Po wakacjach w PiS uderzy wielka fala strajków. "Jesteśmy ignorowani i lekceważeni"
- Kolejne grupy pracowników budżetówki dołączają do wrześniowych strajków NSZZ Solidarność
- Związkowcom chodzi o podwyżki pensji w wysokości 20 proc. w 2023 r.
- Rząd już zapowiedział, że budżetówka nie może liczyć na tak duże zarobki
Wrześniowy strajk związkowców rośnie w siłę
"Puls Biznesu" ostrzega przed wrześniowymi strajkami w budżetówce. Związkowcy mają dość zachowania rządu — do komitetu przyłączają się kolejne grupy. Są to strażacy, służba więzienna, pracownicy urzędów wojewódzkich oraz cywilni pracownicy policji.
Jak zwykle jesteśmy ignorowani i lekceważeni. Premier nie ustosunkował się do naszych postulatów i raczej nam nie odpowie, bo dowiedzieliśmy się, że sprawę przekazał ministrowi finansów. Nie spodziewamy się konstruktywnego rozwiązania, bo minister finansów omija problem podwyżek wynagrodzeń.
Jak przypominają dziennikarze, żądanie dotyczy waloryzacji zarobków o wskaźnik inflacji z wyrównaniem od stycznia oraz 20-procentowej podwyżki w 2023 roku. Ostatnie podwyżki wyniosły 4,4 proc. – zdecydowanie mniej niż wyniosła inflacja.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński sam zapowiadał zaś podczas wizyty w Sochaczewie, że budżetówka nie ma co liczyć na 20-proc. wzrosty pensji. Jak nieoficjalnie ustaliło Money.pl, partia rządząca jest przekonana, ze inflacja będzie spadać, a raz zapowiedzianej podwyżki nie będzie można cofnąć.
Budżetówka klepie biedę
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych rządową propozycję podwyżki płac w budżetówce o 7,8 proc. określiło jako "skandaliczną". - Poziom inflacji w Polsce osiągnął już niespotykaną wysokość 15,6 proc. W praktyce powoduje to masowe ubożenie Polaków. W ocenie OPZZ tylko zdecydowane działania rządu mogą uchronić miliony obywateli Polski przed wejściem w ubóstwo. Jednym z postulatów OPZZ jest wzrost wynagrodzeń pracowników sfery finansów publicznych o 20 proc. - pisze w komunikacie Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
Ta związkowa organizacja przeprowadziła dziś konsultacje z przewodniczącymi organizacji związkowych działających w sferze finansów publicznych. Uczestnicy spotkania jednoznacznie stwierdzili, że propozycja rządu dotycząca podwyżek w budżetówce jest nie do zaakceptowania. Przypomnijmy — rząd proponuje im podwyżkę w wysokości 7,8 proc. To dokładnie połowa obecnej inflacji.
— Postrzegamy to jako bezwzględne minimum, dla uchronienia przed negatywnymi skutkami obecnego kryzysu. Proponowana przez rząd podwyżka w wysokości 7.8 proc. jest skandaliczna i daleko niewystarczająca dla wyrównania straty związanej z galopująca inflacją. W praktyce spowoduje to obniżenie siły nabywczej otrzymywanych wynagrodzeń — alarmuje OPZZ.
Organizacje związkowe zrzeszone w OPZZ rozpoczynają też akcje protestacyjne. Pierwszym jej krokiem były pikiety pod urzędami wojewódzkimi 23 i 30 lipca. W sierpniu kolejne akcje protestacyjne odbędą się w Warszawie.
Trzy największe związkowe centrale – "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych od kilku miesięcy domagają się 20 proc. podwyżki. Postulat podchwyciły PO i Lewica. Rząd do tej pory się nie ugiął.
Czytaj także: https://innpoland.pl/182830,pis-chce-zabronic-zwiazkom-strajkowac-w-drodze-zmiana-przepisow