Znaleźli sposób, jak wykurzyć Kurskiego z Waszyngtonu. Kluczem przepis sprzed prawie 40 lat

Konrad Bagiński
27 października 2023, 07:52 • 1 minuta czytania
Najpierw zmienił TVP w machinę tępej propagandy, potem został wysłany na lukratywną posadę w Waszyngtonie. Jacek Kurski wydawał się nie do ruszenia, bo jego los zależy teraz od woli prezesa NBP, Adama Glapińskiego. Ale jego amerykański sen może zostać przerwany. Da się go stamtąd odwołać, i to wyjątkowo szybko.
Jacek Kurski nie daje o sobie zapomnieć. W lipcu wraz z małżonką pojawił się na "miesięcznicy pogrzebu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu" Artur Barbarowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pamiętacie jeszcze Jacka Kurskiego? We wrześniu 2022 r. Rada Mediów Narodowych odwołała go z funkcji prezesa TVP. Decyzja była zaskoczeniem, ale nie brakuje teorii, że stał za nią Jarosław Kaczyński we własnej osobie.


Kurski przez 6 lat zmieniał w TVP prężnie działający mechanizm propagandy, ale być może przesadził, być może wikłał się w jakieś wewnątrzpartyjne wojenki, może zgubiły go ambicje polityczne. PiS ogłosił, że ma dla Kurskiego nowe zadania. Szybko stało się jasne, że trafi do złotej klatki.

W grudniu 2022 roku prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, wysłał Jacka Kurskiego na stanowisko zastępcy dyrektora wykonawczego (alternate executive director) w Banku Światowym w Waszyngtonie. Zarabia tam około miliona złotych rocznie, w polskiej polityce jest niemal zupełnie nieobecny.

Ale to się może zmienić. Jak pisze Business Insider Polska, Jacka Kurskiego da się jednak odwołać ze stanowiska. Kiedy trafiał do Waszyngtonu, wydawało się, że jedyną osobą zdolną wysadzić go z siodła jest ta, która go tam wsadziła, czyli Glapiński. Po uważnej lekturze dokumentów okazuje się to o wiele łatwiejsze. Gdzie jest ta furtka?

To prawda, że prezes NBP reprezentuje Polskę w dwóch międzynarodowych instytucjach finansowych, czyli Banku Światowym i Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR). Adam Glapiński wskazuje, kto tam trafi i jak długo potrwa misja danej osoby.

Ale dlaczego to właśnie prezes NBP decyduje o tym, kto będzie go reprezentował na przykład w Banku Światowym? Okazuje się, że jedynym formalnym dokumentem na ten temat jest... "uchwała Rady Ministrów z 1986 r., która określiła zadania ministra finansów i prezesa NBP w zakresie członkostwa w tych instytucjach".

To cytat z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytania zadane przez redakcję Business Insider Polska. Jak więc pozbyć się Kurskiego z Banku Światowego? Wystarczy, że nowy rząd ponownie określi zadania prezesa NBP w Banku Światowym.

Co robi Kurski w Banku Światowym?

Sam Adam Glapiński nominację dla Kurskiego skomentował w zeszłym roku podczas konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.

– Mogę powiedzieć tylko tyle, że wszystko napisaliśmy na naszej stronie internetowej, ale na pewno pan Jacek Kurski spełnia z ogromną nadwyżką wszystkie wymagania wobec osób reprezentujących Polskę, polski świat finansów w międzynarodowych instytucjach i mógłby zajmować o wiele wyższe stanowiska, spełnia wszystkie kryteria – przekonywał.

O zasadność powołania Kurskiego do wykonywania tych zadań był pytany na antenie TVN24 Jakub Karnowski, były prezes PKP, który w latach 2003-2008 zasiadał na stanowisku zastępcy dyrektora wykonawczego w Banku Światowym.

– Nie znam osobiście Jacka Kurskiego. Wiem, czym się zajmował i jakie ma wykształcenie i mogę powiedzieć, że on nie ma bladego pojęcia, czym zajmuje się Bank Światowy. Myślę, że on nie wie, co to jest za instytucja i jakie instytucje wchodzą w jego skład. Nie wie, czym jest polityka rozwojowa. Z całą pewnością nie jest odpowiednią osobą na to miejsce – ocenił.

Zdaniem Karnowskiego wepchnięcie Kurskiego do Banku Światowego może nadszarpnąć wizerunek naszego kraju. – To nie jest zgodne z interesem Polski, to jest wręcz kompromitujące, żeby osoba, która stworzyła tego rodzaju telewizję przez ostatnich kilka lat, reprezentowała Polskę jako dyrektor w Banku Światowym – stwierdził.

Sam Jacek Kurski, który faktycznie z wykształcenia jest ekonomistą, nigdy aktywnie (poza studiami) nie zajmował się tematami ekonomicznymi i gospodarczymi. Był za to czynnym dziennikarzem, nim stał się politykiem.

W latach 80. i 90. publikował w "Tygodniku Solidarność" oraz "Tygodniku Gdańskim". Był też korespondentem agencji DPA (Deutsche Presse-Agentur) oraz brytyjskiego publicznego nadawcy – BBC.

W latach 1991-94 pracował w Telewizji Polskiej, a w latach 1994-98 prowadził agencję reklamową.

Szlachetna karta w jego życiorysie to działalność opozycyjna i antykomunistyczna w PRL. Największą rysą na tym życiorysie jest jego propagandowa działalność w ramach prezesury TVP za rządów Prawa i Sprawiedliwości

Polityczną karierę od 1994 roku realizował w ramach samorządu na Pomorzu. Po różnych awansach, zmianach barw (m.in. Liga Polskich Rodzin), ale i wyborczych perturbacjach trafiał do Prawa i Sprawiedliwości. W 2005 roku wszedł do Sejmu. W 2009 roku, z ramienia Solidarnej Polski, trafił do Parlamentu Europejskiego

W 2014 r. ponownie wylądował w PiS. Po wygranych przez tę partię wyborach w 2015 roku trafił do rządu – został wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego.

Z kolei już w 2016 roku został prezesem zarządu TVP. Z krótką przerwą pełnił tę funkcję do września 2022 roku. Później trafił do Banku Światowego, z pensją na poziomie miliona złotych rocznie, plus apanaże i dodatki emerytalne.