Szykuje się duży strajk w miejscu uwielbianym przez Polaków. Turyści będą rozczarowani

Maria Glinka
02 sierpnia 2022, 09:17 • 1 minuta czytania
Paraliż na europejskich lotniskach trwa. Tym razem strajk zostanie zorganizowany na dziesięciu portugalskich lotniskach. Paraliż obejmie dwa największe porty lotnicze w kraju — w Lizbonie i Porto. Niezadowoleni pracownicy zaplanowali protesty na 19-21 sierpnia.
Strajk na portugalskich lotniskach Ritzau Scanpix Foto/Associated Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google


Problemy na dziesięciu lotniskach. Wszystko przez strajki

W dniach 19-21 sierpniach na portugalskich lotniskach odbędzie się strajk. Za ich organizację odpowiadają dwa związki zawodowe SINTAC i SQAC.

Pracownicy, reprezentowani przez stronę związkową, są niezadowoleni z warunków zatrudnienia. TVN24 podaje, że wśród postulatów pojawiły się m.in. poprawa warunków pracy załóg, kilkuprocentowa podwyżka pensji związana z rosnącą inflacją, a także zwiększenie liczebności personelu.

Związkowcy argumentują, że mimo wielomilionowych zysków zarządcy lotnisk nie doceniają swoich pracowników i nie wypłacają godnych wynagrodzeń. Przedstawiciele zatrudnionych zaapelowali także o jak najszybsze wprowadzenie dodatkowych procedur, aby personel mógł czuć się bezpieczniej w trakcie wykonywania obowiązków służbowych.

Akcja protestacyjna obejmie dziesięć portugalskich lotnisk. Na ogromne utrudnienia muszą przygotować się turyści podróżujący z dwóch największych portów lotniczych w kraju — Lizbony i Porto.

Jeśli protest ostatecznie dojdzie do skutku, to będzie to już drugi strajk na portugalskich lotniskach w trakcie tegorocznych wakacji. Wcześniej — na przełomie czerwca i lipca zastrajkował personel pokładowy linii lotniczych Ryanair. W rezultacie wiele lotów było opóźnionych, a niektóre — odwołane.

Paraliż na europejskich lotniskach

Szczyt sezonu to idealny moment, aby upomnieć się o lepsze warunki pracy. Nie tylko portugalskie związki zawodowe postanowiły uprzykrzyć życie turystom podróżującym po Europie — w planach jest także duży strajk niemieckich linii lotniczych Lufthansa. Akcję protestacyjną poparło 97,6 proc. pilotów tego przewoźnika, ale strajk nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony.

Z kolei w minioną środę personel obsługi naziemnej Lufthansy zorganizował "strajk ostrzegawczy", co zamroziło funkcjonowanie linii lotniczych na cały dzień. Odwołano ponad 1000 lotów. Plany musiało zmienić około 134 tys. pasażerów.

To jednak nie koniec problemów. W piątek związek SEPLA przekazał, że strajk zorganizują też hiszpańscy piloci linii Easy Jet. Akcja protestacyjna ma potrwać dziewięć dni w sierpniu. Piloci żądają lepszych warunków pracy.

Strajki to nie jedyne wyzwanie. Ogromnym problemem są także braki kadrowe, przez które trzeba odwoływać loty. Niedobory mają związek z faktem, że w trakcie lotniczego paraliżu wynikającego z pandemii COVID-19 wiele linii lotniczych ograniczyło zatrudnienie. Grupa lobbingowa Air Transport Action Group wskazuje, że na całym świecie pracę w tej branży straciły aż 2,3 mln osób. Największy odsetek osób zwolnionych stanowią pracownicy obsługi naziemnej i kontroli bezpieczeństwa.