Elon Musk i agencja rządowa USA walczą o polską firmę. Poszło o listę sankcyjną

Kamil Rakosza-Napieraj
11 sierpnia 2022, 14:28 • 1 minuta czytania
Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA oraz SpaceX interweniowały o zwolnienie firmy Medmix Polska z listy sankcyjnej MSWiA. Z powodu braku dostaw zagrożony jest program kosmiczny. Resort Mariusza Kamińskiego pozostaje głuchy na prośby.
Elon Musk i amerykański rząd walczą o Medmix Polska Fot. Ryan Lash/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Według nieoficjalnych informacji posiadanych przez Onet o interwencję amerykańskiej agencji rządowej poprosiło szefostwo firmy Medmix Polska. Jak czytamy, z powodu sankcji w poważnych kłopotach znalazły się amerykańskie przedsiębiorstwa z branży kosmicznej i zbrojeniowej.

Jak nieoficjalnie podaje polski portal, w sprawie Medmixu interweniowała także firma multimiliardera Elona Muska – SpaceX. Spółka nie może bowiem w pełni realizować programu lotów w kosmos. "Sankcje na Medmix odczuwają również tacy giganci jak Tesla, Airbus, Boeing i Apple" – czytamy.

Medmix na liście sankcyjnej

Medmix zajmuje się produkcją wysoko wyspecjalizowanych pojemników, kartridży i mieszalników.

Jak przekonywał na początki lipca na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych przedstawiciel firmy Sebastian Madej, zakład w żaden sposób nie wspiera Rosji.

– Nasze produkty trafiają do branż, które w dużej mierze wspierają wysiłek obronny Ukrainy. Nasi klienci często dostarczają części, które są używane w sprzęcie, który walczy z Rosjanami. Dostarczamy produkty dla branży: lotniczej, kosmicznej, zbrojeniowej i samochodowej. Jesteśmy jedynym dostawcą tych produktów na świecie, które są objęte patentami. Nie ma dla nich żadnej alternatywy – mówił Madej cytowany przez Onet.

Wystąpienie menadżera Medmixu zyskało uwagę wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Macieja Wąsika, który powiedział Madejowi, że być może znajdzie się "jakieś rozwiązanie". Do tej pory jednak Medmix Polska figuruje na liście sankcyjnej.

Jak podaje Onet, Medmix trafił na nią za powiązania z Wiktorem Wekselbergiem, przyjacielem Władimira Putina. "Oligarcha posiada mniejszościowy pakiet akcji spółki (ponad 40 proc.) Sulzer AG, która poprzez inne spółki sprawuje kontrolę nad polskim zakładem. W 2018 r., po aneksji Krymu przez Rosję, jego aktywa zostały zamrożone i nie może czerpać żadnych korzyści z posiadanych akcji" – czytamy.

MSWiA nie potwierdza informacji o amerykańskiej interwencji w sprawie Medmixu.

Tak PiS przejmie rosyjskie firmy

Jak pisaliśmy w INNPoland, na początku sierpnia sąd ogłosił upadłość sieci sklepów GO Sport Polska, jednej z najbardziej rozpoznawalnych firm wpisanych na polską listę sankcyjną podmiotów powiązanych z Rosją.

Aż 17 z 35 firm wpisanych na listę walczy obecnie w sądzie o odwrócenie decyzji, twierdząc, że nie mają nic wspólnego z Moskwą. A tymczasem... rząd zmienia przepisy, które umożliwiły wpisy na listę.

Jak podała "Gazeta Wyborcza", pierwsza koncepcja sankcji okazała się bublem, bo wpis na listę oznaczał natychmiastowe odcięcie pracowników firm od pensji (głównie polskich) i brak możliwości uzyskania pomocy z FGŚP. W sprawie interweniował już rzecznik praw obywatelskich.

Jak donoszą dziennikarze, PiS ma nowelizować ustawę m.in. w celu pomocy pracownikom, a przy okazji... zostawiać sobie furtkę na obsadzenie firm przejętych od Rosjan swoimi ludźmi.

W przygotowanym przez rząd projekcie nowelizacji pojawiają się zapisy, że firma powinna działać do czasu zbycia jej zasobów lub przejęcia własności przez państwo. Przedsiębiorstwu z listy miałby przewodzić przymusowy zarządca, maksymalnie przez rok. Ma on być powoływany przez ministra właściwego ds. gospodarki – obecnie to minister rozwoju Waldemar Buda.

Co ciekawe, wyznaczony prezes nie musi mieć większych kwalifikacji – nie musi się znać na branży, nie są też potrzebne egzaminy. Pensję przymusowego zarządcy miałby wyznaczać także minister, na podstawie umowy z konkretnym zarządcą.

Jak głosi ustawa o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, pensja zależna jest od wielkości spółki i jej przychodów. Przykładowo – w średniej wielkości przedsiębiorstwie może to być np. 50 tys. zł miesięcznie.

Brak wymagań i wysoka pensja wyglądają interesująco na tle prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego. Tamtejsze zapisy wymagają, by powołany doradca spełniał wyśrubowane kryteria, w tym legitymował się zdanym egzaminem państwowym. Dodatkowo wynagrodzenie takiego specjalisty wyznacza sąd.

Co jeszcze ciekawsze – nowy szef wyznaczony przez rząd może bez konsekwencji zbywać majątek firmy. Suek czy Barter Coal z listy sankcyjnej mają zapasy węgla, a Eurochem i PhosAgro – zapas nawozów. Niewiele stoi na przeszkodzie, by sprzedać towar firm za bezcen.

Proponowane przez rzad zmiany mogą też łamać Konstytucję RP w dwóch przypadkach, na co zwraca uwagę Senat. Po pierwsze, właścicielom firmy nie będzie przysługiwać odszkodowanie za decyzje podjęte przez rządowego zarządcę. Po drugie – przepisy wyłączają odpowiedzialność karną ministra za wyrządzone firmie szkody majątkowe.

Czytaj także: https://innpoland.pl/182560,bez-kwalifikacji-duza-pensja-tak-pis-obsadzi-firmy-rosji