To nie będą tanie święta. Tyle w tym roku zapłacimy za karpia

Maria Glinka
21 października 2023, 09:43 • 1 minuta czytania
Karp na święta Bożego Narodzenia może być w tym roku sporym wydatkiem. Za kilogram popularnej ryby trzeba zapłacić 86 zł. Hodowcy ujawnili, ile mogą kosztować ryby w gorącym okresie przedświątecznym.
Ile kosztuje karp? Fot. Artur Barbarowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Karp już teraz jest drogi

Karp to jedna z ryb, bez której nie ma prawdziwych polskich świąt Bożego Narodzenia. Jednak w tym roku za tradycyjny przysmak, który ląduje na świątecznych stołach, zapłacimy dość dużo.


Choć do świąt zostały jeszcze dwa miesiące, to hodowcy już przygotowują się do sprzedaży. Właśnie rozpoczęli odławianie trzyletnich ryb.

– Cena fileta z karpia w ciągu roku wzrosła o 80 proc. Zamiast 50 zł trzeba zapłacić 86 zł za kg – przyznał w rozmowie z portalem Kancelaria Lega Artis właściciel sklepu rybnego.

Ile będzie kosztował karp na święta Bożego Narodzenia w 2023 r.?

Z kolei hodowcy kreślą nieco bardziej optymistyczny scenariusz. Ich zdaniem są szanse, że ceny utrzymają się na poziomie z zeszłego roku.

Jak tłumaczą, wpływ ma bowiem stabilizacja cen pasz, którymi żywią się ryby. Niewykluczone, że przed świętami Bożego Narodzenia karp u hodowcy będzie w tym roku kosztował około 30 zł/kg.

– Karp nie zdrożeje. Rybacy utrzymają cenę ryby na ubiegłorocznym poziomie – przekonywał w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Andrzej Dmuchowski, wiceprezes spółki Polski Karp.

Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, w ubiegłym roku ceny karpia były wysokie z powodu szalejącej inflacji (na poziomie 17,2 proc. rdr.). Poza tym spadała produkcja, ponieważ rosły jej koszty.

Co zamiast karpia?

Osoby, które chcą złamać tradycję, mogą na świątecznym stole zaserwować nieoczywiste ryby. Za około 30 zł możemy kupić szczupaki i sandacze.

Z nieco większym wydatkiem wiąże się zakup pstrąga (około 38 zł/kg). Jednak zdecydowanie najdroższym zamiennikiem karpia jest dorsz, który kosztuje 65 zł/kg.

Co dalej z tarczą antyinflacyjną?

W kontekście cen żywności nadal nie mamy pewności, ile będziemy musieli płacić w przyszłym roku. Rząd Zjednoczonej Prawicy nie podjął decyzji w sprawie przedłużenia lub likwidacji tarczy antyinflacyjnej. Jednym z jej punktów jest zerowy VAT na żywność.

Problem w tym, że na razie nie wiadomo, kto utworzy nowy rząd, więc nie wiemy, kto ma decydować o stawkach podatkowych w przyszłym roku. Większe szanse na rządzenie mają Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica, ale każdy wybór będzie kosztowny – albo ekonomicznie, albo politycznie i społecznie.

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, Problem polega na tym, że tarcze antyinflacyjne nie zmniejszają inflacji. A na dodatek są bardzo kosztowne dla budżetu. Zrezygnowanie z nich podbije jednak inflację, za którą – jak zwykle – najwięcej zapłacą najbiedniejsi.

"Według szacunków Ministerstwa Finansów ubytek w dochodach z VAT wskutek wprowadzenia 0 proc. VAT na produkty żywnościowe objęte wcześniej stawką 5 proc. wyniósł w okresie marzec 2022 r. – styczeń 2023 r. ok. 8,5 mld zł, zaś w okresie od lutego 2023 r. do końca 2023 r. wyniesie ok. 10,5 mld zł" - czytamy w odpowiedzi resortu dla serwisu 300gospodarka.pl.