Na bałtyckich plażach brakuje rąk do pracy. Hotele podkupują tamtejszych ratowników
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Oferty dla ratowników wodnych pojawiają się zarówno ze strony samorządów jak i stowarzyszeń czy organizacji pozarządowych zapewniających obsługę kąpieliskom w czasie wakacji. Wiele ofert na rynku to także propozycje pracy ze strony hoteli czy ośrodków SPA.
Hotele podkupują pracowników
Wszystkie kąpieliska strzeżone muszą posiadać pełną obsadę ratowników. Tak samo jest z hotelami, które mają na swoim terenie basen. Jak zauważa Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy, IDEA Hr Group, ratowników jest z roku na rok coraz mniej, a obiektów, które należy strzec przybywa. W związku z tym w obecnym sezonie nad morzem odbywa się prawdziwa walka o rzetelnych ratowników z uprawnieniami, którzy są gotowi do pracy.
– Dochodzi do sytuacji, że hotele podkupują ratowników działających na rzecz samorządów oferując im przykładowo jednorazową premię w kwocie tysiąca złotych za podpisanie umowy na cały sezon wakacyjny. Pojawiają się także bardzo atrakcyjne stawki nadgodzin np. dwukrotne wynagrodzenie za każdą godzinę poza ośmiogodzinnym systemem pracy. To powoduje, że hotele są bardzo atrakcyjnym miejscem pracy. Samorządy nie chcą być w tyle, więc proponują ratownikom np. zakwaterowanie, wyżywienie czy propozycje zatrudnienia w gminnych obiektach poza sezonem – mówi Anna Sudolska.
Ile zarabia ratownik wodny?
Jak czytamy w komunikacie IDEA Hr Group, stawki ratowników wodnych w roku 2022 są najwyższe od lat. Zwykle przekraczają 35 złotych za godzinę pracy. Oferty często dotyczą także kontraktów "na cały sezon". Wówczas można zarobić nawet 20 tysięcy złotych netto za deklarację trzech miesięcy pracy, sześć dni w tygodniu.
- Ofert jest dużo. Takie standardowe zapewniają ratownikom wodnym z uprawnieniami i doświadczeniem, szansę na zarobek nawet ok. 7 tysięcy złotych netto miesięcznie. To praca sezonowa, więc potencjalni zainteresowani bardzo często licytują się ze swoimi pracownikami. Co ciekawe, nie zawsze chodzi o pieniądze, a np. o możliwość pracy krócej czy rzadziej. Młodzi ludzie nie chcą zobowiązywać się do pracy siedem dni w tygodniu przez całe wakacje – twierdzi Sudolska.
Ekspertka podkreśla, że charakter pracy ratownika w hotelu różni się od pilnowania zatłoczonych nadmorskich plaż. Resorty zapewniają mniejszy stres i często większe pieniądze. – Samorządy i organizatorzy kąpielisk publicznych muszą się wykazywać sporą determinacją, by zawalczyć o pracowników – mówi Anna Sudolska.