Majówka minęła, a ty wciąż słyszysz "Shopee pi pi pi". O to chodziło chińskiemu miliarderowi
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Reklama w rytmie „Baby Shark”
„Dzięki tej reklamie moje zdrowie psychiczne znacznie się poprawiło, ponieważ przestałem oglądać TV”, „Jeszcze nigdy nie czekałem tak na koniec majówki”, „Dziękuje wam za stany lękowo-depresyjne za każdym razem jak włączam TV”, "Dla twórców takich reklam powinno być specjalne miejsce w piekle” - to tylko wybrane z ponad 2 tysięcy komentarzy, jakie pojawiły się pod spotem marki na kanale Shopee Polska na YouTube. Film został opublikowany 20 kwietnia i przez ponad dwa tygodnie został wyświetlony blisko pół miliona razy. Spot informował o finale Zakupowej Majówki Shopee!, który odbył się 5 maja. Pod filmem marka zachęcała do obejrzenia reklamy i zatańczenia w rytmie Shopee Shark (spot wykorzystuje melodię z piosenki „Baby Shark” będącej od kilku lat hitem wśród dzieci).
Wśród krytycznych komentarzy nie zabrakło odniesień do reklam, które w przeszłości również nie przypadły do gustu odbiorcom. „Tak marudziliście na chomiki… Teraz macie najbardziej wkurzającą reklamę ever”, „Pokazaliście, że Media Expert to jednak cieniasy”. W obu przypadkach internauci nawiązali do reklam Media Expert: w 2015 roku Ewelina Lisowska śpiewała frazę „Włączamy niskie ceny. Media Expert”, a w 2019 roku marka promowała się animowanymi śpiewającymi chomikami. I podobnie jak w przypadku Shopee Polska, na nich również spadł hejt. Czas pokazał jednak, że Media Expert wcale nie stracił na drażniących reklamach, a wręcz zyskał dotarcie do świadomości klientów (spoty ze śpiewającymi chomikami były w tamtym czasie najchętniej wyświetlanymi reklamami na polskim YouTube).
Niewykluczone więc, że Shopee Polska celowo podąża utartą przez Media Expert drogą do serc polskich konsumentów. Bo choć oburzeni spotem Shopee internauci zarzekają się, że reklama zniechęciła ich do kupowania na Shopee.pl, w rzeczywistości dzięki niej wiele osób po raz pierwszy usłyszało o tej platformie e-commerce. Reklama była na tyle skuteczna, że w kwietniu br. sklep ten odwiedziło blisko 11 mln użytkowników, czyli o ponad 7 proc. więcej niż w marcu (dane Mediapanel). Co więcej, w przytoczonym zestawieniu internetowych serwisów zakupowych, Shopee.pl miała największy procentowy wzrost liczby użytkowników.
Anna Karcz-Czajkowska, chief executive officer Jcd.pl, tak skomentowała na LinkedIn siłę tego spotu: „Niech o skuteczności kreacji Shopee zaświadczy dialog z Zofką (6 lat) po przesłuchaniu radiowej wersji reklamy:
- Mamo, a co to jest Shopee?
- A z czym ci się kojarzy?
- Noooo chyba z kupowaniem przez internet i gwarancją dostawy”.
Jak podkreśliła Karcz-Czajkowska, osoby krytykujące reklamę, nie doceniają siły automatycznych skojarzeń. A ta jest ogromna. - Chcąc nie chcąc wiele osób pod nosem nuci piosenkę, znaną wszczesniej szczególnie najmłodszym - komentuje Kacper Pakuła, team leader LTTM. Według niego Shopee wykonało dobry ruch wykorzystując do reklamy utwór, który na YouTube ma 10 mld wyświetleń. - Biorąc muzykę z najpopularniejszego filmu na YouTube mogli się spodziewać, że kampania rozejdzie się viralowo. Odbiorca zapamiętał nazwę, a to już dużo - podkreśla Pakuła.
Shopee - złote dziecko chińskiego miliardera
Platforma sprzedażowo-zakupowa Shopee powstała w Singapurze w 2015 roku, rozrastając się do największej platformy e-commerce’owej w południowo-wschodniej Azji (ma 343 miliony odwiedzających miesięcznie). Jest częścią azjatyckiego holdingu Sea, do którego należą także Garena, producent i wydawca gier komputerowych oraz SeaMoney, internetowy serwis specjalizujący się w płatnościach cyfrowych i obsłudze finansowej. Sea jest również właścicielem męskiej drużyny futbolowej The Singapore Premier League.
Prezesem i założycielem Sea Limited, który wcześniej nosił nazwę Garena, jest pochodzący z Chin czterdziestoletni miliarder Forrest Li, który w 2021 roku został najbogatszym człowiekiem w Singapurze. A rok wcześniej został uznany za Biznesmena Roku podczas 35. edycji Singapore Business Awards organizowanej przez singapurski dziennik „The Business Times” i firmę logistyczną DHL Express Singapore. Jest również przewodniczącym Lion City Sailors Football Club.
Forrest Li podkreśla, że odniósł sukces, chociaż przybył do Singapuru bez oszczędności i z kredytem studenckim do spłaty.
Singapur przyjął mnie, kiedy byłem nikim. Przyjechałem tu z niewielkimi oszczędnościami i stutysięczną pożyczką studencką. Wraz z żoną było nas stać jedynie na wynajęcie pokoju w trzypokojowym mieszkaniu HDB (tanie mieszkania na wynajem budowane przez rząd - przyp. red.)
Po studiach (ukończył Shanghai Jiaotong University) przez 4 lata pracował jako rekruter dla koncernu Motorola and Corning w Szanghaju. Li miał jednak większe ambicje, które ostatecznie postanowił zrealizować. Zaczął od rozpoczęcia studiów na Stanford University, gdzie ostatecznie zdobył tytuł M.B.A. oraz poznał swoją przyszłą żonę Ma Liqian.
W 2005 roku zainspirowany przemową Steve’a Jobsa, który przekonywał, że należy znaleźć coś, co się kocha, Forrest Li postanowił zainwestować w biznes gier komputerowych. Założył więc startup GG Game in Singapore, który upadł. Początkujący wtedy biznesmen nie poddał się i w 2009 roku założył kolejną firmę gamingową - Garenę, która okazała się sukcesem. Platforma e-commerce Shopee była jego drugim biznesem, który chociaż założył w 2015 roku, rozwinął się szczególnie w czasie pandemii.
Pomysł na jego trzeci biznes - SeaMoney - jest już pokłosiem pandemii. Li wykorzystał bowiem czas przyspieszenia digitalowego na świecie, wychodząc z założenia, że teraz więcej osób będzie decydowało się na płatności cyfrowe. Jak poinformował, cytowany przez Forbes.com, Forrest Li teraz skupia się na trzech głównych liniach biznesowych Sea, które uważa za kluczowe.
Wierzymy, że rozrywka cyfrowa, a w szczególności gry komputerowe, e-commerce i cyfrowe usługi finansowe, są największymi kategoriami internetowymi.
Azjatycka platforma zakupowa rozgaszcza się w Polsce
Przez siedem lat istnienia Shopee dorobiła się oddziałów między innymi w Indonezji, Malezji, Filipinach, Tajwanie, Brazylii czy w Meksyku. Rok temu firma obrała kierunek na kraje europejskie, zaczynając od Polski. I tak we wrześniu 2021 roku powstało Shopee Polska (Shopee.pl), co dla konsumentów oznacza, że powstała polska wersja platformy e-commerce, która dostępna jest zarówno na desktopach, jak i urządzeniach mobilnych.
Zapamiętana przez rezolutną sześciolatkę „gwarancja dostawy” to w rzeczywistości gwarancja darmowej dostawy bez minimalnej wartości zamówienia, czym zachęca firma swoich klientów. Darmowa dostawa bez minimalnej wartości zamówienia rzeczywiście jest możliwa, ale tylko jeśli jako metodę dostawy wybierzemy list polecony. Jeśli natomiast zdecydujemy się na dostawę w paczkomacie lub punkcie odbioru, minimalna kwota zamówienia u jednego dostawcy wynosi 10 zł (wtedy dostawa będzie darmowa). Poza tym Gwarancja Shopee chroni klientów przed nieudanymi transakcjami. W praktyce oznacza to, że sprzedawca otrzymuje pieniądze dopiero wtedy, kiedy kupujący poinformuje, że otrzymał produkt w oczekiwanym przez niego stanie. Ale firma kusi też sprzedawców, na rzecz których Shopee Polska zrezygnowała z pobierania prowizji i opłaty abonamentowej przez pół roku. Ponadto sprzedawcy otrzymali bony o wartości 250 zł, które mogli przeznaczyć na kupony zniżkowe (po spełnieniu określonych warunków).
Allegro ma mocnego konkurenta
W chwili, kiedy Shopee wchodziło do Polski, było dziewiątą największą platformą e-commerce na świecie pod względem miesięcznej liczby odsłon (na szczycie zestawienia byli giganci: Amazon, eBay, AliExpress). Co ważne, Shopee miało wtedy więcej odsłon niż Allegro, największa platforma e-commerce w Polsce. I to na tę platformę wskazuje się jako na głównego konkurenta Shopee Polska. W rzeczywistości nowy gracz na polskim rynku konkuruje ze wszystkimi - wszak każdy zabiega o uwagę i portfel sprzedawców oraz kupujących.
Co ciekawe, obserwując globalną działalność marki, nie można z przekonaniem stwierdzić, że zagości ona na długo w Polsce. Tylko w 2022 roku Shopee wycofało się bowiem z obecności we Francji i w Indiach, po zaledwie kilku miesiącach prowadzenia w tych krajach działalności. Jako powód wskazywano wówczas na niepewną sytuację na globalnym rynku.
Tymczasem w Polsce Shopee aktywnie zatrudnia - w naszym kraju firma oferuje ponad 80 miejsc pracy. Poszukiwani są zarówno doświadczeni managerowie, jak i stażyści. Firma oferuje bowiem pracę na takie stanowiska jak category manager, busienss intelligence - BI developer, HR analyst, data protection officer czy marketing - SEO project intern.