Cyk, i kolejna opłata idzie w górę. Zaraz będzie strach włączyć czajnik

Konrad Bagiński
23 października 2023, 09:39 • 1 minuta czytania
Każdy, kto używa prądu, zapłaci więcej. Pomimo zapewnień, że opłata kogeneracyjna nie wzrośnie, resort Anny Moskwy właśnie ją po cichutku podwyższył. I to od razu o prawie 25 proc. Wiemy, jak to się przełoży na nasze rachunki.
Od nowego roku znów zapłacimy więcej za prąd. Rośnie jedna z opłat Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Teraz pewnie zastanawiacie się, co to do diaska jest opłata kogeneracyjna? Cóż, płacimy ją wszyscy w rachunkach za prąd, proporcjonalnie do ilości pobranej energii. Pobrane z niej pieniądze mają iść na wsparcie jednoczesnej produkcji energii elektrycznej oraz energii cieplnej. To jest właśnie kogeneracja w teorii. W praktyce polega na budowie elektrociepłowni.


Dzięki kogeneracji bardziej efektywnie wykorzystuje się paliwa. W klasycznej elektrowni marnuje się bardzo dużo ciepła. Jeśli wykorzysta się je do ogrzewania (wody, mieszkań, firm), zmniejsza się koszty obu rodzajów energii i redukuje koszty środowiskowe.

Ile płacimy za kogenerację?

To jedna z wielu opłat na naszych rachunkach za energię. Wprowadzono ją w roku 2019, jej wysokość ciągle rośnie, i to dość dynamicznie. Od 1 stycznia 2023 koszt opłaty kogeneracyjnej wzrósł o 0,90 zł, obecnie opłata kogeneracyjna wynosi 4,96 zł/MWh. Rok wcześniej było to 4,06 zł/MWh.

W piątek 20 października opublikowane zostało rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które podnosi opłatę kogeneracyjną do 6,18 zł za MWh od 1 stycznia 2024 roku.

"Stawka opłaty kogeneracyjnej w znikomym stopniu będzie wpływać na rachunki odbiorców końcowych energii elektrycznej" – czytamy w piątkowym rozporządzeniu. Zakładając, że średnie roczne zużycie prądu to 3 MWh, gospodarstwo domowe straci rocznie średnio ok. 18,53 zł.

"Wzrost wysokości stawki opłaty kogeneracyjnej zostanie skompensowany zmianą wysokości stawki opłaty OZE" – wskazał resort Anny Moskwy.

Za prąd płacimy krocie

Pisaliśmy już w INNPoland.pl, że rzeczywisty średni koszt energii elektrycznej w gospodarstwach domowych wzrósł w pierwszej połowie 2023 roku o niemal 30 proc. To największy roczny wzrost po 1989 roku. Najbardziej odczuły to rodziny korzystające z taryf dwustrefowych.

W "tańszej" strefie płacą w tym roku nawet o 180 proc. więcej – pisze Bartłomiej Derski w serwisie wysokienapiecie.pl. Opiera się na ujawnionych właśnie danych Agencji Rynku Energii. Zbiera ona dane o rzeczywistych cenach prądu.

Jak wylicza Derski, w pierwszej połowie 2023 roku średnie stawki za prąd w gospodarstwach domowych wzrosły o niemal 30 proc. rok do roku. To największy roczny wzrost po 1989 roku.

W pierwszej połowie 2022 roku gospodarstwa domowe płaciły średnio 73,9 gr/kWh brutto. W tym roku, w identycznym okresie, ta stawka wzrosła do 95,7 gr za kilowatogodzinę. Mowa o wszystkich składnikach ceny, nie tylko samej energii.

Czemu ceny wzrosły?

Wysokienapiecie.pl wymienia kilka powodów. Jednym z nich jest wzrost akcyzy (0,5 gr/kWh), podwyższony z 5 do 23 proc. podatek VAT oraz wyższa stawka ponad limit (niedawno został podwyższony z 2000 do 3000 kWh).

Uderza to na przykład w rodziny ogrzewające domy prądem. W tym roku płacą one prawie 3 razy więcej, niż rok wcześniej.

Serwis przypomina, że cena prądu została teoretycznie zamrożona. Gdyby nie to, już płacilibyśmy ponad 1 zł/kWh netto. Ale i tak płacimy, bo przecież rząd nie ma własnych pieniędzy i nie może tego sfinansować. Stąd choćby podwyższony VAT, z którego państwo zbierze w tym roku ponad 11 mld zł.