Giełda w Moskwie zamknięta, wcześniej "paniczna wyprzedaż". Kurs rubla leci na łeb
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Akcje praktycznie wszystkich rosyjskich firm na moskiewskiej giełdzie zaczęły mocno spadać po wieści o ataku wojsk Putina na cele w Ukrainie. Dwucyfrowe spadki, określone jako "paniczna wyprzedaż" zakończyły się zawieszeniem przez giełdę „notowań na wszystkich swoich rynkach do odwołania”.
[AKTUALIZACJA] Handel na moskiewskiej giełdzie został jednak przywrócony, ale nastroje inwestorów są minorowe. Dość powiedzieć, że główny indeks MOEX spadł o 11 proc. Nastąpiło po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił „specjalną operację wojskową” przeciwko Ukrainie. Jednocześnie spadły niemal wszystkie światowe indeksy giełdowe. Poranek na Nikkei w Tokio spadł o 2,4 proc., S&P 500 o 2,3 proc., a kontrakty terminowe Nasdaq o 2,8 proc.
W tym samym czasie drożeje ropa. Kontrakty terminowe na ropę Brent skoczyły o ponad 3,5 procent, osiągając wartość powyżej 100 dolarów za baryłkę. Zdarzyło się to po raz pierwszy od września 2014 r.
Równocześnie mocno spada wartość rubla. Poranek w Rosji przyniósł nową cenę na dolara - 85 rubli i euro - 95 rubli. To najniższy kurs rubla od 6 lat. Co więcej - wartość rosyjskiej waluty w bankach i kantorach spada dosłownie z minuty na minutę. Banki w Rosji sprzedają obywatelom dolara za cenę powyżej 90 rubli, kurs euro na rynku przekroczył 100 rubli, są też banki sprzedające europejską walutę za ponad 115 rubli.
Rosyjski bank centralny zapowiedział już interwencję na rynku walutowym, która ma ustabilizować wahania rubla.
Odbicia nie należy się spodziewać - prezydent USA Joe Biden zapowiedział na dziś ogłoszenie pełnowymiarowych sankcji wobec putinowskiej Rosji.