Setki firm e-commerce straci dostęp do ważnej bramki płatniczej. Znany fintech ma problemy

Marcin Gościński
16 października 2024, 15:44 • 1 minuta czytania
W czwartek 17 października bramka płatnicza Cinkciarz Pay zostanie wyłączona, co uniemożliwi 400 firmom e-commerce przyjmowanie płatności. Decyzja Komisji Nadzoru Finansowego wywołuje obawy o odszkodowania i pozwy od klientów.
Cinkciarz obawia się pozwów od klientów po zablokowaniu bramek płatniczych wskutek decyzji KNF Rex Features/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W czwartek 17 października zostanie wyłączona bramka płatnicza Cinkciarz Pay. Efekt? Z dnia na dzień około 400 firm z branży e-commerce może po prostu przestać przyjmować płatności.


Spółka Conotoxia, do której należy Cinkciarz.pl, obawia się fali wielomiliardowych roszczeń odszkodowawczych od uziemionych podmiotów. Szacuje też, że uruchomienie nowej bramki płatniczej zajmie każdemu ze sklepów nawet do 6-8 tygodni.

Obawy Cinkciarza wzbudzają nie tylko skargi ze strony sektora biznesowego, ale także możliwe pozwy sądowe od klientów indywidualnych. Ta grupa również zostanie odcięta od kart płatniczych. A to ok. 130 tysięcy osób.

Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła Cinkciarzowi zezwolenie na świadczenie usług

Źródło problemów Conotoxi leży w cofnięciu zezwolenia na świadczenie usług płatniczych przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Decyzja zapadła 2 października. Spółka nie zgadza się z jej treścią, a jej wątpliwości dotyczą m.in. tego, że do dziś nie pojawił się oficjalny komunikat z listą osób, które uczestniczyły w posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego, kiedy podejmowano decyzję.

Komisja Nadzoru Finansowego nie ma sobie nic do zarzucenia.

Na czym polega spór pomiędzy Conotoxią a KNF?

Conotoxia twierdzi również, że Komisja Nadzoru Finansowego uniemożliwia jej wgląd w akta sprawy i utrudnia zaskarżenie decyzji.

By zawnioskować o zawieszenie wykonalności decyzji KNF, Conotoxia musi zapoznać się z uzasadnieniem decyzji. Ale samo odebranie decyzji, automatycznie będzie wiązać się z wyłączeniem bramki płatniczej. Można powiedzieć: konflikt tragiczny.

Portal money.pl zapytał o sprawę rzecznika Komisji Nadzoru Finansowego.

– Odnosząc się do obecnych działań spółki [Conotoxia] nakierowanych na kontestowanie działań i decyzji KNF, UKNF może jedynie wyrazić ubolewanie, że z podobną aktywnością jej władze oraz służby prawne nie angażowały się w zapewnienie zgodności działalności spółki z przepisami prawa, oraz w zabezpieczenie interesów jej klientów – powiedział Jacek Barszczewski z biura prasowego Urzędu KNF.

Co jest przyczyną problemów Conotoxi?

W komunikacie Komisji Nadzoru Finansowego z 14 października można przeczytać, że w działalności Conotoxia sp. z o.o. "zidentyfikowano rażące nieprawidłowości, w tym naruszenia ustawy o usługach płatniczych, które pomimo wcześniejszych zaleceń wydanych spółce przez KNF nie zostały usunięte".

Po kontrolach KNF Cinkciarz nie może na przykład przechowywać na jednym rachunku środków klientów i własnych. Żeby pieniądze konsumentów były bezpieczne, nie powinny być bowiem mieszane z pieniędzmi firmy.

Konieczne byłoby też wykupienie gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej. Firma jej nie miała, mieszała środki własne z finansami klientów. To dzięki temu mogła błyskawicznie realizować zlecenia przelewów na rachunki zewnętrzne. I to właśnie stanowiło przewagę rynkową Cinkciarza.

Komisja Nadzoru Finansowego wezwała fintech do zaprzestania tego typu działań. Cinkciarzowi pozostało realizowanie przelewów w standardzie SEPA. Wedle formatu zlecenia transferu pieniędzy na rachunek kantoru w celu przewalutowania i przesłania na rachunek zewnętrzny zajmują dwa lub trzy dni.

Jak twierdzi Grupa Conotoxia, by Cinkciarz wciąż mógł realizować przelewy natychmiastowe, do których przyzwyczaił już swoich klientów, potrzebuje bankowego finansowania obrotowego. Ze środków z tego tytułu Cinkciarz mógłby od razu realizować przelewy tak, aby zleceniodawca nie musiał czekać, aż środki z jego banku przejdą przez rachunek kantoru.

Cinkciarz chciałby rywalizować z Revolutem

Grupa Conotoxia, do której należy Cinkciarz, od ośmiu lat stara się pozyskać finansowanie w polskich bankach na rozwój biznesu. Twierdzi, że próby są konsekwentnie odrzucane.

Jak podaje money.pl w kuluarach można podobno usłyszeć, że kredytu dla Conotoxia nie będzie, bo grupa jest uważana za konkurencję dla banków. Portalowi nie udało się jednak zweryfikować, czy to rzeczywiście powód braku finansowania.

Conotoxia twierdzi, że udało jej się pozyskać finansowanie w banku zagranicznym na przełomie lipca i sierpnia 2024 roku. Grupa poinformowała o tym KNF w sierpniu. Decyzja Komisji Nadzoru Finansowego według Conotoxi sprawiła utratę tego finansowania zewnętrznego i uniemożliwia ubieganie się o kolejne.

Sama Conotoxia konkurencję widzi nie w bankach, a w Revolucie. Żeby prowadzić rywalizację, niezbędna jest licencja bankowa. Revolut ma ją ważną na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) i podlega nadzorowi Europejskiego Banku Centralnego (EBC) oraz Banku Litwy.

Czytaj także: https://innpoland.pl/208274,nieoficjalnie-blik-bedzie-dostepny-w-revolut-to-ogromna-baza-uzytkownikow