Jak narodził się Jowisz? Teraz nauka pozwala zobaczyć to na własne oczy

Sebastian Luc-Lepianka
31 lipca 2023, 20:07 • 1 minuta czytania
“Narodziny Wenus” to znany wszystkim obraz Botticellego, a teraz możemy oglądać inne, współczesne cudo dzięki pracy dwóch teleskopów - formowanie się przyszłych gazowych gigantów. Tak mogły wyglądać narodziny Jowisza.
Tak mogą powstawać gazowe giganty. Fot. Cover Images/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Oczywiście nie mowa o rzeczywistej szansie obejrzenia narodzin naszego gazowego giganta, a o pokrewnej mu planecie, która z naszej perspektywy dopiero się rodzi. To pierwszy taki zaobserwowany przypadek w kosmosie.


Co jest ważnego w tym odkryciu?

Jowisza juniora zauważyły zespoły dwóch radioteleskopów: VLT (dosłownie Bardzo Duży Teleskop) i ALMA. Uwaga obu została skierowana na gęsto obłok pyłowo-gazowy otaczający gwiazdę V960 Mon. Wewnątrz niego zaszły procesy prowadzące do lokalnego zagęszczenia się materii, z której może narodzić się gazowy gigant podobny do naszego Jupitera. 

V960 Mon to młoda gwiazda, oddalona od nas o ok. 7120 lat świetlnych w stronę gwiazdozbioru Jednorożca. Jej młody wiek ma tu znaczenie, bo wciąż rośnie i przyciąga materię z otoczenia. Jest też niestabilna i jeden z jej rozbłysków podświetlił nieoczekiwane struktury, przyciągając uwagę radioteleskopu ALMA. Dzięki temu możemy po raz pierwszy zobaczyć procesy narodzin planety tego typu, a w efekcie lepiej je zrozumieć.

Do tej pory takie wydarzenia pozostawały poza zasięgiem naukowców, skryte przez dyski protoplanetarne - obracający się dookoła młodej gwiazdy krąg gazu i pyłu, spłaszczony siłą obrotową.

Co odkryto?

Dane z ALMA wykazują, że ów dysk otaczający V960 Mon ulega właśnie fragmentacji - czyli jest niestabilny grawitacyjnie i część jego fragmentów zapada się w zalążki planet. Te struktury właśnie odnaleziono dzięki rozbłyskowi gwiazdy. Każdy z kosmicznych noworodków w kształcie spiralnym ma masę kilkukrotnie przewyższającą masę naszej planety, a będzie ona jeszcze rosła. 

Mając przykład z V960 Mon, naukowcy rozglądają się za kolejnymi młodymi gwiazdami, których rozbłyski mogłyby pomóc zauważyć kolejne zjawiska fragmentacji dysków protoplanetarnych. To pomoże ustalić jaki rodzaj formowania takich planet jest najpowszechniejszy we Wszechświecie.

Zakładane są dwa sposoby, w jakie formują się gazowe olbrzymy. Pierwszy zakłada proces podobny do powstania Ziemi, czyli charakterystyczny dla planet skalistych - stopniowe zwiększanie masy i rozmiarów przez zgarnianie materii z otoczenia.

Druga metoda zakłada proces bliższy gwiazdom, czyli lokalne zagęszczenie gazu i pyłu osiąga masę prowadzącą do kolapsu materii w jednym miejscu. 

Wyjątkowe zjawiska w kosmosie

Nie wszystkie unikatowe zjawiska wymagają do oglądania teleskopów. W przyszłym roku czeka nas szansa ujrzenia nietuzinkowej komety, na której zachodzą procesy kriowulkaniczne, w efekcie których wygląda, jakby miała rogi.

Czytaj także: https://innpoland.pl/196676,zbliza-sie-do-nas-kometa-pon-brooks-zobaczymy-ja-golym-okiem

Kometa Pon-Brooks osiągnie peryhelium swojej orbity (punkt położony najbliżej Słońca) 21 kwietnia 2024 roku. Nieco później, bo 2 czerwca 2024 roku będziemy mogli ją zaobserwować na Ziemi. Wtedy przeleci przez punkt najbliższy nam i powinna być doskonale widoczna na nocnym niebie. Obserwatorzy liczą, że do tego czasu doświadczą jeszcze kolejnych burzliwych widowisk z jądra komety.  Kometa ma lodowe jądro zbudowane z mieszaniny lodu, pyłu i gazu. Charakterystyczny dla komet obłok, nazywany "ogonem" albo "warkoczem" to gaz uwalniany z wnętrza jądra i pył odrywający się od powierzchni. Ten pierwszy ma błękitny kolor i wyrywany jest wiatrem solarnym, więc zawsze kieruje się w stronę przeciwną do Słońca. Pyłowy warkocz jest biały i zakrzywiony w kierunku toru lotu komety.

Kiedy kometa 12P zbliża się do Słońca, nabiera temperatury, zwiększa swoją objętość i w efekcie na powierzchni dochodzi do reakcji wulkanicznych. Tzw. kriomagma, mieszanina lodu i gazu, wydostaje się na powierzchnię, rozjaśniając kometę, która odbija wtedy więcej promieni słonecznych.