Inflacja zaatakuje nas z morza. Setki statków utknęły w największym porcie handlowym świata

Kamil Rakosza-Napieraj
18 kwietnia 2022, 11:46 • 1 minuta czytania
Punkty na mapie to setki kontenerowców, które utknęły u wrót portu w Szanghaju. Nie mogą rozładować towarów ani zostać ponownie załadowane. To skutek bardzo drastycznej polityki "zero covid" w Chinach. Jego efektem będzie gigantyczna wyrwa w łańcuchu dostaw i idący za nią wzrost inflacji.
Setki statków czekają u wrót portu w Szanghaju Fot. Ding Ting/Xinhua News/East News/Twitter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

"Spośród przeładowanych 47 milionów TEU 32 miliony były przeznaczone na handel międzynarodowy (o 3 proc. więcej niż w zeszłym roku) oraz 6,3 miliona TEU na rynek krajowy. W zeszłym roku w Szanghaju przeładowano 43,5 miliona TEU, co też było najlepszym wynikiem na świecie – w jego uzyskaniu nie przeszkodziły nawet obostrzenia pandemiczne. Tym samym port kontenerowy w Szanghaju plasuje się na czele pod względem przeładunków po raz dwunasty z rzędu" – pisał na początku roku portal gospodarkamorska.pl.


Ten ogromny port obecnie ma duże problemy w obsługiwaniu statków. Setki kontenerowców i innych jednostek handlowych utknęły u wrót szanghajskiego portu. "Gotowi na trochę znanej inflacji podażowej?" – pytał na Twitterze profesor ekonomii Rodrigo Zeidan.

Korki w porcie oznaczają bowiem potężne opóźnienia w transporcie dóbr. Przerwane łańcuchy dostaw przełożą się natomiast na spadek podaży. Brak dostępności produktów spowoduje natomiast wzrost ich ceny. Jest drogo, będzie jeszcze drożej. Niestety.

Setki statków w porcie w Szanghaju

Jak podawało Polskie Radio 24, tydzień przed Wielkanocą u wybrzeży Szanghaju oczekiwały 222 masowce, czyli o 15 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. W porcie Ningbo-Zhoushan były 134 statki, o 0,8 proc. więcej niż w ubiegłym miesiącu, natomiast dalej na północ, w połączonych portach Rizhao, Dongjiakou i Qingdao odnotowano 33 proc. wzrost do 121 statków.

"Dodatkowo, na połączonym kotwicowisku Szanghaju i Ningbo załadowanych lub oczekujących na załadunek było 197 kontenerowców, co stanowi wzrost o 17 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed miesiąca" – czytamy.

Opóźnienia to efekt drastycznej polityki antycovidowej Państwa Środka. Jak wyjaśnia PR24, blokada Covid w mieście i obowiązkowe testy na obecność wirusów powodują, że kierowcy ciężarówek nie mogą dostać się do doków, aby odebrać kontenery.

Brak ciężarówek, które mogłyby zabrać kontenery z portu, utrudnia natomiast odprawę importu.

COVID-19 w Szanghaju

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Z powodu wybuchu zachorowań, 26 milionów mieszkańców Szanghaju zostało uwięzionych w mieście. W otoczonej policyjnym kordonem "strefie lockdownu" dzieją się dantejskie sceny.

Chinach trwa najpoważniejsza fala COVID-19 od początku pandemii. Dzienna liczba zakażeń wariantem omikron w Szanghaju wynosi 25 tysięcy dziennie. Twardy lockdown trwa od 28 marca. Mieszkańcy zostali zamknięci w domach, a osoby z pozytywnym wynikiem testu na COVID - nawet bez objawów - przymusowo zabierane są do izolatoriów – podają wiadomości.gazeta.pl.

Sytuacja w mieście jest bardzo trudna. Ludzie zostali uwięzieni często bez wystarczających zapasów i dostaw żywności. W sieci pojawiają się nagrania z protestów i starć z policją.

"Policja usuwa mieszkańców z ich domów, aby budynki mogły zostać wykorzystane jako izolatoria COVID-19" – donosi na swoim Twitterze chińska działaczka na rzecz praw człowieka Jennifer Zeng.