Węgla brakuje, ale eksportujemy go na potęgę. "Górnictwo wykorzystuje sytuację"
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Od stycznia do teraz sprzedano poza Polskę około 2,8 miliona ton węgla za 3 miliardy złotych — wyliczyła dr Joanna Maćkowiak-Pandera. W TVN24 dodała, że stoją za tym interesy branży górniczej.
— To się dzieje przede wszystkim dlatego, że teraz węgiel jest bardzo drogi wszędzie i nasz węgiel, który był relatywnie drogi wcześniej, wreszcie się sprzedaje i jest na niego zapotrzebowanie. Moim zdaniem górnictwo wykorzystuje tę sytuację, żeby zarobić — stwierdziła w programie "Jeden na jeden" w TVN24 doktor Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska think tanku Forum Energii.
Wyjaśniła też, że eksport odbywa się też w ramach umów długoterminowych i nie można ich z dnia na dzień zmienić. Dodała jednak, że przez ostatnie 20 lat wydaliśmy na import paliw kopalnych ponad bilion złotych. Jej zdaniem w tym roku za import paliw możemy zapłacić nawet 3 razy więcej niż w minionych latach.
Maćkowiak-Pandera tłumaczyła, że przed pandemią mieliśmy duże rezerwy węgla. Ale kiedy zdrożał gaz, zaczęliśmy zużywać więcej węgla i zapasy zniknęły. Problem w tym, że nikt ich nie odnawiał.
Na pytanie, dlaczego nie wstrzymano eksportu węgla, powołując się na klauzulę wyższej konieczności, prezeska Forum Energii odpowiedziała, że ktoś to po prostu przeoczył.
— To jest dobre pytanie. Myślę, że nikt tego nie zauważył po prostu, że ten eksport się odbywa. Myślę, że tego ktoś nie dopatrzył do końca — mówiła.
Ile węgla wyjeżdża z Polski?
W INNPoland.pl pisaliśmy już o tym, że w pierwszym półroczu 2022 sprzedano poza Polskę około 2,8 miliona ton węgla za 3 miliardy złotych. Połowa eksportu to węgiel koksujący, połowa — energetyczny.
Przypomnijmy — węgiel koksujący nie ma zastosowania w energetyce, jest używany do produkcji stali. Z kolei węgiel energetyczny to właśnie paliwo. Z zamieszczonej przez Maćkowiak-Panderę tabelki wynika, że w 2022 roku Polska wyeksportowała 2,877 mln ton węgla, z czego koksowego - 1,434 mln ton. Możemy również przeczytać, że w tym samym okresie import wyniósł 5,607 mln ton węgla, w tym koksowego - 1,478 mln ton.
Węgiel to nie jest jedyny problem
- Zima będzie bardzo trudna — ostrzegał pod koniec czerwca prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Jak się okazuje, jego obawy podziela też Komisja Europejska. Z projektu komunikatu, który cytuje Onet, wynika, że "Europa musi teraz przygotować się na potencjalne dalsze zakłócenia – nawet na całkowite odcięcie – dostaw rosyjskiego gazu".
Z danych KE wynika, że unijny system gazowy "z nadwyżką zrekompensował" niedobór 25 mld metrów sześciennych ograniczonego importu rosyjskiego gazu. Było to możliwe dzięki 35 mld metrów sześciennych skroplonego surowca i importowi rurociągami z innych państw.
Mimo tego przeprowadzone symulacje budzą niepokój. Szacunki wskazują, że w przypadku całkowitego wstrzymania dostaw z Rosji Unia Europejska nie napełni magazynów do 80 proc. W rezultacie zimą w skali wszystkich państw członkowskich będzie brakowało 20 mld metrów sześciennych gazu.
KE planuje skłonić państwa członkowskie, aby przygotowały kampanie zachęcające klientów indywidualnych do oszczędzania gazu przez przykręcenie kaloryferów do 19 stopni Celsjusza. W przypadku klimatyzacji KE zaproponuje ograniczenie do 25 stopni Celsjusza.
Co więcej, KE planuje wezwać państwa członkowskie, aby rozważyły rezygnację z produkcji prądu z gazu. Zamiast tego zarekomenduje węgiel i paliwo jądrowe.
KE planuje skłonić państwa członkowskie, aby przygotowały kampanie zachęcające klientów indywidualnych do oszczędzania gazu przez przykręcenie kaloryferów do 19 stopni Celsjusza. W przypadku klimatyzacji KE zaproponuje ograniczenie do 25 stopni Celsjusza.
Co więcej, KE planuje wezwać państwa członkowskie, aby rozważyły rezygnację z produkcji prądu z gazu. Zamiast tego zarekomenduje węgiel i paliwo jądrowe.