Już za rok polecimy elektrycznymi taksówkami. Podniebna podróż nad Paryżem będzie droga
Elektryczne taksówki będą latały nad Paryżem
Elektryczne taksówki już niedługo wzbiją się nad wieżą Eiffla. Jak informuje francuski dziennik "Le Figaro", Paryż zakończył już testowanie latających elektrycznych taksówek.
– Kilka miesięcy temu przeszliśmy od koncepcji i modeli do prototypów i lotów testowych – przekazał w rozmowie z gazetą kierownik projektu w Archery Strategy Consulting Jean–Baptiste Nau.
Inwestycja jest na dość zaawansowanym etapie, a Francuzi mają co do niej ambitne plany. Dziennik informuje, że już w przyszłym roku pierwszy elektryczny samolot pionowego startu i lądowania Volocity, opracowany przez niemiecki start–up Volocopter, powinien uzyskać certyfikat EASA (Agencji Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego).
Francuzi chcą się wyrobić jeszcze przed Igrzyskami Olimpijskimi 2024 r., które odbędą się właśnie w Paryżu.
To nie będzie tania podniebna przejażdżka
Z szacunków "Le Figaro" wynika, że za podróż latającą elektryczną taksówką trzeba będzie słono zapłacić. Trasa z lotniska Paryż–Roissy–Charles de Gaulle (CDG) do stolicy może kosztować około 200 euro, czyli około 930 zł. Tymczasem koszt zwykłej taksówki w Paryżu waha się między 50 a 80 euro (230–370 zł).
Jednak producenci przekonują, że nie zabraknie chętnych na podniebne podróże. Latające elektryczne taksówki będą lądować w kilku reprezentacyjnych częściach Paryża m.in. na wieży Montparnasse czy w dzielnicy biznesowej La Defense.
TVN24 podaje, że nie tylko niemieckie start-upy pracują nad latającymi elektrycznymi taksówkami. Zajmują się tym m.in. francuski Ascendance Flight Technologies, brytyjskie Archer i Vertical Aerospace, a także gigant branży Airbus Helicopter, który przygotowuje projekt CityAirbus.
W USA w tym wyścigu startują dwie firmy Joby i Horizon Aircraft. Podobne prace trwają także w Azji i Ameryce Południowej
Polska Izera w 2026 r.? Nie ma nawet fabryki
Podczas gdy na Zachodzie trwa produkcja elektrycznych pojazdów powietrznych, Polska nadal czeka na własnego elektryka, który będzie jeździł po lądzie. Na razie trwają przygotowania do budowy fabryki w Jaworznie, w której ma być produkowana Izera.
– Fabryka powstaje we współpracy z renomowanymi, międzynarodowymi dostawcami, producentami, którzy doskonale się na tym znają – przekonywał premier Mateusz Morawiecki na początku lutego.
Obecnie trwa karczowanie i oczyszczanie terenu w północno-zachodniej części Jaworzna niedaleko węzła A4 z S1 (o powierzchni niecałych 300 ha). To on ma docelowo zamienić się w Jawornicki Okrąg Gospodarczy. Fabryka Izery ma zajmować 118 ha. Za projekt fabryki odpowiada Prochem SA, a nad samą Izerą pracuje ElectroMobility Poland (EMP).
Tyle może kosztować polski elektryk
Pierwsze polskie elektryki mają zjechać z linii produkcyjnych w 2025 r., ale do sprzedaży trafią dopiero w 2026 r. Oficjalnie nie wiadomo, ile mają kosztować, ale eksperci pokusili się o wstępne szacunki.
Wojciech Mieczkowski, dyrektor EMP stwierdził w jednym z wywiadów, że "cena Izery będzie oscylowała gdzieś pomiędzy Dacią a Mercedesem". Z kolei Łukasz Bigo, redaktor naczelny portalu elektrowóz.pl, cytowany przez portal slazag.pl, powiedział, że możemy na dziś przyjąć kwotę 200 tys. zł, jako absolutne minimum.