Giełda szoruje po dnie. WIG20 najniżej od wybuchu pandemii – efekt "podatku Sasina"
- WIG20 najniżej od wybuchu pandemii COVID-19
- Giełda reaguje na zapowiedzi wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków spółek
- Wicepremier Jacek Sasin zapowiedział to w weekend. Wyliczył, że wpływy do budżetu z nowego podatku wyniosą 13,5 mld zł
Giełda ostro reaguje na zapowiedź z weekendu o wprowadzeniu podatku od nadwyczajnych zysków spółek. Największym ciosem okazała się zapowiedź z niedzieli. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział, że stawka opodatkowania sięgnie nawet 50-proc.
WIG20 w reakcji na tę zapowiedź znacznie się osunął, osiągając poziomy z początku wybuchu pandemii COVID-19.
"Podatek Sasina" najwyraźniej nie spodobał się inwestorom. Jak wskazuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, tracą przede wszystkim spółki energetyczne, takie jak Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea czy Orlen.
"Podatek Sasina"
Jak informowaliśmy w INNPoland, resort Jacka Sasina bierze się za ceny prądu. Na biurko premiera Mateusza Morawieckiego trafił projekt "rozwiązania", które proponuje wicepremier i minister aktywów państwowych. "Nie zostawimy samorządów i instytucji wrażliwych samych z szalejącymi cenami energii" – podał resort.
Jak dodano w komunikacie, projekt ma zapewnić ochronę przed gigantycznymi wzrostami rachunków za prąd.
"Skierowałem do premiera Mateusza Morawieckiego rozwiązanie dotyczące opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych" – poinformował w sobotę wieczorem na Twitterze Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych.
"Szacowany wpływ do budżetu to 13,5 mld zł, które przeznaczymy na łagodzenie skutków wzrostu cen energii" – dodał.
Ucieczka do przodu
Informowaliśmy też w INNPoland, że projekt "podatku Sasina" to raczej swego rodzaju ucieczka do przodu, bo pomysł opodatkowania spółek od ich "nadzwyczajnych" zysków zapowiedziała wcześniej Komisja Europejska.
Skoro i tak polski rząd będzie musiał się dostosować do unijnego prawa, to lepiej na szybko przegłosować taki projekt w Sejmie i ogłosić, że to wszystko po to, by ratować polskie gospodarstwa domowe, firmy i samorządy przed gigantycznym wzrostem rachunków za prąd.
"Windfall tax"
Ministrowie energii krajów Unii Europejskiej 30 września przyjadą do Brukseli, by przedyskutować sposoby walki z kryzysem energetycznym. Ze strony Komisji Europejskiej padł pomysł nałożenia "windfall tax", czyli podatku od nadzwyczajnych zysków. Płaciłyby go spółki energetyczne – 33 proc. od zysku.
"Windfall tax" to nadzwyczajny podatek (wyższa stawka podatkowa) od zysków, które wynikają z nagłego i nieoczekiwanego wzrostu przychodów dla określonej firmy lub całej branży, wywołanych zakłóceniami geopolitycznymi, wojną lub klęską żywiołową, które nadmiarowo napędzają popyt lub powodują przerwy w dostawach (a często jedno i drugie).