Rolnicy totalnie sparaliżują Wrocław. Na nagraniach widać setki traktorów jadących przez centrum

Sebastian Luc-Lepianka
15 lutego 2024, 09:22 • 1 minuta czytania
O godzinie 10:00 rolnicy sparaliżują Wrocław na siedem godzin. Zablokują kilka ulic i wprowadzą chaos w komunikacji miejskiej. Protest rozpoczęli w tym mieście już w nocy, blokując pierwsze strefy.
Które ulice będą zablokowane we Wrocławiu? Fot. Wojciech Strożyk/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kombajn blokuje Dolnośląski Urząd Wojewódzki; rząd ciągników z transparentami i trumna przed biurem Parlamentu Europejskiego; setki traktorów na drogach dojazdowych. Takie sceny od 5 rano widzieli wrocławiacy. O godzinie 10:00 rozpocznie się kolejny etap ogólnopolskiego strajku rolników.  


Co będzie sparaliżowane we Wrocławiu?

Pod hasłem "Wszyscy na Wrocław" od godziny 10:00 do 17:00 rolnicy będą krążyli ciągnikami i pieszo na trasie między biurem Parlamentu Europejskiego, a Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. W proteście miało brać udział blisko 500 maszyn i drugie tyle rolników. Od godziny 7:00 w centrum miasta było już ponad 700 maszyn, jak podaje portal Tu Jest Wrocław.

Zablokowane będą ulice: 

Blokada ma pojawić się także przed budynkiem Poczty Głównej.

Tramwaje nie jeżdżą od rana przez ul. Widok, dotyczy to linii 6, 7 i 18.

– Z ulicy Widok ruszymy w kierunku ul. Kazimierza Wielkiego, dalej pojedziemy Oławską, pl. Społecznym pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Będziemy chcieli na ręce wojewody złożyć swoje postulaty – przekazał "Gazecie Wyborczej" Adrian Wawrzyniak, przedstawiciel Dolnośląskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ RI "Solidarność".

[AKTUALIZACJA] Policja interweniuje - rolnicy odpalają race

Zaraz po rozpoczęciu strajk został rozwiązany przez policję. Powodem było użycie rac przy ul. Widok. Rolnicy nie reagowali na wezwanie policji do rozejścia się. Protestują dalej i odpalają kolejne materiały pirotechniczne.

Co chcą osiągnąć rolnicy?

Strajkujący rolnicy walczą o zmianę przepisów w polityce rolnej Unii Europejskiej. Intensyfikują swoje działania, chcąc wywrzeć presję na urzędnikach w Brukseli. Na transparentach w Polsce możemy przeczytać takie zdania jak "Zielony Ład = ekoterroryzm". Chodzi o walkę z przepisami nakładającymi regulacje na działalność rolniczą i zwiększającymi wymagania względem ochrony środowiska.

Tym bardziej że producenci spoza UE im nie podlegają, stąd jeden z postulatów powtarzany na polskich protestach: "STOP dla niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy i innych krajów pozaunijnych niestosujących norm UE".

Drugim ważnym postulatem protestujących rolników była konieczność przygotowania strategii akcesyjnej Ukrainy do Unii Europejskiej, zwłaszcza w obszarze rolnictwa. Rolnicy podkreślają, że Ukraina powinna być traktowana w sposób odpowiedzialny i zorganizowany, aby uniknąć negatywnych skutków dla europejskich producentów rolnych.

Protesty w całej Europie

Zryw rolników w Polsce jest częścią większego ruchu w całej UE. Początek demonstracji miał miejsce we Francji, gdzie rolnicy zablokowali autostrady w proteście przeciwko rosnącym kosztom produkcji i niskim cenom skupu. W Polsce traktory również pojawiły się na ulicach, a rolnicy domagali się zwiększenia wsparcia dla sektora rolniczego oraz uregulowania kwestii cen skupu produktów rolnych.

– Rolnicy w całej Europie zdają sobie sprawę, że pomimo istotnych różnic w poszczególnych krajach los rolników w całej Unii jest zagrożony z powodu nadgorliwej, zielonej polityki oraz braku zainteresowania czy wręcz pogardy dla rolników i zwykłych ludzi żyjących w społecznościach wiejskich – mówiła Sieta van Keimpema, sekretarz holenderskiej organizacji Farmers Defence Force i organizatorka protestów.

Rosjanie wykorzystują strajk

Francuska służba Viginum monitoruje działania rosyjskiej propagandy w cyberprzestrzeni i stara się przeciwdziałać jej wpływowi na społeczeństwo francuskie. Jednakże, zgodnie z raportem, Rosja kieruje swoje wysiłki także w stronę innych krajów europejskich, w tym Polski i Niemiec. 

Według francuskich dziennikarzy obecnie obiektem manipulacji są często rolnicy. Na Twitterze pojawiły się posty, zarzucające obecnemu rządowych import miodu z Ukrainy, choć ten produkt od lat importujemy również z Chin. Działanie to ma na celu wywołanie niepokoju wśród protestujących hodowców. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/204485,rosyjska-propaganda-w-polsce-mozliwy-atak-dezinformacji-200-lewych-stron