Może nie zarabiamy jak Niemcy, ale... Płacimy już prawie tyle, co oni
- Ceny w polskich sklepach są coraz bliżej niemieckiej i unijnej średniej
- Jedną z przyczyn jest inflacja - od dawna o wiele wyższa niż w większości krajów Unii
- Przez to ceny w polskich sklepach zbliżyły się do cen w o wiele bogatszych krajach
- Polskie ceny są średnio już tylko 45 proc. niższe niż niemieckie
Ubiegły rok stał w Polsce pod znakiem inflacji dużo wyższej niż w wielu sąsiednich krajach. To powodowało wyrównywanie cen w kierunku krajów bogatszych, w tym Niemiec - pisze Jacek Frączyk w BusinessInsider.pl. Dodaje, że alkohol już mamy droższy niż w Niemczech. Więcej płacimy też za elektronikę użytkową.
W 2022 roku pobiliśmy większość Europy poziomem naszej inflacji. Przebiły nas tylko Węgry, Łotwa, Litwa, Estonia i Czechy. W Polsce wzrost cen według unijnej metody wyliczeń wyniósł średniorocznie 15,3 procent. Przełożyło się to na ceny, które w szybkim tempie zbliżają się do unijnego poziomu.
Jak wylicza BI, hurtowe ceny prądu mamy obecnie na tych samych poziomach jak Niemcy. To akurat dobra wiadomość, bo przez znaczną część stycznia płaciliśmy więcej niż nasi sąsiedzi. Tańszą mamy już też benzynę, choć w grudniu mieliśmy najdroższą w całej Unii - mowa o cenie bez podatków.
Z szacunków Jacka Frączyka wynika, że średni poziom cen towarów i usług, które jeszcze w 2021 r. mieliśmy o 48 proc. poniżej Niemiec i o 43,3 proc. niżej niż średnia unijna, na koniec ubiegłego roku był już tylko o 45 proc. poniżej Niemiec i 40,8 proc. niżej od średniej UE.
W ciągu tylko ubiegłego roku nadrobiliśmy na nasze nieszczęście aż 2,7 pkt proc. średniej cen do Niemiec. Dla porównania w skali dziesięciu lat było to łącznie 3,5 pkt proc., co obrazuje, jak przyśpieszyło tempo równania cen w górę w 2022 r.
Niższe średnie ceny ma w Europie tylko pięć krajów: Macedonia Północna, Rumunia, Turcja, Bułgaria i Serbia, z czego tylko dwa należą do Unii. Najdrożej jest w: Szwajcarii (o średnio 178,7 proc. drożej niż w Polsce), Islandii, Norwegii, w Luksemburgu i Irlandii. Ceny najbardziej zbliżone do polskich ma Chorwacja.
Co mamy droższe, a co tańsze niż Niemcy?
Żywność mamy o 32,4 proc. tańszą niż Niemcy. Dekadę temu różnica była jednak 43,8-procentowa, a w 2021 r. 32,8-procentowa. Zbliżyliśmy się w ubiegłym roku, jednak nieznacznie, ale w dekadę można mówić już o zmianie skokowej - pisze BI.
W przypadku owoców i warzyw polskie ceny są już "tylko" o około 28,9 proc. niższe od niemieckich, a w jeden rok różnica zmalała o aż 5,5 pkt proc. Alkohol jest w Polsce średnio o 9 proc. droższy niż w Niemczech.
Znacząco do niemieckich przybliżyły się w ub.r. nasze poziomy cen ryb, a oddaliliśmy się cenami wyrobów nabiałowych oraz przede wszystkim olejów i tłuszczy.
O wiele tańsze są w Polsce papierosy, bo o aż 45,7 proc. i przepaść rosła, choć nasz ustawodawca, podnosząc akcyzę, robi wiele, żeby ceny tych wyrobów nie były za niskie.
Koszty życia - ciągle wygrywamy
Dużą różnicę cenową na korzyść życia w Polsce stanowią ceny detaliczne związane z mieszkaniem. W ub.r. były u nas o aż 63,8 proc. niższe niż w Niemczech. Rok wcześniej różnica była wyższa i wynosiła 67 proc.
Niższe mamy czynsze, ale też opłaty za media. Ceny prądu i gazu były w ub.r. o 41,5 proc. niższe niż niemieckie, a to głównie za sprawą cen regulowanych dla gospodarstw domowych w Polsce. Zresztą w ub.r. te ceny rosły szybciej w Niemczech (o 33,5 proc. rdr) niż w Polsce (o 32,9 proc. rdr).
Aż o 70,2 proc. niższe są u nas niż w Niemczech ceny opieki zdrowotnej, w tym m.in. dentystycznej. Usługi medyczne mamy siódme najtańsze w Europie. Najtaniej jest w Rumunii – o 41,2 proc. mniej niż u nas w 2022 r.
Najniższe w Europie mamy natomiast ceny samochodów. Sprowadzane przez "laweciarzy" używane pojazdy z Niemiec i Francji zbiły najwyraźniej ceny rynkowe. Niemcy za samochody płacą o średnio 26 proc. więcej.
Według naszych wyliczeń odzież jest o około 5,8 proc. tańsza w Polsce niż w Niemczech, a obuwie o 6,4 proc. tańsze. W ciągu roku relacje cenowe poprawiły się na korzyść Niemców, bo u nas oba towary drożały o odpowiednio 7,8 proc. i 6,7 proc., podczas gdy w Niemczech o 5 proc. i 4,4 proc.