Kolejny browar upadł. "Już nie użądli moich kubków smakowych"
Bydgoski browar zamknięty. Nie wytrzymał podwyżek
Z alkoholowej mapy Polski znika Kujawski Browar Regionalny Osowa Góra z Bydgoszczy. Po ośmiu latach na rynku właściciel był zmuszony zamknąć firmę, a powody wyjaśnił we wpisie na Facebooku.
"Browar to studnia bez dna, ciągła potrzeba inwestowania, remontów. Duże koszty stałe" – tłumaczy Piotr Andres, właściciel browaru. Dodatkowo zwraca uwagę, że firma zmagała się z "ogromnymi podwyżkami za surowce, media".
"Aby warzyć i sprzedawać dobre piwo potrzebna była nowa linia rozlewnicza, tak aby to co uwarzymy trafiało do klienta w jakości za jaką płaci ciężko zarobionymi pieniędzmi" – podkreśla dalej. Przyznaje, że doszedł do wniosku, że nie ma sensownych podstaw kolejnej inwestycji.
"Dziękuję wszystkim życzliwym ludziom których spotkaliśmy na naszej browarniczej drodze" – tymi słowami pożegnał się na Facebooku. Kujawski Browar Regionalny Osowa Góra z Bydgoszczy został zamknięty wraz z końcem września.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy, w których użytkownicy wskazują, za jakimi piwami z tego browaru będą tęsknili najbardziej.
"Smutno mi ze świadomością, że Hornet już nie użądli moich kubków smakowych" – przyznał jeden z internautów. "Bydgoski Apacz na zawsze w moim serduszku. Dziękuję" – dodał drugi. "Od waszego Pszeniczniaka zaczęła się moja przygoda z kraftem. Powodzenia i dzięki za te lata" – napisał kolejny.
Czarne chmury nad bydgoską branżą piwowarską rozpętały się już kilkanaście lat temu. Jak podaje portal next.gazeta.pl, w 2006 r. został zlikwidowany słynny browar Kujawiak. Z kolei browar Myślęcinek od lat świeci pustkami.
Koniec produkcji w Browarze Leżajsk
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na początku września zamknięto Browar Leżajsk. Pracę straciło kilkaset osób.
Właściciel – Grupa Żywiec, zapewnił, że pracownicy otrzymają szeroki pakiet odpraw i wsparcia finansowego oraz szkoleniowego. Z najnowszych informacji wynika, że 83 pracowników otrzymało m.in. odprawy o łącznej wartości 21,5 mln zł. Pierwsze informacje na temat zamknięcia Browaru Leżajsk pojawiły się w lutym 2023 r. Wedle pierwotnych planów Grupy Żywiec, browar w Leżajsku miał zostać zamknięty do 30 czerwca, zaś maszyny działające w zakładzie przewiezione do innych fabryk.
Murem za pracownikami stanął Ireneusz Stefański, burmistrz Leżajska. – W imieniu społeczności Leżajska wyrażam kategoryczny sprzeciw i protest związany z podjętą przez zarząd spółki decyzją. W pełni solidaryzuję się w tej sprawie ze związkami zawodowymi i pracownikami leżajskiego browaru – przyznał.
Jego działania spełzły na niczym, ale termin zamknięcia przesunięto. Browar działał aż 46 lat.
Co będzie dalej? Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przyznał w rozmowie z Onetem, że wykluczone jest posługiwanie się nazwą "Leżajsk", jeśli piwo będzie warzone gdzie indziej.
– Nie można produkować piwa Leżajsk w Ciechocinku. Nie można tego robić też w żadnym miejscu jak tylko w powiecie leżajskim. I jeśli Grupa Żywiec złamie tę zasadę, to wówczas wystąpię do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, by odebrał im prawo do używania marki "Piwo Leżajsk" – groził wówczas wiceszef resortu.