Niemcy wymyślili... piwo w proszku. Już niedługo wynalazek trafi do sklepów
Pierwsze piwo w proszku. Już niedługo trafi do sprzedaży
Niemcy rzucają wyzwanie graczom branży piwnej. Jak donosi portalspozywczy.pl Browar klasztorny w Neuzelle opracował pierwsze na świecie piwo w proszku. Twórcy nazywają ten wynalazek "Piwem Wytrawnym".
Na razie z piwnego proszku można przygotować jedynie napój bezalkoholowy. Wystarczy tylko zalać zawartość saszetki wodą.
Opracowanie tej receptury trwało dwa lata. Stworzenie piwa w proszku było możliwe dzięki dofinansowaniu z Federalnego Ministerstwa Gospodarki. Obecnie proszek jest w fazie testów. Z ustaleń portaluspozywczego.pl wynika, że nowy napój ma trafić na niemiecki rynek już w lipcu 2023 r.
Twórcy spodziewają się mieszanych reakcji wśród wielbicieli piwa. – Wiemy też, że miłośnicy klasycznego Pilsa i wszyscy miłośnicy piw rzemieślniczych, zwłaszcza w Niemczech, będą początkowo sceptycznie nastawieni do naszego produktu – przyznał Stefan Fritsche, dyrektor zarządzający klasztornego browaru.
Sposób na walkę z wysokimi kosztami transportu
Twórcy receptury uważają, że piwo w proszku może obniżyć koszty transportu. Browary mogłyby np. kupować proszek i dolewać do niego własną wodę jeszcze przed tym, jak przeleją trunek do butelek.
– Miliardy litrów wody są transportowane do konsumentów na całym świecie, ponieważ piwo składa się nawet w 90 proc. Piwo w proszku mogłoby uratować transport wielu litrów napojów – argumentuje przedstawiciel niemieckiego browaru.
Tymczasem branża piwna jest w trudnej sytuacji nie tylko z powodu kosztów transportu. "Newsweek" donosi, że najwięksi producenci piwa w Polsce dwukrotnie zwiększyli wysokość kaucji za butelki zwrotne. Grupa Żywiec podniosła stawkę do 81 groszy a Carlsberg i Kompania Piwowarska do 1 zł. Argumentują to niemal dwukrotnym wzrostem cen szklanych butelek.
Produkty z proszku w diecie? Tak, ale nie cały czas
Pierwszymi "daniami" z proszku były zupki, często nazywane błędnie "zupkami chińskimi". Twócą tego wynalazku był bowiem Japończyk Momofuku Ando. Pierwsza zupka błyskawiczna trafiła na rynek w 1958 r.
Na początku zupki w proszku były traktowane niemal jak towar luksusowy i kosztowały nawet sześć razy więcej niż zwykła zupa. Z czasem wykroczyły poza Azję i stały się bardzo popularne, więc ich ceny spadły.
W czasach, gdy normalna żywność jest wyjątkowo droga, niskie ceny zupek w proszku mogą kusić. Jednak warto pamiętać, że nie są zbyt zdrowe.
Wątpliwości budzi ich skład. Mają dużo soli, są tam też utwardzone kwasy tłuszczowe czy glutaminian sodu, który wzmacnia doznania smakowe. Jednak są również źródłem węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym, co sprawia, że po ich zjedzeniu szybko robimy się znowu głodni.
Nadmierne spożywanie zupek błyskawicznych może zwiększyć poziom cholesterolu, co wpływa negatywnie prawie na cały organizm. Okazjonalne sięganie po dania z proszku nie powinno być szkodliwe, ale tego typu produkty z pewnością nie mogą być kluczowymi elementami codziennej diety.
Czytaj także: https://innpoland.pl/187795,ile-polacy-wydaja-na-piwo