Znany "doradca" majątkowy wieści 80-proc. inflację. "Nie słuchajcie go"
– Nie słuchajcie – ostrzega Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion. Odniósł się tak do rewelacji Cezarego Grafa, samozwańczego "doradcy majątkowego". Jego najnowsza wizja zapowiada 80-procentową inflację w Polsce. Wcześniej widział dolara po 6 zł, a miesiąc temu namawiał na przenoszenie pieniędzy na szwajcarskie konta.
YouTuber i "doradca" tym razem stwierdził, że wraz z dynamicznym i skokowym wzrostem inflacji do poziomu hiperinflacji – równie szybko i dynamicznie zaczną rosnąć stopy procentowe. A w ślad za tym – ostro w górę poszłyby raty kredytów.
Dlatego Graf nagabuje kredytobiorców na "zamrożenie" oprocentowania. A jeśli się nie uda? Wtedy kredytobiorco masz sobie iść do innego banku i zrobić "refinansowanie", czyli zaciągnąć nowy kredyt na spłatę starego. Tak radzi YouTuber, my radzimy uważać na takie porady.
"Osoba, która zdecyduje się teraz zmienić swój kredyt na stała stopę procentową może albo zremisować, albo wygrać, a nie robiąc tego może przegrać i to może przegrać potwornie" – przekonuje "doradca".
Czy oby na pewno? Jeśli ktoś zmieni teraz stopę procentową swojego kredytu na stałą (Graf wskazuje 5-letni okres), a RPP w tym czasie podejmie decyzję o obniżce stóp procentowych – to straci. Dlatego Graf może takie osoby wpakować na minę i nie będzie to ani remis, ani wygrana, a jednak przegrana.
Na jego rewelacje odpowiedział uznany analityk Piotr Kuczyński. "Nie słuchajcie. Stała stopa procentowa korzystna jest przy niskich stopach procentowych. Teraz jest niekorzystna, bo CPI (inflacja konsumencka – przyp.) będzie maleć, a stopy na przełomie roku wraz z nią" – napisał na swoim Twitterze.
Graf dolewa oliwy do ognia
Choć samozwańczy doradca finansowy zarzuca innym, że pożar gaszony jest benzyną i wieści totalną zapaść, to sam niezdrowo podgrzewa tym atmosferę, dolewając oliwy do ognia.
Nie wie, czy inflacja rzędu 80 proc. uderzy w nas już w 2024 roku, a może dopiero w 2025. Do tego twierdzi, że wskaźnik CPI oficjalnie osiągnie 40 proc., ale realnie będzie to 80 proc. Trudno połapać się w jego wizjach, przewidywaniach, predykcjach – jakkolwiek to nazwać.
Przypomnijmy, że obecna inflacja w Polsce to 18,4 proc. To oficjalny odczyt Głównego Urzędu Statystycznego i to bardzo wysoka inflacja, najwyższy jej poziom od 1996 roku. Jednak wszyscy poważni ekonomiści i analitycy przekonują, że to jej szczyt w ujęciu miesięcznym, a do końca roku będzie się osuwała w kierunku 10 proc., a nawet poniżej.
Co więcej – choć Rada Polityki Pieniężnej zapowiada, że o dalszym podwyższaniu stóp procentowych nie myśli, a jedyne o czym może pomyśleć, to o ich obniżaniu, gdy tzw. otoczenie gospodarcze na to pozwoli, to jednak Graf przekonuje, że stopy procentowe będą rosły.
Referencyjna stopa procentowa, o którą oparta jest większość kredytów, jest teraz na poziomie 6,75 proc. To ma wpływ na WIBOR, bo to o niego wylicza się raty kredytów – obecnie WIBOR 3M to 6,90 proc.
Doliczając standardową marżę banków – około 2 proc. – daje nam to oprocentowanie na poziomie około 9 proc.
"Jeśli ktoś zablokuje (oprocentowanie kredytu – przyp.) na 9 proc. na 5 lat i przez te 5 lat stopy się mniej więcej nie zmienią – bo to też jest możliwy scenariusz – to zremisuje. Jeśli stopy spadną dramatycznie o połowę, to po prostu ta osoba będzie musiała zrefinansować ten kredyt, po prostu przejdzie wtedy na oprocentowanie stałe bądź zmienne w okolicach 5 proc., po tych mitycznych spadkach, które maja nadejść" – tłumaczy "doradca".
O czym nie wspomina Cezary Graf? Że "refinansowanie" to inaczej przeniesienie kredytu hipotecznego do innego banku. Nowy bank musi spłacić nasze zobowiązanie, a przecież nie ma darmowych obiadów.
Na papierze będzie wyglądało, że co miesiąc płacimy mniej. A że przez kilka lat dłużej, więc realnie wyjdzie drożej lub w najlepszym przypadku tyle samo? Doradca nic o tym nie mówi.
"Pożar jest gaszony benzyną na całym świecie, czyli kredyt na 2 proc., kupa pieniędzy znowu na rynku, ratowanie banków, ogromne ilości (pieniędzy – przyp.) z drukarki, etc. Gaszenie pożaru benzyną niekoniecznie musi spowodować trwałe obniżenie stóp" – brnie dalej.
"Natomiast co jeżeli zajdzie scenariusz, w którym ta osoba zostawi teraz ruchomą stopę, a wydarzy się coś takiego w systemie bankowym, że albo stopy dramatycznie wzrosną jeszcze z 9 proc. na 18 proc. i taka rata z 10 tys. pójdzie na 20, 30, 35 tys. zł? To będzie duża przegrana. To będzie być może nawet dla tej osoby gamę over" – szokuje swoich odbiorców Cezary Graf, namawiając do przechodzenia na stałe oprocentowanie.
Stałe oprocentowanie opłacałoby się przed drastycznymi podwyżkami stóp procentowych. Teraz to igranie z ogniem. Nawet nasz domorosły ekspert wskazuje, że może będzie tak, a może tak, a może inaczej. Nie można tego traktować poważnie.
Uważaj na "doradców". Dbają o majątek, niekoniecznie twój
Graf szokuje nie po raz pierwszy. Już w 2021 roku wieścił, że amerykański dolar będzie wyceniany po 6 zł. To się jednak nie stało, nawet mimo globalnego zamieszania związanego z wojną w Ukrainie. Swój szczyt – nieco ponad 5 zł – dolar osiągnął w październiku 2022 roku, ale tylko liznął ten poziom i od tamtego czasu regularnie się osuwa.
Co więcej, tuż przed zamieszaniem z kryzysem bankowym i przejęciem Credit Suisse, co uchroniło ten szwajcarski bank przed upadkiem (tamtejszy rząd zapowiedział, że dokapitalizuje go kwotą 100 mld franków), Cezary Graf namawiał na otwieranie kont w szwajcarskich bankach – jako bezpiecznej przystani dla naszych oszczędności.
Graf regularnie nagania też na chińskie akcje. Wciąż dzieli się swoimi kontrowersyjnymi tezami, podtrzymuje prognozy o 6 zł za dolara i nawet więcej. W sieci ma wielu zwolenników, znany jest też z tego, że za doradzanie bierze całkiem konkretne pieniądze. Warto jednak zachować zdrowy rozsądek.
Czytaj także: https://innpoland.pl/191927,kryzys-i-po-kryzysie-problemy-za-oceanem-to-kumulacja-szczescia-dla-polski