Właściciele stacji benzynowych w szoku. "Jak splajtujemy, to będą wokół same Orleny"

Konrad Bagiński
28 czerwca 2022, 12:38 • 1 minuta czytania
Będą niewielkie - mówił o obniżkach Daniel Obajtek kilka dni temu. A potem wprowadził na Orlenie system rabatów w wysokości 30 groszy na litrze paliwa. To więcej, niż wynosi marża niejednej stacji benzynowej. Branża głowi się, jak odpowiedzieć na ruch Orlenu.
Orlen powstał po rozmontowaniu monopolu CPN Fot. Wojciech Olkusnik/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

W poniedziałek 20 czerwca Daniel Obajtek zapowiedział wakacyjną promocję na paliwa, w piątek były już konkrety. Ogłosił, że rabat dla członków programu lojalnościowego wyniesie 30 gr na litrze paliwa. To sporo. Na tyle, by zaskoczyć całą branżę paliwową.


Pierwotna zapowiedź "niewielkich obniżek", podlana sosem poprzedniej słynnej wypowiedzi Obajtka, gdy przekonywał, iż na handlu detalicznym Orlen "zarabia grosze" uśpiła czujność konkurencji - pisze Business Insider. Portal zapytał głównych konkurentów płockiego koncernu o to, czy też wprowadzą rabaty. Odpowiedziała jedynie sieć Circle K, zapewniając, że tam rabaty wprowadzono już w maju (tam jednak obowiązuje inny system niż na Orlenie – po zatankowaniu 50 l paliwa można dostać specjalne vouchery ze zniżkami).

Inne sieci nabrały wody w usta, ale z nieoficjalnych rozmów wiadomo, że zastanawiają się jak odpowiedzieć na ruch Orlenu.

– Orlen może sobie pozwolić nawet na "dumpingowe" ceny. My nie. Jak splajtujemy, to będą wokół same OrlenyJak za czasów PRL, gdy stacja benzynowa to był zawsze CPN – mówi BI właściciel niezależnej stacji z centralnej Polski. Słowem - obawia się monopolu. Co ciekawe, jak przypomina BI, to właśnie niezależne stacje są największą grupą na rynku. Niezależni operatorzy posiadają w Polsce obecnie ok. 3,7 tys. stacji. Orlen ma ich ok. 1,8 tys., Lotos – ponad 500, a koncerny zagraniczne – 1,5 tys.

Rozmówca BI zaznacza, że gdyby obniżył cenę o 30 groszy, musiałby zejść z marży. A te są stosunkowo niskie - często nie przekraczają tej sumy. Wiele stacji dokładałoby więc do interesu.

BI zauważa jednak, że nie wszystkie niezależne stacje będą cierpieć przez rabat Orlenu.

– Niezależne stacje pozamiejskie, gdzie nie ma w pobliżu stacji Orlenu, mogą obniżek w ogóle nie wprowadzić. Przecież trudno, aby ktoś spoza dużego miasta jechał sporo kilometrów, żeby tylko zatankować ze zniżką – mówi Urszula Cieślak z BMI Reflex.

Co będzie dalej?

Część stacji może zignorować promocję Orlenu, część będzie zmuszona obniżyć ceny - szczególnie w lokalizacjach, gdzie konkurencja jest zażarta. Po wakacjach wszystko wróci jednak do normy. Ale w przyszłości, po umocnieniu pozycji Orlenu, wiele małych stacji może zniknąć z rynku, a większe sieci będą musiały ostro konkurować z płockim gigantem.

"Po 23 latach od przekształcenia CPN w Orlen, płocki koncern może więc coraz bardziej przypominać swojego poprzednika. Nawet jeśli nie to jest celem Daniela Obajtka" - konkluduje Business Insider.

Kłopoty z promocją

Przypomnijmy: szumnie zapowiadana promocja Orlenu pozwalaja oszczędzić 30 groszy na litrze benzyny lub oleju napędowego, nie obowiązuje podczas zakupu LPG. Aby skorzystać z oferty trzeba mieć plastikową albo wirtualną kartę (w aplikacji na smartfona), programu lojalnościowego VITAY oraz aktywowany kupon. Przed zatankowaniem trzeba znaleźć kupon w aplikacji lub na stronie programu VITAY i ten kupon sobie aktywować.

Problem w tym, że - jak donoszą użytkownicy aplikacji - ta bardzo często się zawiesza albo w ogóle odmawia współpracy. Wielka promocja okazała się więc częściowym falstartem.