Perły rewitalizacji: tam, gdzie historia romansuje z nowoczesnością
Czy stare trzeba tylko burzyć i w ich miejsce wstawiać nowe, ładne, ale często bez tożsamości i pomysłu? Niekoniecznie! Jak się bowiem okazuje, na terenie całego kraju znajdziemy szereg dowodów na to, że można budować nowocześnie, korzystając zarazem z fundamentu tradycji.
Chcesz poznać najbardziej spektakularne przykłady takich właśnie zapierających dech w piersiach rewitalizacji, budzących zachwyt i mogących stanowiąc powody do dumy dla miasta i regionu? Oto one.
Krakowskie Zabłocie, czyli zagłębie nowoczesności
Te w znacznym stopniu postindustrialne obszary zyskały drugie życie dzięki odpowiedzialnej i przemyślanej rewitalizacji, stając się niezwykle modnym punktem na mapie Krakowa.
Stało się tak głównie dzięki prestiżowej inwestycji ATAL Residence Zabłocie IV, czyli budynkowi powstałemu na terenie dawnej fabryki Miraculum, a dzięki przemyślanej architekturze fantastycznie wpisującemu się w nowoczesną zabudowę tej części miasta.
Obiekt jest świetnym przykładem na to, jak łączyć nowoczesność z historią, tworząc w efekcie kwintesencję miasta piętnastominutowego.
Omawiana realizacja łączy unikalny charakter Zabłocia z innowacyjnym podejściem do współczesnego budownictwa. Efekt? 25 lokali biurowych i usługowych w samym sercu nowoczesnego osiedla.
A co z warszawską Wolą?
Ta dzielnica o bogatej, choć i smutnej historii, także przeżywa właśnie swoje odrodzenie. Wystarczy spojrzeć na zbieg ulic Ordona i Wschowskiej, aby dostrzec piękno terenu odrestaurowanego po dawnych zakładach przemysłowych.
Plac odzyskał dawny blask, gdyż umiejętnie zrealizowana przez Waryński S.A. tkanka biurowa nie tylko idealnie wpisuje się w charakter Woli, ale oferuje coś więcej.
W wyniku tych prac powstał EQ2 Art&Work – wymarzone miejsce pracy dla wszystkich, którzy kochają nowoczesność i światowe standardy.
Firma Waryński S.A. przeprowadziła rewitalizację ulicy Wschowskiej, w ramach której udało się zachować historyczny bruk, postawiono również latarnie nadające ulicy wyjątkowego charakteru. Warto dodać, iż ta spółka odnowiła również ponad stuletnią kamienicę, znajdującą się przy biurowcu EQ2 .
Tam, gdzie bije serce historii
Deweloperzy dbają o to, by przywrócić świetność miejscom, które przez wieki świeciły mocnym blaskiem, a w wyniku różnych przemian go utraciły.
Dlatego właśnie z lubością rewitalizują nie tylko przestrzenie przemysłowe, ale też zamki i pałace; tak, by znów niepodzielnie królowały nad okolicą.
Idealnym przykładem może być tutaj Pałac Łochów, którego historia sięga XIX wieku. Od tamtego czasu budynek przechodził z rąk do rąk, aby w roku 1945 zostać przejęty przez państwo i ulec dewastacji.
Na szczęście po wielu dekadach ów stan rzeczy się zmienił, a odrestaurowany budynek znów oszałamia pięknymi wnętrzami, wręcz stworzonymi, by w nich wypoczywać, przy okazji zgłębiając meandry ich historii.
Dziś na tym czterdziestohektarowym terenie znajdziemy nowoczesny hotel, zabytkową część pałacową oraz osiedle domków.
Obiekt oferuje basen z widokiem na łochowską naturę i gabinety SPA. Na terenie kompleksu znajduje się także zwierzyniec i niekończące się ścieżki do codziennych spacerów.
Stara (już nie) Spalarnia
Stolica Wielkopolski może pochwalić się efektowną rewitalizacją miejsca, które na początku XX wieku było jednym z najnowocześniejszych obiektów infrastruktury miejskiej w zakresie gospodarowania odpadami w tej części Europy.
Mowa o zlokalizowanym w północnej części miasta budynku, który, choć całkowicie zmienił swą funkcję, to podobnie jak sto lat temu, zachwyca wyglądem.
Stara Spalarnia znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie dużego osiedla mieszkaniowego Wilczak 20, realizowanego od 2011 r. przez firmę Agrobex.
Chociaż budynek był w tak złej formie, że wymagał częściowej rozbiórki, deweloper postanowił uczynić z niego serce osiedla i miejsce integrujące mieszkańców.
Pod okiem konserwatora zabytków ożywił drzemiący w czerwonych murach potencjał, dzięki źródłom ikonograficznym odtwarzając zniszczone części budynku – włączając w to charakterystyczny komin spalarni – w ich pierwotnej formie.
Zgodnie ze słowami dewelopera: "jako firmie od ponad 30 lat związanej z Poznaniem, szczególnie zależało nam nie tylko na ocaleniu zabytkowego obiektu, ale też przekazaniu mieszkańcom tego miasta funkcjonalnej przestrzeni użytkowej".
Wrocław: Browary Wrocławskie – tu dziś warzą się ludzkie historie
Czerwona cegła i niepodrabialny, typowy dla architektury z przełomu XIX oraz XX wieku styl, czyli miejsce na dobre wpisane w historię browarnictwa i jednocześnie przykład doskonałej rewitalizacji.
Założony w 1872 roku Browar Scholtza warzył piwo aż do 2004 roku. Od momentu zakończenia działalności, podobnie jak wiele innych pofabrycznych przestrzeni, stał i niszczał, odejmując blasku wrocławskiemu Śródmieściu.
Jednak dwanaście lat później firma Archicom wraz z pracownią architektoniczną SRDK tchnęły w to zabytkowe miejsce nowego ducha.
Na sześciohektarowym terenie deweloper postanowił stworzyć unikalny kompleks mixed-use z ponad tysiącem mieszkań, powierzchniami biurowymi i usługowymi oraz otwartymi dla wszystkich przestrzeniami wspólnymi.
Cel został osiągnięty, a dzisiejsze Browary Wrocławskie to 14 obiektów, wśród których znajdziemy zarówno zrewitalizowane XIX-wieczne budynki, jak i te nowo powstałe, które detalami oraz indywidualnym charakterem nawiązują do klimatu miejsca.
Tutaj nowoczesność połączyła się z historią, choć wygoda mieszkańców nie konkuruje ze śladami z przeszłości. Industrialne lofty kuszą stylem i użytecznością, lecz wystarczy zejść do osiedlowego klubu fitness, by cofnąć się w czasie, gdyż zachowane żłoby i pochylnia dla koni stanowią oryginalne dopełnienie designu siłowni.
Stare kąpielisko w nowym wydaniu
Niegdyś: tętniące życiem kąpielisko. W dodatku zabytkowe, gdyż zaprojektowane w 1927 roku przez Richarda Karla Konwiarza, odpowiedzialnego również za Wrocławski Stadion Olimpijski, a także współpracującego z Marksem Bergiem przy projekcie Hali Stulecia w Parku Szczytnickim.
Później: zapomniana przez wszystkich, zdemolowana ruina. Na szczęście dziś malownicze tereny nad Odrą zajmuje nowa, atrakcyjna biznesowo i rekreacyjnie przestrzeń komercyjna. Marina Kleczków wraca do gry!
Całość obiektu zaaranżowano z użyciem najnowszych technologii i w trosce o ekologię. Cały budynek posiada wentylację mechaniczną z rekuperacją, ogrzewany jest wysoce wydajnymi pompami ciepła, a na dachu zainstalowano wydajne panele fotowoltaiczne.
Gdzie historia łączy się ze współczesną architekturą
Kolejnym przykładem idealnego połączenia światów, które z pozoru są od siebie bardzo odległe, jest Lokum Vena – wrocławskie osiedle mieszczące się w sąsiedztwie Ostrowa Tumskiego i Rynku.
To kwintesencja pomyślnie przeprowadzonej rewitalizacji oraz adaptacji obiektu do funkcji mieszkaniowo-usługowych. Lokum Deweloper, który nabył niszczejącą nieruchomość w 2016 roku, od początku planował odrestaurowanie jej historycznej części.
Bazując na szacunku do historii, dorzucono odrobinę nowoczesności w postaci ceramicznej dachówki, ceglanych gzymsów czy też przykrycia posadzki. Całość realizowana była w ścisłej współpracy z konserwatorem zabytków.
Tym, co niewątpliwie wyróżnia ów projekt, jest neogotycki portal znajdujący się w jednym z budynków; bogato zdobiony i przykuwający wzrok swoim blaskiem.
Na podstawie archiwaliów firma wykonała także wiernie odwzorowany zegar, który trafił na jedną ze ścian szczytowych. Zrekonstruowano również balkony i zachowano oryginalne klatki schodowe. Do ich renowacji wykorzystano marmur pochodzący z tego samego kamieniołomu, z którego sto lat wcześniej pobrano materiał do wykończenia budynku.
Historyczne zabudowania zostały harmonijnie połączone z nowoczesną architekturą, tworząc naprawdę wyjątkowe osiedle.
Współczesna część założenia stanowi dyskretne tło dla odrestaurowanej zabudowy. To właśnie dlatego na dziedzińcu inwestycji znajdują się fontanna, stylizowane ławki i latarnie, które nawiązują do zabudowy neogotyckiej. Lokum Vena to wyjątkowo udany mix historii ze szczyptą nowoczesności w jej najlepszym wydaniu!
Udane rewitalizacje historycznych miejsc, z poszanowaniem tradycji i nienachalnym wtłaczaniem nowoczesności – czy to się nie wyklucza? Okazuje się, że można budować z duchem czasu, nie zapominając o duchu historii!