Bartłomiej, brat TEGO Obajtka. „W zakresie aspiracji zawodowych uważam się za spełnionego”

Iga Kołacz
03 września 2022, 16:30 • 1 minuta czytania
Bartłomiej Obajtek, leśnik z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem, jest na świeczniku od kiedy jego brat został prezesem Orlenu, a on sam objął stanowisko dyrektorskie. Oto co warto o nim wiedzieć.
Bartłomiej Obajtek objął stanowisko dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku w 2018 roku Fot. Stanislaw Bielski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Zapalony wędkarz realizuje się w nadleśnictwie

Niedługo minie piąty rok, od kiedy Bartłomiej Obajtek objął stanowisko dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. W pierwszym dniu pełnienia nowej funkcji, czyli 25 stycznia 2018 roku Obajtek mógł się pochwalić dyplomem Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Krakowie, dyplomem wydziału Inżynierii Środowiska i Geodezji (na tej samej uczelni) oraz kilkunastoletnim doświadczeniem pracy w Lasach Państwowych.

Ukończył też Wyższą Szkołę Zarządzania i Administracji w Sopocie oraz MBA Executive Master of Business Administration w warszawskim Collegium Humanum. Ponadto jest wiceprzewodniczącym Polskiego Stowarzyszenia Morsko-Gospodarczego im. E. Kwiatkowskiego.

Bartłomiej Obajtek przeszedł wszystkie szczeble kariery, aby móc ubiegać się o stanowisko dyrektorskie. Zaczynał w 2002 roku w Nadleśnictwie Myślenice od stażysty, by następnie zostać specjalistą ds. lasów niepaństwowych, podleśniczym leśnictwa Kornatka czy specjalistą ds. hodowli lasu. Po czterech latach przeniósł się do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie, gdzie do 2007 roku był  specjalistą ds. geodezji leśnej w Wydziale Zasobów. Następnie został specjalistą ds. stanu posiadania w Nadleśnictwie Gdańsk. 

Na dyrektora RDLP w Gdańsku awansował bezpośrednio ze stanowiska szefa Nadleśnictwa Choczewo, które zajmował od 2016 roku. Jak podano w komunikacie na stronie Gdansk.lasy.gov.pl, w Choczewie Bartłomiej Obajtek doprowadził między innymi do realizacji projektu dotyczącego "ochrony obszarów pasa nadmorskiego przed nadmierną presją turystyczną”, co z kolei „bezpośrednio przełożyło się na ochronę siedlisk przyrodniczych na tym obszarze oraz poprawę, dzięki remontowi nawierzchni szlaków turystycznych dostępu do plaż i morza dla  turystów, w tym także dla osób niepełnosprawnych”.

Lasy Państwowe w Gdańsku podkreślają, że nowy dyrektor objął stanowisko w trudnym dla pomorskich leśników momencie, czyli kiedy zmagali się z usuwaniem skutków huraganu stulecia i przywracaniem lasów na tamtejszym terenie. 

„Trzeba podkreślić, że nawałnica wyrządziła wtedy szkody nie tylko w drzewostanie, ale również w infrastrukturze przede wszystkim sieciowej. Ucierpiały lokalne drogi gminne i leśne. Koordynacja prac związanych z usuwaniem skutków huraganu 100-lecia były dla nowego kierownictwa RDLP w Gdańsku ogromną operacją planistyczną, logistyczną i finansową” - informowały Lasy Państwowe.

Na stronie LP - w notce o dyrektorze - znajdują się wyłącznie informacje dotyczące kariery Bartłomieja Obajtka, bez nawiązań do życia prywatnego. O to drugie pokusił się - choć bardzo oszczędnie - lokalny serwis wejherowo.naszemiasto.pl (należy do grupy Polska Press, która w 2021 roku została kupiona przez PKN Orlen) publikując zdanie: „Bartłomiej Obajtek ma 40 lat, jego hobby to wędkarstwo”.

- W zakresie aspiracji zawodowych uważam się za spełnionego, gdyż jak wielu pracowników Lasów Państwowych przez 19 lat przeszedłem wiele stanowisk i uważam to nie tylko za konieczne, ale także umożliwiające rozwój zawodowy z korzyścią dla firmy - mówi InnPoland Bartłomiej Obajtek.

Młodszy brat Obajtka

Patrząc na ścieżkę kariery Bartłomieja Obajtka trudno się właściwie dziwić jego nerwowym reakcjom, kiedy media umniejszają jego zasługi, łącząc objęcie przez niego stanowiska dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku z osobą brata, Daniela Obajtka (nawet odpowiadając na nasze pytania Bartłomiej Obajtek prewencyjnie zaznaczył, że opublikowanie „nieprawdy czy bezpodstawnych sugestii” będą podstawą do złożenia pozwu o naruszenie dóbr osobistych). 

Awans Bartłomieja Obajtka zbiegł się bowiem z awansem Daniela Obajtka, który został prezesem zarządu i dyrektorem generalnym PKN Orlen 6 lutego 2018 roku, czyli niecałe dwa tygodnie później.

Sam Daniel Obajtek jest barwną postacią, którego życiorys mógłby posłużyć za scenariusz hollywoodzkiej produkcji filmowej. Niegdyś wójt Pcimia, od czterech lat kieruje największym koncernem paliwowym w kraju. To za jego rządów Orlen kupił grupę medialną Polska Press, przejmując kontrolę nad setkami tytułów (w momencie zakupu było to 20 dzienników regionalnych i kilkaset serwisów internetowych).

Od lat media pilnie odnotowują każdy jego ruch - powszechnie znane są sprawy zatrzymania Daniela Obajtka przez Centralne Biuro Śledcze Policji pod zarzutem m.in. przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 50 tys. zł, a następnie umorzenie śledztwa, czy tak zwane taśmy Obajtka, ujawnione przez „Gazetę Wyborczą”. 

Medialny szum wokół Daniela Obajtka sprawia, że o dyrektorze Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku mówi się często w odniesieniu do brata, nawet jeśli temat nie dotyczy prezesa Orlenu. Tak też było w połowie sierpnia, kiedy media obiegła informacja, że Bartłomiej Obajtek zrezygnował z certyfikacji FSC (Forest Stewardship Council) - w wyniku tej decyzji drewno z pomorskich lasów jesienią utraci ważny międzynarodowy certyfikat. 

"Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku informuje, że podjęła decyzję o rezygnacji z kontynuowania certyfikacji gospodarki leśnej w systemie FSC" - podała gdańska RDLP, w komunikacie opublikowanym 11 sierpnia na swojej stronie. I się zaczęło. „Brat Daniela Obajtka rezygnuje z ważnego certyfikatu na drewno” - grzmiał jeden z nagłówków prasowych.

Jak policzył dla nas Press-Service Monitoring Mediów, tylko w dniach od 11 do 21 sierpnia 2022 roku w mediach pojawiło się 3391 publikacji wspominających o Bartłomieju Obajtku. I mimo iż sprawa certyfikacji FSC nie miała nic wspólnego z szefem Orlenu, spośród tych blisko 3,4 tys. publikacji aż 2924 pojawiło się w kontekście Daniela Obajtka. 

W przestrzeni medialnej nie da się mówić o Bartłomieju Obajtku bez odniesień do brata? - Tu działają dwie zasady. Pierwsza jest taka, że jest bratem tego Obajtka, a Daniel Obajtek ma taki PR jaki ma, czyli u zwolenników PiS jest on fenomenalny, a u opozycji wręcz przeciwnie. Na całym świecie tak to działa: patrzy się na syna Joe Bidena czy żonę Donalda Trumpa - mówi ekspert od wizerunku Mirosław Oczkoś

Jaka jest druga zasada? - Są to działania. Bo gdyby siedział cicho, pewnie nie byłoby co komentować. Natomiast rezygnacja z certyfikatu FSC nie jest czymś powszechnym, w związku z czym ta decyzja sama w sobie jest kontrowersyjna - ocenia ekspert.

Kłopotliwy certyfikat FSC

„Bezpardonowa wycinka drzew”, "Pomorskie lasy będą już cięte bez ograniczeń” - to tylko wybrane fragmenty nagłówków, które pojawiły się w mediach na wieść o rezygnacji z certyfikacji FSC. Bo dla wielu komentujących sprawę, nie do pomyślenia jest decyzja podjęta przez szefa gdańskiego RDLP.

Przedsiębiorcy odebrali to wręcz jako zagrożenie ich biznesów - zwyczajnie boją się, że stracą klientów. „Klient nie kupi naszych produktów bez tego certyfikatu. Dziś się szczycimy produkcją okien czy mebli, za chwilę będziemy wyłączeni z rynku” – mówił już w kwietniu „Rzeczpospolitej" Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, po tym jak dyrektor gdańskiego RDLP poinformował o swoich planach. Szefler zwrócił uwagę, że klienci zagraniczni wymagają przecież certyfikatu FSC. 

Krytyka tego pomysłu nasiliła się, kiedy gdański oddział RDLP oficjalnie poinformował o rezygnacji z certyfikatu. Z analizy przygotowanej przez PSMM wynika, że na wspomniane 3,4 tys. publikacji dotyczących Bartłomieja Obajtka, tych negatywnych było zdecydowanie więcej niż materiałów o wydźwięku pozytywnym. 

W okresie od 11 do 21 sierpnia w mediach pojawiło się bowiem aż 747 publikacji negatywnych i tylko 108 pozytywnych (pozostałe 2,5 tys. publikacji było neutralnych). Co więcej, w prasie, radiu i telewizji nie pojawił się ani jeden tekst pozytywny. Jedyne pozytywne publikacje były w serwisach internetowych i w mediach społecznościowych.

Decyzji gdańskiego oddziału Lasów Państwowych sprzeciwiają się ekolodzy. „Pilne! Pomorskie lasy będą już cięte bez ograniczeń międzynarodowego certyfikatu FSC" - napisali członkowie organizacji "Nasze Lasy” na Twitterze. Wskazują, że powodem zerwania współpracy z FSC są problemy, które pojawiły się w trakcie procesu recertyfikacji FSC (co pięć lat podpisywana jest umowa licencyjna).

- Nieprawdą jest, że rezygnacja z certyfikatu FSC może prowadzić do nasilenia wycinek drzew. Podstawę prawną realizacji prac leśnych, w tym wielkości prac hodowlanych, jest Plan Urządzania Lasu. Plan sporządzony jest na okres 10 lat i zatwierdzany przez właściwego ministra - mówi nam Bartłomiej Obajtek, zaznaczając, że w przypadku lasów Trójmiasta plan zatwierdzał ówczesny minister koalicji rządowej PO-PSL.

Dyrektor gdańskiego RDLP już w rozmowie z Radiem Gdańsk wskazywał, że dostał z FSC do podpisania umowę in blanco, na co się nie godzi.

- To tak jakby podpisać umowę kredytową z bankiem, który później może ustalać sobie dowolne warunki odsetkowe. Nikt rozsądny nie podpisze umowy tym bardziej, że zarządza nie swoim majątkiem tylko Skarbu Państwa - komentuje InnPoland Bartłomiej Obajtek.

Zapytaliśmy, czy decyzja RDLP w Gdańsku o rezygnacji z certyfikacji FSC jest nieodwołalna. - RDLP Gdańsk w piśmie skierowanym do FSC wskazała konieczne do zmiany zapisu tak, aby były one zgodne z prawem w Polsce i nie podlegały arbitrażowi na prawie Niemieckim. Jeżeli firma certyfikująca spełni tak oczywiste kwestie, nie widzimy problemu w podjęciu dialogu - odpowiada Bartłomiej Obajtek.

Nie omieszkał przy tym dodać, że to przecież nie Lasy Państwowe zmieniły warunki usuwając przedstawicieli lasów, przemysłu i środowiska ekologiczne w opracowaniu nowych standardów, powierzając ustalenia tych standardów zależnym od FSC firmom audytorskim. - Rola tych instytucji i podmiotów zostałaby zmniejszona jedynie do opinii a nie konsensusu - podkreślił Obajtek.

Przypomnijmy, że Bartłomiej Obajtek jest nie tylko dyrektorem RDLP w Gdańsku, ale też członkiem Kolegium Lasów Państwowych, opiniodawczo-doradczego organu przy dyrektorze generalnym Lasów Państwowych oraz działa w Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa. 

Awantura o Szlacheckie Gniazdo

Szum medialny wokół dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku nasilił się, kiedy media zaczęły rozpisywać się o nieruchomościach Daniela Obajtka. Przy okazji dziennikarze zaczęli dopytywać o posiadłość Szlacheckie Gniazdo, znajdującą się w Kopalinie w gminie Choczewo, której właścicielem jest Bartłomiej Obajtek. 

Z informacji podanej na stronie Szlacheckiego Gniazda, które jest połączeniem restauracji-pensjonatu, można było się wtedy dowiedzieć się, że oferuje pokoje, osiem luksusowych domków dostępnych o każdej porze roku, a także trzy sale do organizacji szkoleń, konferencji, przyjęć.

Kiedy rok temu pytaliśmy w NaTemat.pl, jak leśnik z zawodu mógł sobie pozwolić na taką nieruchomość, tłumaczył: „To nie są tajne informacje. Z drugiego wykształcenia jestem geodetą. Przez 8 lat prowadziłem firmę geodezyjną, doradztwo techniczno-prawne, prowadziłem biuro obrotu nieruchomościami. W 2016 roku, ze względu na funkcję, którą zacząłem wtedy pełnić, ale też kwestie rodzinne, zaniechałem tej działalności. Pozostała mi tylko działalność restauracyjna”.

Czy prowadzenie Szlacheckiego Gniazda nie koliduje z pracą w nadleśnictwie? - Zarządzanie swoją działalnością od 14 lat za pośrednictwem managera nie wymaga dużego trudu, a nawet jest to przyjemność. Polecam każdemu zajęcie się jakąś formą działalności dodatkowej, dzięki której płacone są podatki i zatrudniani ludzi. Oczywiście, że wiąże się to z ograniczeniem w wolnym czasie, ale uważam to za bardziej pożyteczne niż zagraniczne wyjazdy czy inne hobby - mówi InnPoland dyrektor gdańskiej RDLP.

Bartłomiej Obajtek miał też epizod polityczny - w 2018 roku startował w wyborach do Sejmiku Pomorskiego z listy PiS, lecz bezskutecznie (poparło go ponad 2,2 tys. wyborców). Pytając o aspiracje zawodowe, zapytaliśmy również o te polityczne.

- Co do zainteresowania polityką jestem na takim samym poziomie jak większość społeczeństwa, które interesuje się otaczającą rzeczywistością - odpowiada wymijająco Obajtek.

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl