"Tak oszukuje Booking". Tiktoker pokazał cenowe zagrywki serwisu

Krzysztof Sobiepan
04 maja 2022, 13:01 • 1 minuta czytania
Fajne miejsce, dobry lokal i niezła cena. Nic tylko wynająć go na wypad. Uważajcie jednak – może się okazać, że zapłacicie sporo więcej, niż wynosiła cena w ofercie Booking.com. Pan Artur z kanału wakacyjnepomysly.pl wskazuje jak firma ściągnęła mu z konta ponad 200 zł więcej i jak sobie z tym poradził.
Booking.com zmienił cenę oferty tuż przed zapłatą. Tiktoker postanowił to sprawdzić Fot. Michal Adamowski/REPORTER, Booking.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Booking.com zmienia cenę oferty o 200 zł

Pan Artur wraz ze swoją partnerką Natalią referuje swoje podróże w serwisach społecznościowych. Znany m.in. z Instagrama (@lifewillshowpl) czy TikToka (@wakacyjnepomysly.pl) twórca postanowił ostrzec internautów i opowiedział swoją historie związaną z nieprzyjemnościami w serwisie Booking.com.


W ostatnim TikToku opowiada o przypadku rezerwacji noclegu w Chorwacji, w mieście Pula. Za dwie noce w hotelu miał zapłacić 624 złote, czyli całkiem porządnie. Cena została mu potwierdzona drugi raz, już przy wyborze konkretnego pokoju. W kolejnym kroku było też wyjaśnione, z jakich składników składa się ostateczna suma do zapłaty.

Bloger mocno się jednak zdziwił, bo z karty pobrano mu nie 624 zł, a już 852 zł. To o 229 zł więcej. Skontaktował się z Booking.com, jednak serwis stwierdził, że wyższa suma jest prawidłowa. Mężczyzna miał kłopot – nie robił zrzutów ekranu oferty, więc nie miał twardych dowodów.

"Tak oszukuje Booking" – komentuje Pan Artur. Na szczęście udało mu się bezpośrednio w obiekcie bezpłatnie odwołać rezerwację. Ale potem zrobił eksperyment. Jeszcze raz wykonał tą samą transakcje, ale teraz dokładnie już wszystko dokumentował. Efekt był identyczny – zamiast 624 zł zapłacił 852 złote.

Tym razem – z twardym argumentem – spółka przyznała mu rację i zapowiedziała zwrot różnicy w cenie, ale dopiero po zakończeniu pobytu w Chorwacji.

Fani tiktokera wskazują, że sami mieli podobne sytuacje. Radzą by zawsze robić zrzuty ekranu ofert na dowód. Jeden z nich zwrócił uwagę na to, że zwrot odbył się nie na jego konto, ale w środkach do wykorzystania jedynie na Booking.com.

Czytaj także: Bardzo długie wakacje. Tysiące Rosjan utknęło w Tajlandii bez pieniędzy

Booking.com z wielką karą

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Holenderski Urząd Ochrony Danych Osobowych w zeszłym roku nałożył na Booking.com 475 tys. euro kary. Chodzi o wyciek, do którego doszło w grudniu 2018 roku.

Przestępcy pozyskali dane osobowe 4109 klientów serwisu. Później, udając że są pracownikami hoteli, próbowali wyłudzić od nich pieniądze. – Było to bardzo wiarygodne, bo oszust dokładnie wiedział, kiedy był zarezerwowany pokój – tłumaczy wiceprezes holenderskiego urzędu ochrony danych osobowych (AP) Monique Verdier.

Jak poinformował urząd "Booking.com został powiadomiony o naruszeniu danych 13 stycznia 2019 roku, jednak zgłosił to AP dopiero 7 lutego. (Tymczasem) naruszenie danych należy zgłosić w ciągu 72 godzin".

– Naruszenie danych może się zdarzyć wszędzie, nawet przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności. Aby jednak zapobiec szkodom dla klientów i powtórzeniu się takiego naruszenia danych, należy zgłosić to na czas – mówi Monique Verdier.

Booking.com nie wniósł odwołania i zaakceptował nałożoną karę.