Jeśli masz w domu figurki z Kinder Niespodzianki, to wygrałeś. Te konkretne są warte fortunę
- Kolekcjonerzy są gotowi zapłacić fortunę za rzadkie figurki z Kinder Niespodzianek
- Najwięcej warte są smerfy z pierwszej edycji - kosztują nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych
- Mowa o figurkach z lat 70., do Polski Kinder Niespodzianki trafiły w latach 90.
- Ale i u nas można znaleźć oferty rzadkich figurek za grube tysiące złotych
Figurki z Kinder Niespodzianek można sprzedać za naprawdę zawrotne kwoty - donosi "Fakt". Większość dzieciaków, które bawiły się nimi w latach 90. nie przypuszczała, że osiągną one wartość... samochodu.
Dziś mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że tzw. Kinder Niespodzianki mają już prawie 50 lat. Na pomysł ich stworzenia wpadła w połowie lat 70 XX wieku firma Ferrero. Pierwsze serie słodyczy z ukrytą w środku małą plastikową zabawką trafiły do Niemiec i Włoch.
Na pierwszy ogień poszły Smerfy. I to właśnie one są dziś najcenniejsze. Jak pisze "Fakt" w zagranicznych serwisach aukcyjnych "smerf nocny" potrafi kosztować nawet 12 tysięcy euro (ponad 56 tys. zł). Za smerfa z fletem można dostać 5 tysięcy euro (23,5 tys. zł).
Do Polski Kinder Niespodzianki trafiły w latach 90., więc na takie łowy nie możemy liczyć. Najdroższe są bowiem zabawki z najstarszych serii i to te najrzadsze. Ale i u nas można nieźle się obłowić.
"Fakt" znalazł na portalu Vinted złotego smerfa, którego wartość wyceniono na niespełna 10 tysięcy złotych. Na OLX można kupić niezwykle rzadkiego smerfa z czerwonym lusterkiem. Licytacja wystartowała od kwoty 700 złotych. Sporo kosztuje także smerf z niespodzianką – 370 zł.
Antyki z PRL-u
Pamiątki z PRL-u nie są rzadkością w polskich domach. Choć sporo tego typu przedmiotów wyrzucamy na śmietnik jako kiczowate i badziewie, to część z nich może się okazać drogimi antykami, lub poszukiwanymi przedmiotami kolekcjonerskimi.
– PRL przeżywa ostatnio swój renesans. Oczywiście nie jako ustrój, tylko określony styl designu i okres. Istnieje wiele kategorii przedmiotów, często codziennego użytku, które mocno zyskują dziś na wartości kolekcjonerskiej. Kiedyś posiadanie ich było obciachem i lądowały na śmietnikach, a teraz znów powracają do łask jako poszukiwane perełki – przekonuje Jacek Pilachowski, menedżer warszawskiego Muzeum Życia w PRL.
Kolekcjonerzy tchnęli nowe życie na przykład w ceramikę i szkło z Polski Ludowej. – Czy to szkło użytkowe, czy popularne wtedy kryształy, wazony, malowane talerze, karafki, patery, szkło ozdobne z PRL. Obiekty te znów nabierają wartości. Mogą osiągać ceny nawet do kilkuset złotych – przekonuje Pilachowski.
– Zainteresowanie budzą też zabawki. Pewnym symbolem jest tu tzw. kot harmonijka. Był bardzo popularny, tak powszechny że idzie znaleźć idealnie zachowane egzemplarze. Te mogą być warte znaczne sumy, nawet kilkaset złotych – przekonuje ekspert.
– Popularne były też lalki murzynki, czy łamigłówka z Myszką Miki, z kulkami skaczącymi w specjalny urządzeniu. Często produkowane np. w Czechosłowacji i sprowadzane do Polski. Na zabawki także zauważamy pewien boom i widać wzrost ich wartości w oczach kolekcjonerów – tłumaczy Pilachowski
– Kolejną rzeczą są proste gry elektroniczne, z ośmiornicą, wesołym kucharzem. Często pochodziły z ZSRR i najczęściej nie były zbyt wymagające. Działające egzemplarze także mogą być coś warte – kontynuuje menedżer muzeum.