Morawiecki przedłuży tarczę. Po fatalnych prognozach NBP nie ma wyjścia

Konrad Bagiński
12 marca 2022, 09:52 • 1 minuta czytania
Ledwo Narodowy Bank Polski opublikował mało optymistyczne prognozy dotyczące inflacji, a już premier musi gasić pożar. Obiecał właśnie przedłużenie tzw. tarczy antyinflacyjnej. Pierwotnie miała obowiązywać do końca lipca tego roku, ale nie wiadomo do kiedy miałaby działać. Zdaniem premiera wszystko jest podyktowane atakiem Rosji na Ukrainę.
Premier zapowiedział wydłużenie okresu działania tarczy antyinflacyjnej LUDOVIC MARIN/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

- Tarcza antyinflacyjna będzie przedłużona ponieważ walka z Putinem ma swoje koszty te koszty ponosimy w wyższych cenach paliwa, w wyższych cenach gazu, ale także wyższych cenach innych surowców te surowce przekładają się na przykład na żywność. Wyższe ceny zboża to wyższe ceny żywności - mówił Morawiecki na terenie rozbudowy Tłoczni Gazu Gazociągu Baltic Pipe w Goleniowie. To reakcja rządu na marcową projekcję NBP - przygotowaną na podstawie danych dostępnych do 7 marca 2022 r. Wynika z niej, że roczna inflacja w 2022 r. znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale aż 9,3-12,2 proc. Średnioroczna inflacja w 2022 r. ma natomiast wynieść 10,8 proc. Marcowa projekcja zakłada prawie dwa razy wyższą dynamikę wzrostu cen, niż wynikałoby to z projekcji przedstawionej przez RPP w listopadzie 2021 roku (5,1-6,5 proc.).


Czytaj także: https://innpoland.pl/177115,odciecie-rosji-od-internetu

Morawiecki zmienił nieco retorykę, teraz mówi, że będzie to "tarcza antyputinowska" i będzie dotyczyła tych sfer życia gospodarczego, które ucierpiały na skutek inwazji Rosji na Ukrainę.

Tuż po decyzji Rady Polityki Pieniężnej, Adam Glapiński (szef NBP kieruje pracami RPP) podkreślał, że zwiększona inflacja to efekt wojny. Zdaniem prezesa NBP rosyjska agresja podwyższa inflację w Polsce o 2 pkt. procentowe. Zapowiedział szybką reakcję i możliwość rozszerzenia liczby spotkań decyzyjnych Rady Polityki Pieniężnej do dwóch posiedzeń w miesiącu po to, by reagować na zmiany jak najszybciej. Niestety, z prognoz wynika, że drożyzna będzie nam towarzyszyć przez dłuższy czas. W 2023 roku NBP prognozuje inflację w przedziale 7-11 proc., a w 2024 - 2,8-5,7 procent. 

Zakładając, że cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc., pod koniec 2024 roku będziemy mieli za sobą aż 4 lata z dynamiką wzrostu cen powyżej celu władz monetarnych. Tymczasem pod koniec 2021 roku prezes NBP Adam Glapiński zakładał, że inflacja wróci do celu pod koniec przyszłego roku – przypomina RMF24.

PKB też w dół

Niższy od wcześniej zakładanego ma być natomiast wzrost PKB. Zgodnie z przewidywaniami, będzie nadal rósł, tyle że wolniej. Jak czytamy w prognozie, roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,4-5,3 proc. w 2022 r. (wobec 3,8–5,9 proc. w projekcji z listopada 2021 r.), 1,9-4,1 proc. w 2023 r. (wobec 3,8–6,1 proc.) oraz 1,4-4,0 proc. w 2024 r.