Szukamy "tabelki Kaczyńskiego". Pomóżcie i nam, i prezesowi
- Jarosław Kaczyński opowiadał na spotkaniu o tabelce, w której polska gospodarka jako jedyna w UE ma wszystkie wskaźniki "na niebiesko"
- Nie pokazał jej, zdradził jedynie, że ma ją w teczce
- Tabelka Kaczyńskiego od razu wywołała falę spekulacji. Nam nie udało się jej odnaleźć
Prezes PiS Jarosław Kaczyński znów ruszył w tournée po kraju. Zawitał m.in. do Janowa Lubelskiego, gdzie podzielił się ze swoimi sympatykami pewną informacją.
– Jest takie opracowanie, ja nawet je mam w teczce. Ale powtarzam, ja mam pewne kłopoty, więc nie przyniosłem tu na salę. Otóż to jest taka tabelka, gdzie są wszystkie elementy, te najważniejsze, odnoszące się do równowagi gospodarczej. (...) I tam na pomarańczowo w każdej z tych, bo jest wiele tych dziedzin, jeżeli państwo ma w tej dziedzinie jakieś trudności, jakieś elementy nierównowagi, to to jest właśnie na pomarańczowo. A jeśli ma dobrze, to jest właśnie na niebiesko. Zgadnijcie państwo, które państwo ma wszystkie rubryki na niebiesko? – pytał Kaczyński.
Chór głosów odpowiedział mu "Polska". Odpowiedź prezesa: "Owszem, Polska, tak Polska" zginęła w burzy braw.
– Nawet Luksemburg, który ma gigantyczne PKB, oczywiście po części to jest fikcja, no bo to specyficzne państwo. Ale gigantyczne, prawie 2,5 razy więcej niż przeciętna Unii Europejskiej. Nawet Irlandia, która jest prawie tak bogata... też po części to fikcja, ale jest bardzo bogata, prawie tak bogata jak Luksemburg w tej chwili. Jednak przynajmniej po tej jednej tabelce ma. Za duże zadłużenie gospodarstw domowych powyżej bezpiecznej normy. My nie mamy ani jednej takiej tabelki. W jednych jest lepiej, w innych gorzej, ale wszędzie jest w sytuacji, jaką można określić jako bezpieczną. To nie jest zakłócenie równowagi – kontynuował Kaczyński.
Gdzie jest tabelka?
Od razu pojawiły się głosy, że żadnej tabelki nie ma, że Kaczyński zmyśla. Oczywiście jesteśmy dalecy od zarzucania prezesowi PiS kłamstwa. Fakty są jednak takie, że Kaczyński – mówiąc dyplomatycznie – nie jest mistrzem analizy danych. Często przywołuje jakieś wyrwane z kontekstu dane, które podrzucają mu jego współpracownicy. Postanowiliśmy więc poszukać tabelki Kaczyńskiego, zakładając, że dane muszą być publicznie dostępne.
Wiele osób zadaje sobie pytanie: co to za tabelka? Kto ją przygotował? Prorządowy portal dorzeczy.pl od razu napisał, że Kaczyński cytuje dane Eurostatu. To zawęziło pole poszukiwań. Eurostat to unijny urząd statystyczny i faktycznie publikuje on bardzo obszerny i wielowątkowy raport o zrównoważonym rozwoju.
Sięgamy więc do "Raportu o zrównoważonym rozwoju Europy 2022". To musi być strzał w dziesiątkę, w raporcie jest interaktywna mapa Europy. Można wybrać kategorię i państwa podświetlają się na różne kolory. Czerwony oznacza, że jest źle, pomarańczowy – tak sobie, zielony – jest super. Tu mamy pewną zagwozdkę. Kaczyński mówił o niebieskim.
Mógł się pomylić (pamiętamy jego słynne "nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne"). Prezes PiS nie jest też biegły w obsłudze komputera i korzysta z wydruków, sam zresztą przyznał, że tabelkę ma w teczce. Być może to jakiś błąd druku? W każdym razie słowa "zrównoważona gospodarka" i kolory wiodą nas właśnie do "Raportu o zrównoważonym rozwoju Europy 2022".
Ale w środku jest coś innego, niż mówił Kaczyński. Na zielono świecą się tylko dwie kategorie. Jeden to współczynnik ubóstwa, drugi to wskaźnik nierówności społecznych. W tych dwóch kategoriach mamy się czym pochwalić, jesteśmy w europejskiej czołówce. Z resztą jest już gorzej.
W miarę dobrze (kolor żółty) jest u nas z jakością edukacji, dostępem do wody i sanitariatów, bezrobociem i wzrostem gospodarczym. Ale nawet biorąc pod uwagę tylko tę ostatnią kategorię (wszak Kaczyński skupiał się na gospodarce) nie jesteśmy na żadnym podium w UE. Dramatycznie źle jest z ochroną środowiska oraz życia wodnego.
Hm, Kaczyńskiemu musiało chodzić o jakieś inne tabele. Jeśli mamy być szczerzy, przejrzeliśmy wiele danych Eurostatu oraz innych instytucji i nie wpadliśmy na trop tabelki, gdzie "wszystko byłoby na niebiesko".
Dane o zadłużeniu też są niepełne
Relatywnie łatwo za to można znaleźć dane o zadłużeniu gospodarstw domowych w Europie. Tu należy się jeszcze kilka słów wyjaśnienia. Jarosław Kaczyński z pewnością nie mówił o nominalnym PKB Luksemburga czy Irlandii. Przytoczone przez niego dane to PKB na osobę z uwzględnieniem siły nabywczej.
Nie jest to wskaźnik fikcyjny, ale jeden z najbardziej zbliżonych do rzeczywistości. Uwzględnia on bowiem nie tylko zarobki, ale i ceny, przekształcając się w coś w rodzaju określenia zdolności zakupowych przeciętnego mieszkańca danego kraju.
Ale wracając do zadłużenia gospodarstw domowych: faktycznie, w Luksemburgu jest ono wysokie i wynosi (relacja długu do dochodu) 172 proc. Nie jest to wcale najwięcej w Europie, bardziej zadłużeni są Duńczycy, Norwegowie i Holendrzy.
A Irlandczycy? Och, tu się musiał prezes pomylić. W Irlandii ten wskaźnik niewiele przekracza 95 proc. i jest o niecały procent niższy niż średnia w Unii. W Polsce poziom zadłużenia jest jednym z najniższych w UE i wynosi niecałe 56 proc.
Polegliśmy. Pomóżcie nam znaleźć tabelkę Kaczyńskiego
Mimo najszczerszych chęci nie udało się nam odnaleźć danych, o których opowiadał prezes Kaczyński. Będziemy wdzięczni za pomoc. Może wam uda się natrafić na ich ślad?
Poruszamy się po prostu w gąszczu danych, mając niepełne informacje wejściowe. Sytuacji nie poprawia fakt, że nie wiemy na pewno, czy są to faktycznie dane Eurostatu. Chociaż to właśnie ta instytucja publikuje wykresy z niebieskim kolorem podkreślającym dobre wyniki.
Czytaj także: https://innpoland.pl/190472,tusk-znaczy-bieda-manipulacje-pis-pomijaja-niewygodne-fakty