Kupony Obajtka z problemami. Może zatankujesz taniej, a może nie
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
"Z uwagi na ogromne zainteresowanie promocją która od dziś wystartowała, wystąpiły okresowe problemy z funkcjonowaniem aplikacji. Przepraszamy za utrudnienia" - napisali przedstawiciele Orlenu lub firmy, która odpowiada za działanie aplikacji Vitay. Okazuje się, że jeden z dwóch sposobów na skorzystanie z promocji i oszczędzenie 30 groszy na litrze paliwa sprawia spore kłopoty użytkownikom.
Okazuje się, że aplikacja nie działa tak, jak powinna. Świadczą o tym opinie o apce w sklepie Google Play, skąd można ją pobrać. Od wczoraj mamy prawdziwy wysyp negatywnych opinii i ocen. Wielu osobom aplikacja po prostu nie działa lub się wiesza. Uniemożliwia to skorzystanie z promocji.
Przypomnijmy: szumnie zapowiadana promocja Orlenu pozwalaja oszczędzić 30 groszy na litrze benzyny lub oleju napędowego, nie obowiązuje podczas zakupu LPG. Aby skorzystać z oferty trzeba mieć plastikową albo wirtualną kartę (w aplikacji na smartfona), programu lojalnościowego VITAY oraz aktywowany kupon. Przed zatankowaniem trzeba znaleźć kupon w aplikacji lub na stronie programu VITAY i ten kupon sobie aktywować.
Promocja obowiązuje na maksymalnie 50 litrów paliwa podczas jednego tankowania. Każdy litr powyżej tego limitu będzie rozliczony po cenie regularnej. Na dodatek zatankować taniej możemy określoną liczbę razy - trzykrotnie w lipcu i końcówce czerwca (czyli od dziś do końca lipca) i trzykrotnie w sierpniu. Oczywiście za każdym razem trzeba mieć aktywowany kupon.
Pytania o zarobek Orlenu
Sama promocja, zapowiadana od dawna przez samego prezesa Obajtka, nieco przeczy jego wcześniejszym słowom.
– Na sprzedaży detalicznej i hurtowej paliw zarabiamy grosze – przekonuje Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Jednocześnie widać czarno na białym, że tylko w I kwartale 2022 r. Orlen zarobił na czysto aż 2,8 mld zł. To o cały miliard więcej niż rok wcześniej. Słowa Obajtka stoją w sprzeczności z najnowszą ofertą - czyżby Orlen sprzedawał paliwo poniżej kosztów? Na to przecież nie może sobie pozwolić, bo naraziłby się na drakońskie kary od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A sam Obajtek mógłby iść za to do więzienia (działanie na szkodę spółki).
"Gdyby Orlen zaś mógł sobie pozwolić na taką obniżkę cen, to by oznaczało, że prezes długimi tygodniami opowiadał farmazony o niskich marżach detalicznych. To byłoby kompromitujące i kwalifikowało go do dymisji (wprowadzanie opinii publicznej w błąd). Orlen nie publikuje danych procentowych o marży detalicznej, więc nie wiemy jak jest" - pisze z kolei Maciej Samcik, autor bloga Subiektywnieofinansach.pl.
Eksperci od dawna zwracają uwagę na fakt, że Orlen zarabia krocie na produkcji i hurtowej sprzedaży paliw.
– Są ekstremalnie wysokie, wręcz surrealistyczne w całym regionie – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, cytowany przez portal BusinessInsider.pl.