"Niezbyt dobre" wieści dla kredytobiorców. Przemiana Glapińskiego podniesie im raty
Z gołębia w jastrzębia. Stopy procentowe zostaną utrzymane
Ostatnie kilkanaście miesięcy udowodniło, że prezesa NBP Adama Glapińskiego trudno przyporządkować do jakiejkolwiek kategorii ornitologicznej.
W czasie pandemii COVID–19 był gołębiem i wraz z kierowaną przez siebie Radą Polityki Pieniężnej (RPP) obniżał stopy procentowe. W zeszłym roku przemienił się jastrzębia i wywindował stopy najszybciej w historii III RP do poziomu niewidzianego od 20 lat (6,75 proc.).
W związku z takimi ruchami kredytobiorcy już drżą na myśl na przyszłym roku. We wrześniu i październiku RPP obniżyła stopy procentowe (raz zaskakująco o 75 pb., a drugi raz łagodniej o 25 proc.). Jednak w listopadzie utrzymała je na niezmienionym poziomie.
Na ostatniej konferencji prasowej Glapiński ukazał się nam znów jako jastrząb i zapowiedział, że RPP zrobi dłuższą przerwę w obniżkach. Podobnego scenariusza spodziewają się analitycy bankowi.
"Biorąc pod uwagę wydźwięk komunikatu po listopadowym posiedzeniu RPP, wypowiedzi prezesa Glapińskiego, a także wyniki listopadowej projekcji inflacji zrewidowaliśmy nasz scenariusz polityki pieniężnej. Obecnie prognozujemy stabilizację stopy referencyjnej na poziomie 5,75 proc. do końca 2024 r." – czytamy w najnowszej "Makromapie" autorstwa ekonomistów z Credit Agricole.
– Spodziewamy się dwóch obniżek po 25 pkt baz. pod koniec przyszłego roku – kontruje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.
– Uważamy, że stopa referencyjna pozostanie na niezmienionym poziomie 5,75 proc. do listopada 2024 r. Wówczas spodziewamy się jej obniżki o 50 pkt baz. – wtóruje mu Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas.
WIBOR w górę, a z nim raty kredytów
Z punktu widzenia kredytobiorców kluczowe są nie tyle same stopy procentowe, ale WIBOR. Dybuła tłumaczy, że ten wskaźnik "zmienia się w ślad za oczekiwaniami rynkowymi co do zmiany stóp".
Stawki WIBOR (który jest wskaźnikiem wyprzedzającym) spadały, bo rynki oczekiwały dalszych obniżek stóp procentowych. W związku z tym analitycy przewidują, że teraz, gdy ten scenariusz jest mało prawdopodobny, stawki będą nadrabiały obniżki.
Jak już wielokrotnie tłumaczyliśmy w INNPoland.pl, podwyżka o 25 pb. podnosi ratę o około 50 zł dla przeciętnego kredytu na 300 tys. zł.
– Brak kolejnych obniżek stóp to niezbyt dobra informacja dla kredytobiorców. Choć dobrą wieścią jest to, że jeśli stopy procentowe nie będą rosnąć przez najbliższych kilka miesięcy, to i stawki WIBOR nie powinny rosnąć oprócz obecnych dostosowań do bieżących trendów – wyjaśnia w rozmowie z "Rz" Leszek Zięba, główny analityk mFinance i ZFPF.
Zdaniem eksperta, kredytobiorcy mogą spać spokojnie przynajmniej do końca marca 2024 r. To właśnie wtedy pojawi się nowa projekcja inflacyjna, która powinna już zawierać założenia polityki fiskalnej nowego rządu. A to właśnie brak pewności co do jej kształtu w obliczu politycznych zawirowań RPP wskazała jako jeden z argumentów do ostatniego utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Wakacje kredytowe wydłużone, ale nie dla wszystkich
Wsparciem dla osób, które w przyszłym roku nadal będą musiały spłacać zobowiązania względem banków, mają być wakacje kredytowe. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, projekt ustawy wydłużający wakacje kredytowe ma trafić do Sejmu jeszcze we wtorek 14 listopada.
Dokument wprowadza jednak spore zmiany, których nie muszą obawiać się jedynie ci kredytobiorcy, którzy pożyczyli do 400 tys. zł. W przypadku kredytu rzędu 400-800 tys. zł ma być stosowane kryterium dochodowe, które sprawi, że niektórzy nie zawieszą rat kredytów w 2024 r.