Sami zafundujemy sobie kryzys lekowy. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy w tarapatach

Katarzyna Florencka
20 września 2022, 20:09 • 1 minuta czytania
Zdecydowana większość niezbędnych do produkcji leków substancji czynnych produkowana jest w Azji. To oznacza, że w razie przerwania łańcuchów dostaw w Europie może zacząć brakować leków ratujących życie – alarmują europejscy producenci.
Przerwanie łańcuchów dostaw może doprowadzić do kryzysu lekowego Fot. ZOFIA I MAREK BAZAK / EAST NEWS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Problem z produkcją leków

Jeszcze w połowie lat 90. XX wieku w Europie oraz USA powstawało 90 proc. wszystkich aktywnych substancji farmaceutycznych (ang. API – Active Pharmaceutical Ingredient) wykorzystywanych do produkcji leków – przypomina serwis Forbes. Od tego czasu dokonała się jednak ogromna zmiana na niekorzyść Starego Kontynentu. Dziś powstawanie leków zależne jest od zakładów produkcyjnych w Indiach i Chinach.

To ogromny problem – ostrzegają firmy farmaceutyczne. Jak podaje Forbes, organizacje zrzeszające producentów leków apelują o "natychmiastowe i skoordynowane działania" Unii Europejskiej, dzięki którym będzie można odbudować i zachować istniejące jeszcze zdolności produkcyjne API w Europie. W listopadzie tego roku Parlament Europejski zajmie się petycją Krajowych Producentów Leków w Polsce dotyczącą potrzeby wsparcia produkcji substancji czynnych dla produktów leczniczych na terytorium UE.

Czy leki będą droższe?

Działania, o które apelują producenci leków, powinny obejmować "mechanizmy wsparcia finansowego, organizacyjnego i administracyjnego" – powody, dla których produkcja substancji czynnych przeniosła się do Azji, są bowiem przede wszystkim finansowe. Produkcja substancji czynnych w azjatyckich fabrykach jest tańsza nawet o 40 proc. w stosunku do europejskich zakładów.

Z kolei ponowne rozpoczęcie tego procesu w Europie to kwestia dużych inwestycji. Jak czytamy w petycji Krajowych Producentów Leków w Polsce, wdrożenie produkcji jednej tylko substancji czynnej to kwestia od 3 do 6 lat i nakładów w wysokości 50-180 mln euro.

Eksperci przekonują jednak, że inwestycja w nowe linie produkcyjne jest kwestią kluczową: uniezależni ona europejskie kraje od niepewności związanej z uzależnieniem od zakładów znajdujących się na innym kontynencie.

Ze względu na niższe koszt pracy i wymagania środowiskowe, produkcja substancji czynnych w Azji zawsze będzie tańsza niż w Europie, a leki powstałe z tych substancji będą kosztować mniej. Ta różnica w cenie jest kosztem naszego bezpieczeństwa lekowego, czyli gwarancji dostaw leków nawet w sytuacjach kryzysowych. Zdecydowanie warto ten koszt ponieść. Dlatego konieczne jest wypracowanie przez organy UE mechanizmów wsparcia zdolności produkcyjnych substancji czynnych, które pozwolą producentom API w UE skuteczne konkurować z azjatyckimi produktami na europejskim rynku.Grzegorz Rychwalskiwiceprezes Krajowych Producentów Leków
Czytaj także: https://innpoland.pl/153003,zarobki-w-koncernach-farmaceutycznych-tyle-zarabiaja-ich-prezesi