Marsz Niepodległości został zostawiony... z długami. Pieniądze przepadły, a narodowcy skłóceni

Sebastian Luc-Lepianka
11 listopada 2023, 13:36 • 1 minuta czytania
11 listopada 2023 roku o godzinie 14 ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości, na którego czele w tym roku nie zobaczymy dotychczasowego prezesa stowarzyszenia, Roberta Bąkiewicza. Niedoszły poseł z listy PiS został z tej funkcji odwołany i zostawił Stowarzyszenie Marsz Niepodległości w długach i złej sławie.
Robert Bąkiewicz zadłużył Marsz Niepodległości. Fot. Artur Zawadzki/Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na czele nowego corocznego marszu wystąpi tym razem 30-letni Bartosz Malewski, prawnik i działacz Młodzieży Wszechpolskiej. Na konferencji prasowej w październiku mecenas zdradził, że poprzedni prezes Robert Bąkiewicz, który startował w wyborach jako kandydat Suwerennej Polski z listy Prawa i Sprawiedliwości, zostawił organizację w długach. Marsz był dla niego maszyną do obrotu pieniędzmi.


Gdzie poszły pieniądze Roberta Bąkiewicza

Konflikty z poprzednim prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości sięgają dalej, niż decyzja w lutym o jego odwołaniu. On sam z decyzją się nie zgodził i np. nie przekazał haseł do mediów społecznościowych organizacji, jak informuje "Fakt".

Bąkiewicz nie zwrócił także licznego sprzętu, jak wymienia Malewski: telebimy, agregaty, projektor, sprzęt nagłośnieniowy, krótkofalówki i niematerialne składniki majątku. Zostawił za to po sobie niezapłacone faktury. Mecenas Malewski zdradził na październikowej konferencji, że działania poprzedniego prezesa wywołały w Stowarzyszeniu problemy finansowe.

Jak pisaliśmy już na INNPoland, instytucje publiczne były dla organizacji zarządzanych przez Roberta Bąkiewicza bardzo hojne. W 2021 roku konta jego stowarzyszeń zasiliły środki z Narodowego Instytutu Wolności (NIW) oraz z powołanego Funduszu Patriotycznego. Łącznie prawie 4,6 mln zł. Oto wysokość poszczególnych dotacji:

W 2022 roku Bąkiewicz zasłynął organizacją Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych pod ambasadą Niemiec. Było to już po rozpoczęciu zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę.

1,7 milionów złotych Robert Bąkiewicz miał otrzymać od rządu na Straż Narodową, powołaną do ochrony kościołów przed demonstracjami kobiet, protestujących przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. To ugrupowanie nie miało nic wspólnego z działalnością Marszu Niepodległości. Ta organizacja miała też otrzymać od rządu 850 tys. złotych na remont siedziby, również zakupionej za państwowe pieniądze.

Z kolei za pieniądze przeznaczone na "Rotę Niepodległości" realizował protesty przeciw rzekomym planom oddania pożydowskich majątków.

Sprzątanie po starym prezesie

– Wybrano mnie, bo od 2017 roku byłem w zarządzie stowarzyszenia MN, a jasne się stało, że w związku ze sprzątaniem po Bąkiewiczu potrzeby będzie prawnik – "Wyborcza" przytacza cytat Bartosza Malewskiego.

Marsz Narodowy, jak informuje jego obecny prezes, ma ponad 200 tys. złotych zadłużenia. Bąkiewicz miał też zniszczyć dotacje od prywatnych patriotów, których zdaniem Malewskiego zlekceważył na rzecz tłustych dotacji od PiS.

Bąkiewicz również stworzył własną wersję Mediów Narodowych, dodając skrót TV (tvmn). Oryginalne Media Narodowe to internetowa telewizja dofinansowaną ze zbiórek od patriotów. Dawny prezes zarejestrował nową spółkę z podobnym logotypem, przesunął ludzi z jednych mediów do drugich i wykorzystał je jako tubę propagandową PiS. Swój interes promował reputacją Marszu Niepodległości i patriotyczną retoryką.

Jaki będzie nowy Marsz Niepodległości?

Nowy prezes przyznał także, że frekwencja na marszach spadła. Liczy również, że lepiej będzie pod rządami centrolewicy i że elektorat patriotyczny się zmobilizuje. Odcina się również od nieodpowiedzialnego zachowania i incydentów, jakie miały miejsce za kadencji Bąkiewicza.

Mimo konfliktu i ostrej krytyki, sam Robert Bąkiewicz obiecywał pojawić się na tegorocznym marszu. Tegorocznych organizatorów określa jako osoby, na których grała "liberalna wierchuszka".

Za wybryki chuliganów w czasie Marszu Niepodległości stolica zawsze słono płaci. Dokładne oszacowanie kosztów jest trudne ze względu na różne zmienne czynniki. Niemniej, na podstawie dostępnych archiwalnych danych można wnioskować, jakie koszty ponoszą organy odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa podczas tego wydarzenia.

W 2016 roku wydatki na zabezpieczenie Marszu Niepodległości wyniosły około 1,7 mln złotych – wynika z archiwalnych danych stołecznej policji. To znaczna kwota, która uwzględnia koszty działań policyjnych, logistyki oraz wszelkich środków niezbędnych do zachowania porządku publicznego. Rok wcześniej, w 2015 roku, wydano około 1,4 mln złotych, co wskazuje na ciągły wzrost kosztów zabezpieczenia tego wydarzenia.

Czytaj także: https://innpoland.pl/200782,marsz-niepodleglosci-tyle-kosztuje-sprzatanie-miasta-po-nacjonalistach