Mieszkanie prawem, nie towarem? "Młodzi ludzie starzeją się w mieszkaniach rodziców"

Iga Kołacz
01 kwietnia 2022, 13:31 • 1 minuta czytania
Hasło „mieszkanie prawem, nie towarem” rozgrzało polski internet. Politycy spierają się na Twitterze o znaczenie słów zapisanych w konstytucji, która wskazuje, że każdy obywatel Polski musi mieć zaspokojoną potrzebę mieszkaniową.
Polska ma problem z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Prawo do mieszkania

W kwestii polityki mieszkaniowej w Polsce w ostatnich dniach szczególnie uaktywniła się Lewica, która chętnie powtarzała w mediach społecznościowych, że chce integracji państwa w rynek mieszkaniowy. Wiceprzewodniczący i rzecznik lewicowego stowarzyszenia młodzieżowego Młoda Lewica - Dawid Dobrogowski napisał na Twitterze „mieszkanie prawem, nie towarem”. Wtórowała mu Młoda Lewica, która podkreśla, że do władz publicznych należy prowadzenie polityki sprzyjającej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli. 


Sprawa przeciwdziałania bezdomności jest szczególnie bliska Dobrogowskiemu, który sam w bardzo młodym wieku został bez dachu nad głową, o czym poinformował publicznie latem 2021 roku. "Mam dziś 19 urodziny, to właśnie rok temu musiałem rozpocząć nowe życie w Warszawie, gdyż straciłem przez homofobię dom” - napisał w sierpniu ub.r. na Twitterze. W rozmowie z Onetem mówił wówczas: „Taką mamy w Polsce rzeczywistość. Dlatego próbuję działać - politycznie i społecznie - aby za jakiś czas takich historii jak moja było coraz mniej”. 

Wypowiedzi lewicowców spotkały się z ostrą krytyką. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zwrócił się wręcz do Dobrowolskiego słowami: „To buduj młody i rozdawaj, masz takie prawo”. Na co dwudziestolatek odparł, że przecież zwykły obywatel nie jest odpowiedzialny za stworzenie powszechnego programu budownictwa socjalnego, zaś „konstytucja jasno określa, czyim jest to obowiązkiem”. Truskolaski ostatecznie uciął dyskusję blokując na Twitterze rzecznika Młodej Lewicy.

Lewica liczy na przełom w sprawie

- Bardzo dobrze stało się, że hasło "mieszkanie prawem" stało się przedmiotem swoistej licytacji między różnymi siłami politycznymi. Im więcej będziemy o tym mówić, tym zwiększamy szansę, że państwo zacznie w końcu coś w tym zakresie robić - mówi Piotr Ikonowicz, przedstawiciel Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Jak podnosi lewica, zadaniem państwa jest przeciwdziałanie bezdomności, wspieranie rozwoju budownictwa socjalnego, a także wspieranie działań obywateli, które prowadzą do uzyskania własnego mieszkania.

Ikonowicz wskazuje, że państwo ma możliwości, by zaspokoić potrzeby mieszkaniowe obywateli. - Obecnie większość mieszkań kupowanych jest jako inwestycja. A inwestor, wiadomo, chce zarobić, więc - i tak już wysoka - cena idzie w górę. Na miejscu polskich władz szedłbym w kierunku odkupienia tych mieszkań, które stoją puste. Powinien pojawić się jakiś przepis regulujący, że jeśli ktoś na przykład ma już dwa mieszkania, wtedy to, które stoi puste, np. 12 miesięcy, byłoby obłożone dodatkowym podatkiem. Traktowanie mieszkań wyłącznie jako lokaty powoduje podniesienie cen. Młodzi ludzie, których nie stać, by zapłacić 22 tys. zł za metr kwadratowy - a takie ceny są już na warszawskiej Woli, gdzie znajduje się nasze biuro - starzeją się w mieszkaniach rodziców - mówi.

Kolejnym rozwiązaniem może być wymóg na deweloperach, aby część mieszkań, które budują była komunalnych. W końcu wznoszą je w przestrzeni miejskiej, na co muszą uzyskać zgodę. Potrzebne jest nam prawo, które przełamie opór deweloperów i banków, którzy zarabiają właśnie na drogich mieszkaniach.Piotr Ikonowicz

Założyciel Ruchu Sprawiedliwości Społecznej podkreśla, że w Polsce mamy kryzys mieszkaniowy. - Przed wojną w Ukrainie, brakowało 3 mln mieszkań, a w ciągu miesiąca przybyło do kraju 2 mln potencjalnych nowych lokatorów z Ukrainy. Ludzie, którzy ich ugościli w tych pierwszych tygodniach, zaczynają być tym zmęczeni. Trzeba więc zapewnić im miejsce pobytu. Kryzys uchodźczy być może wymusi wreszcie na naszej władzy, aby udostępniono pustostany i zaczęto budować mieszkania komunalne na każądą kieszeń - mówi Piotr Ikonowicz.

Ekonomiści bronią wolnego rynku

”Mieszkanie w Warszawie na Powiślu dla wszystkich Polek i Polaków prawem, nie towarem” - ironizował w sieci Marek Tatała, ekonomista i wiceprezes Fundacji Wolności Gospodarczej. Jego zdaniem hasło „mieszkanie prawem, nie towarem” jest populistycznym sloganem, który „ma na celu kupowanie głosów zamiast realnych reform, które sprawiłyby, że w Polsce powstawałoby jeszcze więcej mieszkań budowanych przez sektor prywatny”.

- Rozumiem ideę tego, aby mieszkania służyły do życia, a nie były przedmiotem spekulacji. Spekulanci często mają większe środki finansowe, bywa, że kupują mieszkania hurtowo, co źle wpływa na rynek. Ale z drugiej strony ludzie szukają sposobów inwestowania pieniędzy. Bardzo trudno jest zakazać im kupowania mieszkań w celach inwestycyjnych. Przyjęcie, że pewne towary nie mogą być przedmiotem inwestycji, ogranicza rozwój rynku - mówi Witold Orłowski, ekonomista. Zwraca uwagę, że jest prostsza metoda.

- Trzeba stworzyć stabilny, prosty mechanizm oszczędzania i kupowania mieszkań dla tych, którzy ich potrzebują. System, który powinien zostać stworzony przez państwo we współpracy z bankami lub specjalnymi instytucjami oszczędnościowymi, jak to na przykład było w USA.  System, który nie będzie wystawiony na spekulacje tak, jak ma to miejsce na nieregulowanym wolnym rynku. W ten sposób można zapewnić stabilność. Nie ma co zakazywać prywatnego inwestowania w mieszkania - komentuje Orłowski. Jego zdaniem państwo powinno skupić się na tym, jak umożliwić ludziom zakup mieszkania, zamiast zaburzać funkcjonowanie rynku.

Wolałbym, aby nasi politycy zastanawiali się nad realnymi narzędziami, które pozwalają rzeczywiście radzić sobie z problemem, nie uderzając w istotę rynku, a nie szukać, jak można zakazać jego funkcjonowania. Na problemy ekonomiczne odpowiada się ekonomicznymi rozwiązaniami.Witold Orłowski

Podobnego zdania jest Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju: - Bardzo złym pomysłem jest chęć zakazania prowadzenia inwestycji na rynku mieszkaniowym. Przede wszystkim obywatel nie miałby wtedy prawa kupić nieruchomości, aby zabezpieczyć się na czas emerytury. Jako ekonomiści postulujemy, żeby Polacy odkładali pieniądze w trzecim filarze emerytalnym, ale przecież mieszkanie może być taką samą inwestycją, co zresztą niektórzy wolą. Regulowanie tego, czy wręcz karanie jest absurdem ekonomicznym i doprowadzi do szkód na rynku mieszkaniowym. Zabierze też możliwość gromadzenia w ten sposób oszczędności emerytalnych - mówi ekonomista. 

Jednocześnie zwraca uwagę, że trzeba promować kupowanie mieszkań na wynajem. - Mieszkania na wynajem mają wiele zalet z punktu widzenia gospodarki, bo zwiększają mobilność społeczeństwa. U nas jest jakaś presja na mieszkanie na własność, a przecież wtedy trzeba skorzystać z kredytu, co w pewnym momencie staje się kulą u nogi. Może być na przykład tak, że młoda osoba uwiąże się mieszkaniem w Warszawie, a rynek pracy będzie we Wrocławiu. Gdyby w Polsce nie było bariery rozwoju rynku wynajmu, ceny najmu byłyby bardziej uporządkowane i o wiele niższe. Jest to strategia win-win, zarówno dla właścicieli mieszkań, jak i dla wynajmujących - ocenia Sławomir Dudek.

Według Roberta Gwiazdowskiego, prawnika i komentatora gospodarczego, trudna sytuacja na rynku mieszkań jest konsekwencją złego prawa budowlanego i podatkowego. - Przede wszystkim to powinno się obniżyć opodatkowanie pracy. Bo zbyt wysoko opodatkowane dochody z pracy spowodowały, że ludziom coraz trudniej jest odkładać pieniądze na mieszkanie. Trzeba zostawić ludziom więcej pieniędzy w kieszeniach - mówi Gwiazdowski. Wskazuje przy tym, że należy zmienić polskie prawo budowlane, aby na przykład nie utrudniać przeznaczania pod zabudowę gruntów rolnych. 

Mieszkanie na własność dobrem luksusowym

W obliczu nieustannie rosnących cen mieszkań, nieruchomości stają się wręcz dobrem luksusowym, choć wcale luksusowe być nie muszą. Bo o ile za apartament luksusowy zapłacimy już 40 tys. zł za metr kwadratowy, o tyle nawet cena kilkunastu tysięcy złotych za metr kwadratowy (takie są stawki w przypadku kawalerki w Warszawie) sprawia, że dla wielu wymarzone własne M jest nieosiągalne. - Trzeba sprawić, aby mieszkanie przestało być dobrem luksusowym, a dobrem powszechnym. Każdy ma do niego prawo - uważa Piotr Ikonowicz.

Według Narodowego Banku Polskiego w czwartym kwartale 2021 roku ceny mieszkań w dużych miastach (Poznań, Gdańsk, Gdynia, Kraków, Łódź, Wrocław) wzrosły rok do roku o 17 proc., a ceny mieszkań na rynku wtórnym odnotowały wzrost o 13 proc. Sytuacja na rynku nieruchomości była więc już trudna w ub.r. Rok 2022 nie poprawił tej sytuacji. Wybuch wojny w Ukrainie pod koniec lutego spowodował, że do Polski przybyło już ponad 2 mln osób, co znacząco zwiększyło popyt na mieszkania, w tym również wynajem. Według serwisów nieruchomości mówi się o kolejnych, nawet 20 proc. wzrostach cen.

Ile mieszkań jest w Polsce?

Pod koniec ub.r. Forum Obywatelskiego Rozwoju podało, że w Polsce istnieje ponad milion państwowych mieszkań (w 2016 roku stanowiły one 7,6 proc. całego zasobu mieszkaniowego). Wskazywano, że jest to dość dużo w porównaniu do naszych sąsiadów (w Niemczech odsetek ten wynosi 2,9 proc. a w Czechach zaledwie 0,4 proc.). Zaznaczono też, że na przykład czynsz mieszkań komunalnych w Warszawie w 2018 roku był dziesięciokrotnie niższy od rynkowego, co przekłada się na małe zainteresowanie wyprowadzką z nich (niecałe 2 proc. mieszkań komunalnych zmieniło lokatorów w analizowanym roku).

Powracające próby i postulaty budowy państwowych mieszkań na wynajem są złudne. Mamy w Polsce milion państwowych mieszkań, które, zamiast poprawiać mobilność umożliwiając młodym migracje do metropolii lub wyprowadzkę od rodziców, dodatkowo ograniczają mobilność swoich lokatorów, których sytuacja materialna praktycznie nie jest monitorowana przez urzędników.Forum Obywatelskiego Rozwoju

W ocenie tej organizacji powinno się umożliwić społeczeństwu rozwój w Polsce, a nie podejmować próby zastępowania rynku najmu przez państwo. „W szczególności należy znieść podatkową dyskryminację najmu wobec własności, lepiej zabezpieczyć interesy właścicieli i lokatorów w umowach dla osób fizycznych, zaprzestać państwowego subsydiowania własności (jak zapowiedziane w „Polskim Ładzie” gwarancja wkładu własnego i bon mieszkaniowy), a także umożliwić tworzenie w Polsce funduszy inwestujących w nieruchomości” - informuje Forum Obywatelskiego Rozwoju.