Wykluczanie się nie opłaca. Polska traci na tym grube miliardy każdego roku
- Nawet 9,5 mld zł rocznie traci Polska przez wykluczanie mniejszości w pracy
- W życie wchodzi nowe prawo, firmy będą musiały raportować nie tylko o finansach, ale też o tworzeniu odpowiedniego środowiska pracy
- Otawrcie na różnorodność, również na osoby z niepełnosprawnościami, to zysk dla firmy, ale i całej gospodarki
"Od 4,6 do 9,5 miliarda złotych każdego roku traci Polska w związku z dyskryminacją osób LGBTQ+" – wynika z raportu Open For Business, czyli koalicji globalnych firm działających wspólnie na rzecz tejże społeczności.
Na wstępie warto zaznaczyć, że problem wykluczenia jest dużo szerszy i rozpościera się nie tylko na osoby homoseksualne czy transpłciowe.
– Patrzymy na nasze środowisko pracy nie tylko przez pryzmat osób ze społeczności LGBTQ+, ale również z perspektywy osób z zagranicy, ze spektrum autyzmu, z niepełnosprawnościami, ale też z perspektywy kobiet. Więc to jest na pewno szersze zagadnienie – podkreśla w rozmowie z INNPoland Anna Berczyńska, Vice-President ABSL Talents.
Twarde dane
Według danych EY, przedsiębiorstwa, które mają na swoim pokładzie bardziej różnorodne zespoły pracowników, mają nawet 45 proc. większe szanse, by zwiększyć swój udział na rynku.
Z raportu Open for Business wynika, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej tracą szanse na inwestycje zagraniczne z powodu dyskryminacji osób LGBT+, a wykwalifikowani pracownicy z regionu wyjeżdżają do pracy w bardziej otwartych społeczeństwach.
– To nie dokument nacechowany ideologicznie, a twarde dane. Otwarte społeczeństwo i polityka włączająca po prostu opłacają się nam wszystkim – Polsce oraz polskim przedsiębiorcom – zapewnia Marcin Tomaszewski z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Jak podkreśla George Perlov, Interim Executive Director Open For Business, ostatnie badania Unii Europejskiej wykazały, że w Polsce co czwarta osoba LGBT+ była dyskryminowana w pracy.
– Koszt tego dla społeczeństwa uwidacznia się w stresie, w traktowaniu tej społeczności jako obywateli drugiej kategorii. Dlatego bardzo wiele utalentowanych osób opuszcza Polskę, przenosząc się do innych krajów. Polska zasługuje na coś lepszego, zasługuje na lepszą reputację – dodaje.
George Perlov wierzy, że możliwe jest wprowadzenie zmian w Polsce przez wdrożenie odpowiednich działań społeczności biznesowej i przy zaangażowaniu organizacji pozarządowych.
– Rozpoczęliśmy publiczną dyskusję, by firmy zaczęły głośno mówić, że takie traktowanie osób LGBT+ jest nie tylko nie w porządku, ale jest to też ogromny koszt ekonomiczny dla Polski – mówi.
Wiele do zrobienia
Gospodarka traci ewidentnie, ale najwięcej do zrobienia mają poszczególne firmy, na co uwagę zwraca Anna Berczyńska, wiceprezes Rady Strategicznej Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL).
– W biznesie wciąż patrzymy na straty wynikające z wykluczania bardziej niż mierzymy korzyści płynące z inkluzywności. Potrzeba tu zmiany perspektywy wobec mniejszości i różnorodności, co pozwoliłoby na lepszą pracę zespołową, większą kreatywność i łatwiejsze rozwiązywanie problemów – podkreśla.
Jak dodaje, idzie za tym też wizerunek pracodawcy, jego postrzeganie właśnie przez pryzmat tej różnorodności, partnerstwa i równości.
Tu mowa o tworzeniu bezpiecznego środowiska pracy, kultury organizacyjnej. Szczególnie przy retoryce obecnej w części polskich mediów. Natomiast w raporcie mocno skupiliśmy się właśnie na aspekcie osób LGBTQ+, ponieważ żyjemy w takiej, a nie innej narracji politycznej.
– Pracodawcy, w dobie walki o kompetencje i talent, jeśli sami nie są inkluzywni, narażają się na straty, bo traci ich wizerunek, przez co jednocześnie nie są atrakcyjni dla różnorodnych osób – dodaje.
Jak wskazuje wiceprezes ABSL Talents, z ekonomicznego punktu widzenia, w gospodarce popandemicznej rynek konsumenta jest bardzo globalny i osadzony w sieci.
– Tu głównie mowa o zakupach online. Ludzie są w stanie nie tylko dotrzeć do brandingowych wpadek firm, ale też zrezygnować z zakupu produktów czy usług danej firmy, jeżeli te nie są firmami inkluzywnymi – podkreśla.
Dodajmy, że inkluzywność to włączanie wszystkich osób do jednego środowiska i traktowanie ich na równi. To dostrzeganie potrzeb mniejszości, otawrcie na różnorodność i wdrażanie programów uświadamiających w organizacjach i firmach.
Biblioteka żywych książek
Anna Berczyńska podaje przykład małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą czerpać z przykładów dobrych praktyk dużych korporacji. Jedną z opcji jest korzystanie z "Żywej biblioteki", gdzie zamiast książek "wypożycza" się konkretne osoby, postrzegane stereotypowo, które w danej organizacji dzielą się swoimi doświadczeniami.
– W ten sposób realizujemy edukację i podnosimy świadomość. A odzew widać już w samych emocjach, jakie wywołują takie spotkania. Znam jedną z firm, która zorganizowała aż 70 godzin takich spotkań – mówi nam Berczyńska.
– Te spotkania cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, mimo że poruszane na nich były bardzo trudne tematy. To pokazało, że człowiek dla człowieka może bardzo wiele zmienić. To jedna z akcji społecznych, którą można zorganizować nie ponosząc wielkich wydatków. Jest to możliwe do zrobienia praktycznie w każdej firmie, niezależnie od jej rozmiaru – dodaje.
Inna droga do krzewienia inkluzywności to kampania informacyjna, organizowana przez organizacje non-profit. Dostępne są darmowe materiały kierowane do określonych grup, na przykład rodziców, dla nauczycieli, ale też właśnie do właścicieli firm i pracowników.
"Must have" dla biznesu
Biznes musi stać się inkluzywny, tym bardziej że określa to już prawo. Jedna z unijnych regulacji wprowadziła obowiązek raportowania ESG, czyli "pozafinansowych ocen przedsiębiorstw, państw i innych organizacji".
Głównie obejmują wskaźniki środowiskowe, społeczne i dotyczące ładu korporacyjnego. Od 2023 roku obejmą firmy, które zatrudniają powyżej 250 osób, a od 2026 roku będą dotyczyły już każdej firmy powyżej 10 osób.
– Choćby ze względu na ESG, czyli na wymiar prawny, firma nie może już sobie pozwolić na zachowanie nieinkluzywne. Nie mówiąc już o wymiarze związanym z walką o miękkie kompetencje i wymiarze ekonomicznym, czyli utraty pewnej, dużej części rynku sprzedaży swoich produktów i usług – podkreśla Anna Berczyńska.
Różnorodność, sprawiedliwość, integracja
Eksperci są zgodni, że powinniśmy przyglądać się nie tylko wizerunkowi i możliwości rozwoju firm, ale także całego kraju. Odpowiednia reputacja to bardzo istotna kwestia w oczach potencjalnych inwestorów zagranicznych. Bo wpływ na nowe inwestycje mają również nastroje społeczne, w tym stosunek do osób LGBTQ+.
Specjaliści przyjrzeli się także praktykom, które pozwalają pracownikom poczuć się swobodniej, a firmom - czerpać korzyści z różnorodności. Jedną z podstawowych kwestii, jakie może zapewnić pracodawca, jest wsparcie psychologiczne dla osób dyskryminowanych.
Istotne jest także jasne ustalenie stanowiska firmy oraz stosowanie praktyk włączających wszystkie grupy społeczne w rozwój przedsiębiorstwa.