Skandal w porcie. Ujawniono, że kolega Brudzińskiego miał zarabiać miliony jako "szara eminencja"
Wyniki wstępnej kontroli pokazują, że przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości Zarząd Portów Szczecin-Świnoujście wypłacił ponad 4 miliony złotych dla bliskiego znajomego Joachima Brudzińskiego. Wedle informacji dziennikarzy Radia ZET, prawdopodobnie chodzi o usługi Dariusza Śpiewaka. Śpiewak był zatrudniony w zarządzie portów, gdzie miał duże wpływy. Prowadził także lokal gastronomiczny.
Miliony złotych dla właściciela pizzerii
O sprawie donosi Arkadiusz Marchewka, który opublikował następujący wpis w poniedziałek wieczorem na X (byłym Twitterze):
"Znacie mnie - rzadko używam mocnych słów, ale to, co zastajemy w Zarządzie Portów Szczecin-Świnoujście to absolutny skandal. Wstępne wyniki trwającej kontroli pokazały, że kolega barona PiS-u Joachima Brudzińskiego zarabiał w porcie miliony. Szef pizzerii wystawiał tej państwowej firmie co miesiąc faktury, których suma przekroczyła 4 mln zł. Co więcej, już po przegranych przez PiS wyborach, port podpisał z nim umowę gwarantującą mu kolejne setki tysięcy złotych".
Przypomniał przy tym, że w czasie kiedy "kolega barona" dostawał pieniądze, poprzedni rząd obiecywał inwestycje w gospodarkę morską. Zapewnił również, że zwróci się do nowych władz portu o szczegółowe sprawdzenie zasadności wydania każdej złotówki i rozważenie złożenia doniesienia do prokuratury pod kątem niegospodarności i narażenia spółki na straty.
Kim jest kolega Joachima Brudzińskiego?
Radio ZET poinformowało, że Dariusz Śpiewak prowadził lokal Zielony Melonik. On i Brudziński są znajomymi z czasów studiów. Właściciel pizzerii zarządzał klubem, w którym organizowane były spotkania członków PiS. Jak podaje rozgłośnia, w lokalu Śpiewaka jadał także Jarosław Kaczyński w czasie wakacyjnych spotkań z Brudzińskim.
Dariusz Śpiewak stracił stanowisko w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. wraz z końcem stycznia, gdzie był zatrudniony na podstawie umowy cywilnoprawnej. Wedle nieoficjalnych informacji podejmował w zarządzie najważniejsze decyzje i został określony jako "szara eminencja spółki". Jak przekazała rozgłośnia, w ubiegłym roku tydzień po wyborach człowiek Joachima Brudzińskiego podpisał z Zarządem Portów umowę o półrocznym zakazie konkurencji. Jej wartość ustalono na trzy miesięczne pensje, czyli 180 tys. zł.
Joachim Brudziński to czołowy europoseł PiS. O jego majątku pisaliśmy na INNPoland, tak, jak o zarzutach od polskich mediów.
Prywatny remont od Polskiego Holdingu Hotelowego
O prywatnym remoncie europosła z użyciem państwowego holdingu informowała "Gazeta Wyborcza", powołując się na serię wiadomości mailowych, które dostała od informatora. Przekonywała, że nie ma w nich przesłanek, które mogłyby sugerować, że są sfałszowane. Dziennikarze wykluczyli też możliwość ingerencji osób trzecich w ich treść.
Z maili opublikowanych przez "GW" ma wynikać, że prezes Polskiego Holdingu Hotelowego Gheorge Marian Cristescu pomagał europosłowi PiS Joachimowi Brudzińskiemu w remoncie mieszkania. Miał do tego wykorzystać PHH. Remont miał być nadzorowany przez personel państwowego holdingu, przede wszystkim przez dyrektorkę ds. technicznych i realizacji Agnieszkę Łebską.