funtów miesięcznie, ale musiałbym zapłacić za mieszkanie. Więc przeprowadzka nie jest dla mnie opłacalna – wskazał reporterce Pan Kazimierz, który wiózł pszenicę z Polski na Łotwę.
Wśród problemów jakie wymieniają kierowcy jest dłuższa odległość kursów na wyspy, sporo formalności i krótkie terminy wiz na wjazd. Inni wskazują zaś, że nie odpowiada im… lewostronny ruch po ulicach.
Gazeta wylicza, że program mający zapewnić Wielkiej Brytanii 5 tys. kierowców to i tak kropla w morzu potrzeb. Na Wyspach brakuje bowiem nawet 100 tys. pracowników branży transportowej.
– Możemy mieć mleko w supermarketach lub prezenty świąteczne w sklepach. Nie ma wystarczającej liczby kierowców ciężarówek, aby mieć jedno i drugie – zaznaczył Rob Holliman, dyrektor dwóch brytyjskich firm przewozowych ze 140 ciężarówkami.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl