Euro w Chorwacji Polaków nie odstrasza. Znów będzie najazd na ten kraj

Konrad Bagiński
12 lutego 2023, 11:29 • 1 minuta czytania
Obawy o to, że Polaków nie będzie stać na wakacje w Chorwacji, są nieuzasadnione – przekonuje przedstawiciel miejscowej branży turystycznej. Ma już pełen kalendarz rezerwacji, są w nim sami Polacy. Ceny im nie przeszkadzają, bo Chorwacja już od dawna rozliczała się z turystami w euro.
Chorwacja co roku przyjmuje około miliona turystów z Polski Mariusz Grzelak/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Czy Chorwacja z walutą euro może okazać się za droga dla Polaków, którzy chętnie ją odwiedzali? Takie pytanie zadał dziennikarz TVN24 Leonowi Grubišićiowi. To związany z Polską ichtiolog, badacz i nauczyciel akademicki ze Splitu. Ma też własny biznes turystyczny.

– Patrząc na mój kalendarz, nie wydaje mi się. Terminy na lato mam już dawno zajęte. I to przez samych Polaków – mówi Grubišić. Dodaje, że on sam nie zaokrąglał cen w górę. Podkreśla, że od wielu lat i tak podawał je właśnie w euro.

– Zresztą nie tylko ja. Tak było w całej branży turystycznej. A jeszcze przed euro – w markach niemieckich. Bo tu od zawsze przyjeżdżali turyści z zagranicy. I żeby im ułatwić życie, zrezygnowaliśmy z rozliczania się w kunach. Za dużo byłoby z tym zachodu – mówi Grubišić.

Dodaje, że w Chorwacji od lat euro było drugą walutą, funkcjonującą prawie na równi z kunami. Przypomina też, że niektóre ceny faktycznie poszły w górę, ale trudno powiedzieć, czy jest to wpływ wstąpienia do strefy euro, czy inflacji. Dodaje, że władze walczą ze zjawiskiem nieuzasadnionego podnoszenia cen pod pretekstem zmiany waluty.

Morawiecki nastraszył Polaków

Na początku 2023 r. Chorwacja weszła do strefy euro, które zastąpiło ich dotychczasową walutę: kunę. Podczas konferencji prasowej w styczniu premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że robienie tego podczas inflacji jest błędem. Jego zdaniem Chorwacja miała się mierzyć z "chaosem inflacyjnym" i gwałtownie rosnącymi cenami paliwa.

– Chorwacja przeżywa szok cenowy. Po wprowadzeniu euro ceny wzrosły tam o kilkadziesiąt procent w bardzo krótkim czasie. Politycy opozycji myślą, że wystarczy zmienić portfel, a pieniędzy w nim od razu przybędzie. Nic z tego – przykład tego błędnego myślenia obserwujemy nad Adriatykiem – twierdził Morawiecki.

Szybko okazało się, że swoje tezy polski premier wyssał z palca. Unijny urząd statystyczny wyliczył wskaźnik HICP, który ma takie same metody obliczeń dla wszystkich krajów UE. Okazało się, że inflacja w Chorwacji osiągnęła 12,5 proc. w stosunku rocznym. W stosunku do grudnia wzrosła o 0,2 proc. (przy czym są to szacunki wstępne).

Natomiast chorwackie biuro statystyczne poinformowało, że ceny towarów i usług w styczniu były o 12,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. W grudniu inflacja wynosiła 13,1 proc., a więc tyle samo, ile w grudniu 2021 r.

Zmiana na euro bez rewolucji dla turystów

– W Chorwacji oczywiście środkiem płatniczym dotychczas była kuna. Jeżeli jednak chcieliśmy wynająć motorówkę lub jacht, to bardzo często ceny były prezentowane już w euro. Waluta ta jest również powszechnie akceptowana po zbliżonych do średniego kursach w wielu miejscach – przypomina Maciej Przygórzewski, główny ekspert walutowy w InternetowyKantor.pl.

Dodaje też, że kuna chorwacka była walutą w Chorwacji, ale trzeba pamiętać, że kraj ten miał swoją szczególną specyfikę. Tuż po wojnie w Jugosławii, w Chorwacji bardzo silną pozycję obok kuny miała marka niemiecka. Po pojawieniu się euro wspólnotowa waluta zajęła miejsce marek. Mowa tutaj o rozliczaniu większych transakcji. A także ruchu turystycznego.

Przygórzewski tłumaczy, że biorąc pod uwagę, iż wielu turystów i tak podróżowało do Chorwacji z euro, zmiany nie będą wcale tak duże. Kuna chorwacka nie była popularną walutą w polskich kantorach stacjonarnych, a często, jak się pokazywała, była po prostu droga. Kantory internetowe też nie zawsze oferowały tę walutę.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190400,euro-w-chorwacji-inflacja-spadla-a-morawiecki-mowil-o-wzroscie