Polskie ceny prądu to dramat. Porównali je z naszymi pensjami
Polska przoduje w ogólnoświatowym zestawieniu cen energii do siły nabywczej. Gorzej od nas mają mieszkańcy takich krajów jak Uganda czy Gwatemala i dwóch państw Europy. Jak wskazują eksperci kolejnym problemem jest to, że ceny prądu rosną szybciej od naszych zarobków.
Ceny prądu w Polsce i na świecie
W całym 2022 r. roku przeciętna polska rodzina wyda na rachunki za prąd ok. 20 proc. więcej niż w obecnym – alarmuje Wysokienapięcie.pl.Serwis wskazał też na ostatnie porównanie cen prądu z parytetem siły nabywczej (ang. purchasing power parity, PPP) czyli wskaźnikiem rzeczywistej siły nabywczej ludności w danych krajach. Przygotował je niemiecki serwis Verivox.
Uwzględniając tę statystykę, droższy prąd od Polaków mają w Europie tylko w Rumunii i Niemczech. Tam za prąd płaci się po 45 centów dolara amerykańskiego za kilowatogodzinę. U nas jest to 44 ct/kWh.
W skali światowej gorzej ma jeszcze grupa biedniejszych państw. Są to Mali (66 ct), Burkina Faso (62 ct), Kenia (54 ct), Uganda (53 ct), Nikaragua (52 ct), Togo (52 ct), Gwatemala (49 ct) czy Senegal i Filipiny (po 44 ct).
Czy to dużo, czy to mało? WN podaje, że dla porównania w USA i Korei Południowej ceny z uwzględnieniem PPP wynoszą ok. 15 ct/kWh. W Rosji jest to 17 ct, a w Australii – 25 ct.
Serwis wskazuje też, że nasze pensje od dobrych kilku lat rosną wolniej od cen energii. Oznacza to, że obecnie stać nas na zakup mniejszej ilości prądu niż w przeszłości.
Rachunki za prąd i gaz w górę – wyjaśnienia URE
Jak pisaliśmy wcześniej w INNPoland.pl, prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych. Od nowego roku zapłacimy średnio o 21 zł więcej.W wyniku zatwierdzenia nowych taryfy na obrót (sprzedaż) energią elektryczną odbiorcy w grupie G11 (do której należy 87 proc. wszystkich odbiorców w grupach G), dla których sprzedawcą z urzędu są firmy Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej (37 proc.).
Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc. - nominalnie część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.
Oznacza to, że od stycznia 2022 r. za rachunki zapłacimy średnio więcej o 21 zł netto miesięcznie. Urząd wyjaśnia, że decyzja jest spowodowana rosnącymi kosztami zakupu energii elektrycznej na rynku hurtowym. "Kontrakty zawierane na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) pokazują, że w ostatnim roku cena energii – zarówno z dostawą na rok 2022, jak i na kolejne lata - gwałtownie rośnie.
Zmiany średnich cen energii elektrycznej na rynku hurtowym obrazuje rys.1. Jeszcze w listopadzie 2020 r. cena energii w kontraktach terminowych oscylowała na poziomie 242 zł/MWh, by w listopadzie br. osiągnąć poziom 470 zł/MWh. Ceny te obecnie nadal rosną" – wyjaśnia URE.