Biedronka wychodzi na nadbałtyckie plaże. Zrobisz zakupy z dostawą... do parawanu
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Klienci Biedronki korzystający z usługi BIEK (Biedronka Express – red.) w aplikacji Glovo mogą zamówić swoje ulubione produkty prosto do punktów odbioru znajdujących się na plażach Brzeźno i Jelitkowo. Szybka, 15-minutowa dostawa realizowana jest do trzech punktów zlokalizowanych na plażach. Można je znaleźć na poniższych długościach i szerokościach geograficznych:
- Brzeźno: 54.42932, 18.59221
- Brzeźno: 54.42294, 18.60341
- Jelitkowo: 54.4135, 18.62417
Zewnętrzne warzywniaki
Oprócz dostaw na plaże Biedronka umożliwi klientom zakup świeżych owoców bez konieczności wchodzenia do sklepu.
Od 1 lipca do 31 sierpnia sklepy w nadmorskich miejscowościach turystycznych wyposażone będą w zewnętrzne warzywniaki, dzięki któremu klienci będą mogli kupić ulubione świeże produkty bez wchodzenia do środka sklepu.
Lokalizacje sklepów z zewnętrznymi warzywniakami:
- ul. B. Chrobrego 4, 76-032 Mielno
- ul. Wyzwolenia 8, 78-131 Dźwirzyno
- ul. B. Chrobrego 18, 78-111 Ustronie Morskie
- ul. J. Słowackiego 8A, 72-420 Dziwnów
Stać nas na coraz mniej, liczby nie kłamią
Jak pisaliśmy w INNPoland, zakupowy koszyk w lutym kosztował 163 zł. W maju już 178 zł. Jak policzył dziennik "Fakt", jeszcze 100 dni temu, osobę na mimimalnej (2364 zł netto) było stać na prawie 15 takich koszyków, teraz – o dwa mniej.
"Droższe zboża podbijają ceny pasz. Na to wszystko nakładają się rekordowo drogie paliwa. "Ceny schabu w ciągu tych 100 dni zdrożały o 50 proc., piersi z kurczaka – o 20 proc." – pisze "Fakt". Przykładowo, za schab trzeba dzisiaj zapłacić 17,98 zł, w lutym kosztował jeszcze 11,82 zł.
Co jeszcze podrożało? Z tabelki opublikowanej przez "Fakt" wynika, że więcej zapłacimy m.in. za kilogram jabłek (31 proc.), bułki (koszt czterech sztuk wzrósł o 26 proc.), jajka (koszt 10 sztuk wzrósł o 16 proc.) i litr oleju (15 proc.).
Na szczęście nie wszystko drożeje. Jak wynika z koszyka "Faktu", niższe niż w lutym są ceny nabiału. "Mimo drożejących zbóż, nie rosną ceny mąki ani chleba. Możliwe jednak, że to polityka cenowa sieci handlowych, które akurat te podstawowe produkty starają się mieć w stałych cenach" – wyjaśnia dziennik.