Tego jeszcze nie było. PiS zaczyna przebąkiwać o 20 proc. inflacji
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Od Rosji zależy, czy inflacja sięgnie 20 proc. - mówi rzecznik rządu Piotr Müller w rozmowie z czwartkowym "Super Expressem". O takich odczytach do tej pory nikt nie wspominał. Rodzi się pytanie - czy to realne? Czy rzecznik rządu przygotowuje nas na naprawdę rekordową inflację, czy rzucił po prostu przykładowym wynikiem?
Już jutro GUS opublikuje najnowszy odczyt inflacji za czerwiec. Ile wyjdzie? Minimum 15 proc. - wieszczą analitycy. 15,5 proc. inflacji przewidują m.in. banki PKO BP, Pekao SA, Santander, mBank i ING. Nieco bardziej optymistyczny (o ile w ogóle można się tu dopatrywać optymizmu) jest Citi.
- Spodziewamy się wzrostu inflacji w czerwcu do 15,3 proc. r/r z 13,9 proc. w maju. Zakładamy przy tym mocny wzrost cen paliw o ok. 9,5 proc. m/m, wysoki relatywnie do długoterminowego trendu, ale zgodny z tegorocznym trendem wzrost cen żywnosci oraz dalszy wzrost inflacji netto do ok. 9,2 proc. z 8,5 proc. - przewidują analitycy Citi. Nie brakuje jednak głosów, że inflacja przekroczy nawet 16 proc.
Eksperci z Citi dodają, że inflacja utrzyma się w przedziale 15-16 proc. do września i zacznie stopniowo się obniżać w kolejnych miesiącach.
Tymczasem w wywiadzie dla "SE" Piotr Müller przyznał, że nikt na świecie nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy w tym roku nie będzie 20-proc. inflacji.
- Nie wiemy bowiem, jak będzie się zachowywała Rosja w najbliższym czasie - czy będzie destabilizowała dalej Ukrainę, czy będzie stosowała szantaż gazowy. Nie wiemy, jak zachowają się inne kraje na świecie. Na ryzyko wzrostu inflacji staramy się odpowiadać przez obniżenie podatku VAT na żywność, benzynę, energię elektryczną, obniżenie akcyzy, podatku od 1 lipca. To są nasze odpowiedzi. To są instrumenty, które rząd ma w ręku, ale niestety nie wszystkie instrumenty ma w ręku, bo sytuacja międzynarodowa nie jest zależna wyłącznie od nas - mówil Müller.
Rząd coraz częściej mówi o wysokiej inflacji
W narracji członków rządu coraz częściej przewija się wątek wzrostu inflacji. Do tej pory mówiono o tym, że rośnie, ale niedługo zacznie spadać. Tymczasem przedwczoraj szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział, że czas "w którym było miło, lekko i przyjemnie" mamy już za nami, a w związku z rosnącą inflacją najbliższe miesiące "na pewno będą stanowiły wyzwanie dla wszystkich". Palcem wskazał też głównego winnego lawinowego wzrostu cen. To oczywiście - zgodnie z rządową propagandą - Putin.
Wczoraj do Dworczyka dołączył rzecznik rządu, Piotr Müller. Pytany o przewidywania dotyczące ponad 15-proc. wzrostu inflacji, odparł: - Nie ukrywamy, że spodziewamy się wzrostu inflacji, bo sytuacja na rynkach paliw i na rynkach energetycznych wskazuje, że niestety to będzie widoczne. Dziś mówi już o 20 procentach.