Miał być darmowy McDonald's dla mundurowych walczących z powodzią, są pretensje. O co chodzi?

Sebastian Luc-Lepianka
24 września 2024, 20:57 • 1 minuta czytania
Sieć restauracji McDonald's od pewnego czasu oferuje darmowe posiłki dla mundurowych walczących z powodzią w całej Polsce. Tymczasem wokół oferty narosły problemy i niejasności, w tym zgłaszane przez samych zainteresowanych. Zapytaliśmy o nie u źródła z żółtym logo M.
McDonald's oferuje darmowe posiłki dla służb mundurowych. Ale nie wszyscy się łapią i są inne problemy. Fot. Adam Burakowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Informacja o ofercie pojawiła się 19 września. "W ramach pomocy rozpoczęliśmy akcję wydawania ciepłych posiłków oraz napojów dla przedstawicieli służb mundurowych, przede wszystkim Ochotniczej Straży Pożarnej, Państwowej Straży Pożarnej, Policji, Wojska, Wojsk Obrony Terytorialnej" – przekazała sieć McDonalds. Drobnym druczkiem dodano, że tylko w wybranych miejscowościach. I sami zainteresowani wskazują na problemy z tą ofertą, a do tego pojawiają się raporty o jej nadużyciach.


Ze sprawą zgłosiliśmy się bezpośrednio do McDonald's i otrzymaliśmy wyjaśnienia oraz zdjęcia pokazujące, że akcja działa zgodnie z planem.

Zamieszenie z darmowymi posiłkami z McDonald's

Sami zainteresowani ofertą zgłaszają, że spotykają się z odmową wydawania im gratisowych posiłków, a te dostępne są w miejscowościach, gdzie jeszcze nie ma zgrupowania służb walczących z powodzią. Problem nagłaśnia na mediach społecznościowych profil Służby w akcji, a podobne komentarze widać obecnie pod oryginalnym postem sieci fast-food.

"McDonalds tak się nie robi! Ogłaszacie wydawanie posiłków dla służb mundurowych walczących z powodzią, a potem okazje się, że większość waszych restauracji odmawia wydawania posiłku mundurowym. Wasza akcja okazała się zwykłym marketingiem. Sprawdziliśmy waszą "*gwiazdkę" na plakacie reklamowym i okazuje się, że posiłki wydajecie, ale tylko w 8 miejscowościach z czego największe to Zielona Góra (3 restauracje) i Szczecin (5 restauracji). W tych miastach nie ma zgrupowania służb walczących z powodzią!" – czytamy w poście na X.

Prowadzący profil dodaje później, że dotarły do nich sygnały od mundurowych, którzy nie otrzymywali także posiłków na terenie objętych powodzią. Nie brakuje jednak postów, mówiących coś przeciwnego, szczególnie na profilach społecznościowych samych służb.

Dużo mówią również zdjęcia, jakie otrzymaliśmy od sieci gastronomicznej. Widzimy na nich m.in. wojskowych i służby ratunkowe posilających się w restauracjach. W tym duże kolejki, przeczące części skarżących się komunikatów.

Oficjalne wyjaśnienia

Co zaszło? Zapytany o to McDonald’s wskazuje, że zmieniły się warunki promocji. Akcja do 22 września obejmowała bardzo dużo miejscowości, ale od 23 września br. przeniosła się na woj. lubuskie i zachodniopomorskie.

Na bieżąco analizujemy sytuację powodziową, oficjalne komunikaty rządu, jesteśmy też w kontakcie ze służbami i reagujemy. Teraz, razem z franczyzobiorcami i przy ogromnym zaangażowaniu naszych pracowników, koncentrujemy się na pomocy w województwach lubuskim i zachodniopomorskim, gdzie trwają przygotowania do nadejścia fali na Odrze. Biuro prasowe McDonald'sOdpowiedź po pytaniach o akcję posiłków dla służb mundurowych

Listę restauracji zaangażowanych w akcję aktualnie, od 23 września, można znaleźć na tej stronie (punkt 9.) i są to te wymienione przez komentarz na X.

Przedstawiciel prasowy McDonald's przypomina nam, że akcja zaczęła się od wspierania służb na terenie województw dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. Do 22 września restauracje miały przekazać przedstawicielom służb mundurowych ok. 28 350 posiłków i 18 tys. napojów.

Stan na 25 września: 35 110 posiłków i 22 666 napojów.

Jednak problemy z ofertą zgłaszane były już wcześniej, przed zmianą listy restauracji. Sieć udzieliła wyjaśnienia w jednym z komentarzy na mediach społecznościowych: "Sytuacja jest nadzwyczajna i mogą pojawić się pojedyncze pomyłki. Prosimy o wyrozumiałość. Zależy nam na wyjaśnieniu tej sytuacji i wsparciu służb walczących w powodzią."

Do tego internauci donoszą o nadużyciach w akcji. Piszą o mundurowych zatrzymujących się zbyt wiele razy pod restauracjami czy korzystający z akcji, gdy sami nie biorą udziału w walce z powodzią. Na zdezaktualizowanej liście widzimy m.in. Warszawę. Wprawdzie stołeczne służby działają oficjalnie z pomocą południu kraju, nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś pracujący normalnie w stolicy skorzysta z okazji.

Szlachetna akcja, czy wyrachowany marketing?

Na McDonald's sypią się gromy za to jak ta akcja się prezentuje. "Wizerunkowa żenada"; "Ale zestaw Bambi to wyprzedali. Marketing to podstawa"; "Obciach"; "Do dupy z takim wspieraniem" – czytamy opinie internautów. Inni piszą, że restauracje odmawiały obsługi zbyt dużych grup mundurowych, tłumacząc się, że nie biorą udziału w akcji.

Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że skarżący się na odmowę wydania posiłków mogą być osobami mundurowymi niezaangażowanymi w pomaganie powodzianom i potencjalnie źródłami nadużyć, o których wspominali internauci.

Z drugiej strony są głosy od zainteresowanych, że akcja faktycznie pomaga. W tym ze strony Dowództwa Generalnego Wojsk Polskich – które informuje żołnierzy, w jakich restauracjach otrzymają posiłek.

Czy słusznie McDonald's należy się burza? Prawda jest zawsze gdzieś pośrodku, ale zdjęcia, jakie otrzymaliśmy, nie pozostawiają wątpliwości, że akcja się toczy, działa i dokarmia pracujące służby mundurowe.

Organizacja przedsięwzięcia może być skomplikowana, szczególnie jak sieć chce wspierać zagrożone miejsca z wyprzedzeniem. Jednak nie ma co ukrywać, że przy tak głośnej sprawie rozdawanie darmowych posiłków marketingowo się opłaca, niezależnie od powodów.

Widzieliśmy to niedawno w stolicy, gdy fani Taylor Swift dostawali paczki z jedzeniem gdy stali w kolejce. Zarzucano firmom fałszywą szczodrość, gdy ludzie śpią na ulicach. W sprawie z McDonald's ten argument też widziałem, a także, że "czemu nie zaoferują tego samym powodzianom?" Sytuacja jest znacznie poważniejsza niż koncert gwiazdy pop, więc i emocje są tym większe, a co za tym idzie gwałtowniejsze reakcje.

[AKTUALIZACJA] McDonald's dementuje pogłoski

Udało nam się uzyskać odpowiedzi od przedstawiciela sieci. Przede wszystkim dementowane są pogłoski o tym, że odmawiano wydawania posiłków z powodu zbyt dużej liczby chętnych. McDonald's podkreśla, że sytuacja jest trudna, skomplikowana, dochodzi do błędów, ale pozostaje w ciągłej komunikacji ze służbami. Bo faktycznie pomyłki się zdarzały. Nie otrzymali jednak żadnych raportów o rzekomych nadużyciach.

Od początku działań pozostajemy w kontakcie ze służbami mundurowymi oraz lokalnymi sztabami kryzysowymi. Uruchomiliśmy wsparcie w postaci posiłków i napojów w oparciu właśnie o bezpośrednią komunikację ze sztabami i służbami oraz od przygotowania franczyzobiorców i zespołów w naszych restauracjach. Na bieżąco przesyłaliśmy do służb informacje o aktualizacjach w akcji. W McDonald’s Polska funkcjonuje zespół koordynujący akcję, w tym dwie osoby, które wspierają restauracje w realizacji zamówień dla służb mundurowych, zbierając bezpośrednio zapisy na odbiory posiłków, szczególnie dotyczy to przygotowania większej liczby posiłków do odbioru o konkretnej godzinie. Służby mogą więc skorzystać z posiłków bezpośrednio w restauracjach lub podejmując kontakt z koordynatorami McDonald’s Polska. Służby i sztaby otrzymują od nas dane kontaktowe do tych osób i z nich korzystają. Jeśli chodzi o lokalizacje spoza województw dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego, które były objęte listą restauracji wspierających akcję do 22.09.2024 włącznie: wspieraliśmy służby jadące z całego kraju na tereny powodziowe.Biuro prasowe McDonad'sodpowiedź na pytania od INNPoland

Dowiedzieliśmy się też, że sieć dostaje pozytywne odpowiedzi od mundurowych gromadzących się w woj. zachodniopomorskim. McDonald's podkreśla również, że marketing nie jest celem ich akcji. Pozostajemy z siecią w kontakcie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/208622,niewolnicza-praca-wiezniow-w-stanie-alabama