Za rogiem czai się recesja. Na widok tych danych rządowi powinny zrzednąć miny

Konrad Bagiński
01 czerwca 2022, 13:47 • 1 minuta czytania
Polska gospodarka do tej pory zachowywała się jak rozpędzona lokomotywa - nic nie było w stanie jej zatrzymać. Najnowszy odczyt PMI wskazuje jednak, że tej lokomotywie brakuje już pary. Zbliżamy się do stacji "Recesja".
Miny rządzących powinny rzednąć po publikacji nowych wyników polskiej gospodarki JACEK DOMINSKI/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Indeks PMI to wskaźnik pokazujący, którym kierunku zmierza gospodarka w najbliższym czasie. Im wyższy, tym lepiej. Magiczną granicą oddzielającą ożywienie gospodarcze od recesji w branży jest poziom 50 pkt. Polska gospodarka spadła właśnie z 52,4 w kwietniu do 48,5 w maju. Jak bardzo jest źle?


Wskaźnik PMI opracowuje firma S&P Global. "Opóźnienia w dostawach, wysoka inflacja oraz niestabilny rynek — według najnowszych wyników badań maj był kolejnym pełnym wyzwań miesiącem dla przedsiębiorców z polskiego sektora wytwórczego. Warunki gospodarcze pogorszyły się po raz pierwszy od niemal dwóch lat z powodu znaczących spadków produkcji oraz nowych zamówień" - napisano w komentarzu do wyników.

"Dzień zaczynamy od trzesienia ziemi, to jednak nie Hitchcock, a krajowy PMI w przemyśle (spadek do 48,5 pkt.). Może to być wskazówką dla RPP dot. nadchodzącego spowolnienia i potencjalnie mniejszy ruch ze stopami. Tu jednak, na drugą nóżkę, wchodzą wczorajsze dane o inflacji i PKB. Wzrost inflacji do 13,9 proc. r/r i idący z nim wzrost inflacji bazowej, wraz z dobrymi danymi (wstecz) z gospodarki realnej będą wymagały od RPP ruchu. Główne pytanie to pytanie o skalę. Nasza prognoza +75pb łapie ryzyko w dół" - napisali w swoim niepowtarzalnym stylu ekonomiści mBanku.

"Mocne tąpnięcie w polskim przemyśle! Wskaźnik wyprzedzający (PMI) na poziomie 48,5. To najniższy odczyt od czerwca 2020. Wyraźne pogorszenie w obszarze produkcji oraz nowych zamówień. Zamówienia z zagranicy spadają trzeci miesiąc z rzędu. Twarde lądowanie dopiero przed nami" - wieszczy ekonomista Andrzej Domański.

Zdaniem ekspertów z banku ING, duży spadek majowego PMI sugeruje, że spadamy z wysokiego poziomu aktywności w pierwszym kwartale. "Głębokie spadki w nowych zamówieniach i produkcji (największe od 2 lat). Sąsiedzi podobnie, spadek nowych zamówień w Niemczech, bieżący wzrost podtrzymuje realizacja starych" - napisali w swoim komentarzu.

Nawet Polski Instytut Ekonomiczny, na ogół dość wyważony w komentarzach, zauważył, że indeks PMI spadł znacznie głębiej niż w państwach Unii Europejskiej. "Załamanie ocen nastąpiło zarówno w przypadku ocen bieżącej aktywności oraz portfela zamówień. Firmy wskazują na słabszy popyt zagraniczny ze strony państw UE" - czytamy w analizie ekonomistów.

Co oznacza taki spadek indeksu PMI?

Trudno dziś wyrokować, ale jest to jednoznaczny wskaźnik, że w polskiej gospodarce zaczyna dziać się naprawdę źle. PKB Polski wzrósł realnie o 8,5 proc. rok do roku - podał we wtorek GUS w tzw. wstępnym szacunku. Tym samym potwierdził prognozę sprzed dwóch tygodni. Niestety w bardziej szczegółowych wynikach widać, że spadają inwestycje a firmy gromadzą zapasy na czarną godzinę. Gospodarka wyraźnie hamuje. "Będziemy w tym cyklu spadać z bardzo wysokiego konia" - wieszczą eksperci z banku Pekao.