Eksperci miażdżą propozycję rządu. O tyle powinna wzrosnąć płaca minimalna

Maria Glinka
15 lipca 2022, 13:14 • 1 minuta czytania
Spór o płacę minimalną w 2023 r. trwa. Związkowcy proponują 3450 zł brutto, ale rząd nie chce zgodzić się na tę propozycję. Z wyliczeń Instytutu Ekonomicznego wynika, że najniższa krajowa powinna wzrosnąć jeszcze bardziej. Po fiasku negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego ostatnie słowo będzie należało do rządzących.
Płaca minimalna 2023 Wojtek Laski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

- Nie odpuścimy tego tematu, kwota ta powinna być wyższa niż proponuje rząd, bo nie wiemy, jaka będzie inflacja w przyszłym roku — przekonywał szef "Solidarności" Piotr Duda.


Płaca minimalna 2023. Związkowcy kontra rząd

Związkowcy zaproponowali, aby płaca minimalna wynosiła od 1 stycznia 2023 r. 3450 zł brutto. Z kolei od 1 lipca 2023 r. miałoby to być 3600 zł brutto.

Ich zdaniem należy wprowadzić dwie podwyżki ze względu na inflację. Z najnowszych wyliczeń GUS wynika, że tak drogo nie było od 25 lat, a szczyt inflacji dopiero przed nami. Projekcja NBP wskazuje, że w 2023 r. wzrost cen przekroczy 12 proc. To więcej niż zakładał rząd (7,8 proc.).

Jednak politycy nie chcą zgodzić się na propozycję związkowców. Rada Ministrów postuluje, aby od 1 stycznia płaca minimalna wzrosła do 3383 zł brutto, a od 1 lipca — do 3450 zł brutto. Przypomnijmy, że obecnie najniższa krajowa wynosi 3010 zł brutto.

Eksperci miażdżą propozycję rządu

W związku ze sporem o wysokość przyszłorocznej płacy minimalnej dziennik "Fakt" postanowił poprosić Instytut Ekonomiczny o odrębne wyliczenia. Są dużo korzystniejsze dla zwykłego Kowalskiego niż propozycje rządu.

Zdaniem analityków płaca minimalna w 2023 r. powinna wzrosnąć do 3608 zł brutto, czyli o 158 zł więcej niż proponuje rząd. To także więcej niż żądają związkowcy.

Ostatnie zdanie należy do rządu

W trakcie czwartkowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego nie udało się dojść do porozumienia w sprawie płacy minimalnej i stawki godzinowej. Czas na wypracowanie wspólnego stanowiska minął właśnie 14 lipca.

W takiej sytuacji to rząd ustala przyszłoroczne stawki w drodze rozporządzenia do 15 września br. Jednak wskazane stawki nie mogą być niższe niż te, które zaproponował wcześniej Radzie Dialogu Społecznego.

Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przyznała na antenie radiowej Jedynki, że ostateczna decyzja w sprawie płacy minimalnej zapadnie w połowie września. Szanse na to, że poznamy przyszłoroczne stawki wcześniej, są niewielkie. - Jeszcze do 15 września na pewno sytuacja się zmienia, bo ona jest cały czas dynamiczna, związana właśnie z inflacją — tłumaczyła.

Dopytywana o ewentualną korektę rządowych wyliczeń, stwierdziła, że planowane są analizy. - Jeżeli zmienią się wskaźniki związane z inflacją, to może też taka sytuacja mieć miejsce — przekonywała minister.