Nagroda od PiS za wierną służbę. Były wicemarszałek Śląska na intratnej posadzie w państwowej spółce

Konrad Bagiński
14 grudnia 2022, 16:26 • 1 minuta czytania
PiS znalazło Wojciechowi Kałuży nową pracę. Rada nadzorcza JSW powołała go na stanowisko zastępcy prezesa ds. rozwoju. Kałuża to samorządowiec, który w 2018 roku zmienił barwy partyjne i umożliwił PiS władzę na Śląsku. Teraz sytuacja się odwróciła, Kałuża stracił stanowisko, ale odnalazł się na dochodowej posadzie w państwowej spółce.
Wojciech Kałuża zrezygnował z funkcji wicemarszałka województwa śląskiego, ale odnalazł się na intratym stanowisku w JSW Fot. Michal Dubiel / REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kilka tygodni temu PiS straciło władzę na Śląsku. Nie pomogło nagłe przerwanie obrad sejmiku ani seria pilnych telefonów na Nowogrodzką. Z PiS postanowił odejść marszałek województwa Jakub Chełstowski i tym samym dał większość opozycji. Stało się to równo w czwartą rocznicę przejęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego.

W wyniku całego zamieszania ze stanowiska wicemarszałka województwa śląskiego zrezygnował także Wojciech Kałuża – radny wojewódzki, dzięki któremu PiS rządziło na Śląsku po wyborach samorządowych w 2018 roku.

Kałuża, który należał do Nowoczesnej, startował z list Koalicji Obywatelskiej, a zaraz po wyborach przeszedł do PiS. Tłumaczył, że jego "partią jest Śląsk i ma zobowiązania wobec wyborców, którzy oczekują skuteczności". Po politycznej zmianie frontu został wybrany na wicemarszałka. Kałuża stał się na Śląsku synonimem partyjnej zdrady i oszukania wyborców. Głosowało na niego 25 tysięcy obywateli.

Po utracie stanowiska długo nie pozostał bez ważnego zajęcia. Już od kilku dni mówiło się, że PiS znajdzie Kałuży nowe stanowisko. Dziś wiadomo, że zostanie on zastępcą prezesa ds. rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Według komunikatu spółki ogłoszenie o wszczęciu postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko wiceprezesa ds. rozwoju JSW opublikowała 1 grudnia. Zgłoszenia kandydatów były przyjmowane do 9 grudnia, a rozmowy z nimi zaplanowano na środę. Efekt już znamy. Co ciekawe, do tej pory JSW nie przeszkadzał brak wiceprezesa ds. rozwoju. Nie miała go od lipca ubiegłego roku, kiedy odwołano z tej funkcji Tomasza Dudę.

Kałuża nie pozostał bez nagrody

"Będziesz ustawiony do końca życia" – miał usłyszeć Kałuża po partyjnej wolcie, która umożliwiła PiS-owi przejęcie władzy na Śląsku. Monika Rosa z Nowoczesnej tłumaczyła wtedy portalowi naTemat.pl: – Nie mam pojęcia, jaką kwotę zaoferowało mu PiS i jak ta ich oferta naprawdę wyglądała. O tym Wojtek nie chciał mówić i zapewne jeszcze długo będzie na ten temat milczał.

Kilka miesięcy po przejściu do PiS Kałuża udzielił wywiadu dziennikarzowi prawicowego portalu Niezalezna.pl. I zarzekał się, że żadnych "prezentów" za zmianę barw politycznych nie dostał. Wytłumaczył też, że to z własnej inicjatywy związał się z PiS.

Przyznał, że nie popierał pomysłu utworzenia anty-PiSowskiej koalicji, którą po wyborach zawiązały Koalicja Obywatelska, PSL i SLD. Nazwał to "konserwowaniem układu", sprzeciwiając się zwłaszcza temu, aby dwóch polityków lewicy otrzymało stanowiska w zarządzie województwa.

– Ta sytuacja przelała czarę goryczy. Mówiło się o jednej rodzinie Platformy i Nowoczesnej, a gdy przyszło do rozmowy o sprawach programowych, także o tym, za co Nowoczesna bierze odpowiedzialność w województwie, to Nowoczesnej nigdzie nie ma. I tak ta koalicja nie miałaby prawa rządzić, z tak zachłannym Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Nie, na to się nie godziłem – przyznał.

Czytaj także: https://innpoland.pl/187576,gornicy-dostana-w-tym-roku-19-2-tys-zl-rekompensaty-inflacyjnej