Branża rolnicza wrze po publikacji GUS. Twierdzą, że ich zarobki wcale nie są tak wysokie

Marcin Gościński
04 października 2024, 13:04 • 1 minuta czytania
Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące zarobków rolników w 2023 roku. Informacje wskazują, że przeciętny dochód na hektar wynosi ponad 5 tys. zł. Jednak rolnicy kwestionują rzetelność tych wyliczeń. Twierdzą, że produkcja rolna staje się coraz mniej opłacalna. Problem może tkwić w metodologii zbierania danych przez GUS.
Rolnicy nie zgadzają się z danymi GUS na temat ich zarobków Fot. East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Główny Urząd Statystyczny opublikował wyliczenia dotyczące sektora rolniczego. Dane uwzględniają 2023 rok. Zgodnie z nimi przeciętny rolnik w Polsce zarabia na hektarze ziemi prawie 5,5 tysiąca złotych.


Informacje przedstawione przez GUS spotkały się z mocnym sprzeciwem ze strony rolników. Przedstawiciele tego sektora kwestionują rzetelność danych. Co więcej, wielu z nich twierdzi, że produkcja rolna jest po prostu nieopłacalna.

Ile zarabiają rolnicy według GUS?

Wyliczenia GUS za 2023 rok wskazują, że rolnik po odliczeniu kosztów produkcji zarabia z hektara 5451 zł. Natomiast przeciętna wielkość gospodarstwa rolnego w Polsce wynosi 11,6 hektara. Podsumowując, rolnik średnio zarabia rocznie 60 tys. zł.

Dane są jednak uogólnione i mogą wprowadzać w błąd. To dlatego, że pomiędzy poszczególnymi województwami istnieją znaczące różnice.

Według statystyk GUS przeciętny rolnik ma do dyspozycji najwięcej ziemi na terenie województw:

Zgodnie z tym, co mówią statystyki, w niektórych regionach rolnicy powinni zarabiać wyraźnie ponad 100 tys. zł rocznie. W przypadku największych obszarów (32-hektarowych) roczny dochód gospodarstwa miałby wynosić 175 tys. zł rocznie.

Rolnicy kwestionują rzetelność statystyk GUS

Pomimo wyliczeń GUS wskazujących na rentowność upraw, rolnicy twierdzą inaczej. W ankiecie Głównego Urzędu Statystycznego z czerwca 2023 roku tylko co 10. uczestnik wskazał, że produkcja się opłaca.

Ponad 40 proc. z ankietowanych stwierdziło, że rolnictwo jest nierentowne. Oznacza to, że rolnicy są nastawieni do swojej pracy coraz bardziej pesymistycznie. – To mocno przestrzelone wyliczenia. Może gdyby napisali 1,5 tys. zł, to bym się zgodził – skomentował w rozmowie z WP Finanse rolnik z Pułtuska, Mateusz Żurawiński.

Pan Mateusz uargumentował swoje stanowisko na przykładzie żniw kukurydzianych. Oszacował, że z jednego hektara można zebrać 10 ton mokrej kukurydzy w cenie po 480 zł/t.

Miałoby to dawać w sumie 4800 zł przychodu. Dopiero od tej kwoty należałoby odliczyć zakup:

Mateusz Żurawiński podkreślił, że jego opis jest realny tylko pod pewnym warunkiem. Rolnik musiałby być na swoim i nie musieć płacić za dzierżawę ziemi. Według Żurawińskiego podobna sytuacja ma miejsce, chociażby przy uprawie żyta. Na hektarze ziemi, nie licząc kosztów produkcji, mogłaby przynieść zysk w postaci 2500 zł.

Sceptycyzm rolników może wywoływać metodologia GUS

Problem z danymi GUS, który wywołuje w rolnikach wzburzenie, może dotyczyć metodologii. Urząd stosuje pojęcie hektara rozliczeniowego. Pod uwagę bierze plony, które rolnik powinien uzyskać z ziemi o określonej klasie.

W Polsce dominują gleby klasy III i IV. Te o wyższej jakości – najbardziej płodne, jak klasa I, są w mniejszości. Z tego powodu rolnicy uprawiający ziemię o mniejszym potencjale, mogą mieć problemy z generowaniem średniego dochodu, wskazanego w badaniach Głównego Urzędu Statystycznego.

Czytaj także: https://innpoland.pl/208774,na-alkotubkach-sie-nie-skonczy-teraz-rzad-chce-sie-wziac-za-promocje-z-ktorych-korzystaja-miliony