Oto dlaczego nie dostaniesz podwyżki. "Będzie o nie bardzo trudno"
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Stagflacja zatrzyma podwyżki Polaków
Piotr Kuczyński, analityk domu inwestycyjnego Xelion, wskazuje, że tzw. recesja techniczna jest w Polsce nieunikniona. Termin ten oznacza dwa kwartały spadku PKB, następujące jeden po drugim.
Ekspert ocenia że dużo poważniejszą opcją jest grożąca nam stagflacja, czyli duża inflacja połączona ze znacznym spowolnieniem gospodarczym.
– Przy stagflacji bardzo trudno o wynegocjowanie wyższych płac, a w warunkach wysokiej inflacji presja na to będzie duża. To jest chyba największy problem, inflacja będzie nas mocniej kąsała – ocenił specjalista w programie "Money. To się Liczy".
Kuczyński przypomina, że stagflacja jest "potężnym problemem dla każdej gospodarki, na całym świecie". Co gorsza, wystąpienie stagflacji jest możliwe w większości krajów świata, które obecnie zmagają się z wysoką inflacją.
– Premier Marek Belka wskazał dziś, że stagflacja nam nie grozi, bo utrzyma się wzrost gospodarczy rzędu trzech procent. Ja się z nim nie zgadzam, bo wzrost ten może spaść nawet do 2 procent lub niżej. Dla warunków polskich jest to już wolny wzrost gospodarki. Według mnie taki stan należałoby nazwać stagflacją – argumentuje rozmówca Money.pl.
– Recesja techniczna nie powinna być okupiona dużym uderzeniem w rynek pracy. Jeżeli już – to niewielkim. Polscy przedsiębiorcy trzymają się niezwykle mocno, co pokazali nawet w pandemii. Pokazali, że za wszelką cenę nie chcą zwalniać swoich pracowników - dodaje.
Ciężko o podwyżkę
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, analitycy banku Pekao twierdzą, że pracodawcy będą mniej skłonni do podnoszenia wynagrodzeń swoim pracownikom. Wszystko przez sytuację na rynku pracy.
W analizie "Makrokompas" ekonomiści banku podkreślili, że szczyt inflacji jest jeszcze przed nami. Jak prognozują, średnioroczna inflacja wyniesie w tym roku ponad 12 proc., a jej szczyt - w pobliżu 14 proc. lub więcej przypadnie w połowie roku.
"W drugiej połowie roku presja inflacyjna powinna powoli zacząć opadać, choć mimo silnie restrykcyjnej polityki pieniężnej szybki spadek inflacji nie będzie możliwy ze względu na równoczesną mocno ekspansywną politykę fiskalną" - ocenili.
"Rynek pracy znajduje się w stanie przesilenia. Zatrudnienie jest prawie pełne a presja płacowa bardzo silna, co stymuluje wzrost inflacji bazowej. Z drugiej strony nastroje przedsiębiorstw szybko się pogarszają; przez presję kosztową, wzrost stóp i niepewność. Dlatego firmy będą bardziej asertywne w negocjacjach płacowych a pracownicy przedłożą bezpieczeństwo zatrudnienia nad podwyżki" – czytamy. Zdaniem ekonomistów dynamika płac osiągnie szczyt w połowie roku (ok. 13-14 proc.) i zacznie opadać by spaść poniżej 10 proc. w grudniu.