Kociak przebiegł po klawiaturze i skasował dane pacjentów. Kuriozalna sytuacja w USA

Sebastian Luc-Lepianka
09 października 2023, 11:51 • 1 minuta czytania
Okazuje się, że nawet najlepsze serwery nie są odporne na zjawiska losowe. Do kuriozalnego wypadku mogło dojść w USA, gdy na cztery godziny komputery w centrum medycznym przerwały pracę. Przez to wyparowały cenne dane.
Czy kot skasował dane z serwera? Fot. Bianca Schneider/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Awaria wyjęła cztery godziny z pracy komputerowego systemu Centrum Medycznego Weteranów w Kansas City, Missouri. Jak poinformował portal The Register, winnym może być kot, któremu przypisuje się usunięcie serwera. Czy zwierzak rzeczywiście okazał się bardziej destruktywny niż armia hackerów, czy to tylko wygodna wymówka?


Kot usunął dane w szpitalu

13 września w szpitalu technik przeglądał klaster serwerów, zajmując się ich konfiguracją. Wedle źródła, mającego podchodzić z rozmowy z głównym informatykiem Departamentu Weteranów Stanów Zjednoczonych, kot zaskoczył specjalistę i wskoczył na klawiaturę. Być może był czarny, bo wyjątkowo nieszczęśliwie usunął cały serwer z danymi medycznymi pacjentów, które były własnością rządu (oczywiście kolor sierści nie ma nic do rzeczy do charakterów prawdziwych kotów).

Informacja pochodzi z jednej z regularnych rozmów, jakie przeprowadza rząd USA z działem IT o technicznych problemach. Wedle źródła The Register, w czasie raportu o incydencie podczas rozmowy miało paść jeszcze zdanie "to dlatego mam psa".

Rząd do kota się nie przyznaje

Departament rządu Stanów Zjednoczonych potwierdził, że awaria miała miejsce, choć wstrzymał się od komentarza, czy rzeczywiście kot był winowajcą. Inne portale niż The Register próbowały dowiedzieć się tej informacji, ale wszystkie dostawały podobną wiadomość zwrotną. Rzecznik prasowy Departamentu Weteranów również odmawiał udzielenia odpowiedzi, pytany o czworonoga.

Po czterech godzinach system został przywrócony. Dane nie zostały utracone bezpowrotnie, wydarzenie ma nie wywołać żadnych bezpośrednich skutków dla weteranów. Tymczasem ta historia zatacza kolejne kręgi, a o tym pechowym kocie niczym u Schrödingera (eksperyment, w którym kot jednocześnie jest żywy i martwy) informacji nadal brak.

Czy koty często chodzą po klawiaturach?

Twierdząco podpisze się pod tym pytaniem chyba niemal każdy, kto ma w domu te zwierzaki i komputer. Sam mam dwie kotki i chociaż udało mi się wychować je tak, by nie próbowały same pisać, zdarza im się urozmaicać mi pracę zdalną.

W chłodniejsze dni na zmianę pakują mi się na kolana, a jedna ma w zwyczaju jeszcze się prężyć i ocierać głową o to, czym ja akurat się zajmuje - czyli w pracy zwykle właśnie klawiaturą. Czy skasowała mi przez to jakiś artykuł? Owszem, a nawet dwa.

Jeśli interesują was sposoby na radzenie sobie z kotem, polecam artykuły w grupie naTemat. Sąsiednia redakcja pisze sporo o zachowaniu czworonogów.

Poważne uszkodzenia wywołane banałami

Historia z kotem i serwerem, prawdziwa czy nie, przypomina, że usterki mogą mieć bardzo prozaiczne przyczyny. Warto jednak mieć uwadze jedno - awarie wywołane przez dzikie zwierzęta to realne zagrożenie. Kierowcy z pewnością są uwrażliwieni w sezonie zimowym na np. kuny szalejące pod maską, zaś gryzonie czasem nie pogardzą światłowodem.

A czasem winny jest zwyczajnie czynnik ludzki i pospolity błąd. Dotyczy to także sprzętu naukowego, a w tym konkretnym przypadku badania naukowe miał zaprzepaścić sfrustrowany woźny.

Czytaj także: https://innpoland.pl/195644,sprzatacz-zniszczyl-probki-laboratoryjne-irytowala-go-ta-rzecz