Jezus AI i ksiądz GPT. Tak Kościół eksperymentuje ze sztuczną inteligencją

Marta Zinkiewicz
27 listopada 2024, 12:01 • 1 minuta czytania
Co wyjdzie z połączenia wiekowej konserwatywnej instytucji z najnowszą technologią? W kościele w Lucernie wiernych wita Jezus AI, wyszkolony przy użyciu Pisma Świętego i "tekstów teologicznych z Internetu". W Polsce mamy "księdza GPT", a w Niemczech kazania piszą algorytmy.
Odwiedzający najstarszy kościół w szwajcarskiej Lucernie mogą być trochę zmieszani, gdy po wejściu do konfesjonału przywita ich hologram Jezusa Chrystusa Fot. Katholische Kirche Stadt Luzern
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Z dobrodziejstw sztucznej inteligencji korzysta już niemal każda firma czy instytucja. Najwyraźniej Kościół też nie chce zostać w tyle. O dziwnych sposobach aplikowania tej technologii do życia wiernych słyszymy już po raz kolejny. 


Za każdym razem budzi to jednak pewne zaskoczenie. Z reguły tempo zmian i adaptowania nowości przez tę wiekową i konserwatywną instytucję jest znacznie wolniejsze. Przyzwyczailiśmy się, że zarówno wnętrza kościołów, przebieg nabożeństw, jak i samo podejście duchownych do wielu tematów od dziesiątek, czy setek lat nie przeszło wielkiej ewolucji.

A jednak sztuczna inteligencja z dziwną łatwością "reformuje" współczesny Kościół, zastępując księży w rozmowie czy wygłaszaniu kazań.

Połączenie konserwatywnego Kościoła i nie do końca jeszcze okiełznanej technologii AI daje dość specyficzny efekt.

Zaczynamy!

Hologram Jezusa wita grzeszników

Ciągnące się próby odpowiedzenia na pytanie: "Czy sztuczna inteligencja zastąpi nas w pracy?" widocznie nie ominęła księży. I też poczuli się zagrożeni. 

Odwiedzający najstarszy kościół w szwajcarskiej Lucernie mogą być trochę zmieszani, gdy po wejściu do konfesjonału przywita ich hologram Jezusa Chrystusa, działający dzięki sztucznej inteligencji. Tak – to oznacza, że możesz z nim rozmawiać. Musi to być dość dziwnym doświadczeniem.

Hologram wita grzeszników słowami "Pokój z tobą, bracie" i pyta, "co dziś trapi twoje serce". A teraz wyobraź sobie, że opowiadasz hologramowi Jezusa o swojej kłótni z przyjacielem AI. Dziżas Chrajst!

Jeśli ktoś byłby zainteresowany spowiedzią u Jezusa, może się jednak rozczarować. Rozmowa z hologramem nie będzie się liczyła.

Kaplica św. Piotra w Lucernie sama nie opracowała tej technologii. Projekt jest efektem współpracy z Immersive Realities Research Lab, podjętej na Uniwersytecie Nauk Stosowanych i Sztuki w Lucernie. Ta "eksperymentalna instalacja artystyczna" ma zwrócić uwagę na kwestię szans i zagrożeń związanych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji w opiece duszpasterskiej.

Jak właściwie powstał Jezus AI? Ten został wyszkolony przy użyciu Pism Świętych i "tekstów teologicznych z Internetu", co od razu brzmi podejrzanie, biorąc pod uwagę skłonność modeli sztucznej inteligencji do halucynacji oraz użytkowników internetu do trollowania.

Ksiądz GPT w Poznaniu

Podobnych przykładów wcale nie trzeba szukać za granicą. W Poznaniu powstała kaplica Nano, a w niej wirtualny asystent. To pomysł ks. Radka Rakowskiego, proboszcza parafii na poznańskiej Łacinie.

Już samo dostanie się do kapliczki, może sugerować, że raczej nie mamy do czynienia ze standardową sytuacją. Żeby otworzyć jej drzwi, potrzebna jest specjalna aplikacja. Po jej pobraniu do kaplicy można wchodzić przez całą dobę. Ale tego co zastaniemy po wejściu, nie spodziewałby się chyba nikt.

Wita nas ksiądz GPT. Rozgrzeszenia jeszcze nie da, ale wysłucha i potowarzyszy w modlitwie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/209486,czasem-spojrze-na-zdjecie-i-wiem-ktory-generator-ai-je-stworzyl-o-modelkach-opowiada-tworczyni

Zdaniem ks. Rakowskiego taki asystent AI spokojnie może zastąpić tablice ogłoszeń czy plakaty, a nawet w niektórych kwestiach samego księdza, bo przeczyta fragmenty Pisma Świętego.

Duchowny w rozmowie z poznańską Wyborczą twierdzi, że "Asystent GPT korzysta z katechizmu, Biblii i wszystkich dokumentów Kościoła. Wiedzę, którą zdobył, w miły sposób przekazuje. My w tym samym czasie chcemy skupić się na doświadczeniu Boga. Cały czas wszyscy będziemy potrzebowali miłości, bliskości, wysłuchania. Asystent uprości systemy, a my będziemy cieszyć się życiem."

Kazania w Niemczech wygłaszają avatary

Kościół św. Pawła w niemieckim Fürth poszedł o krok dalej. Tam raczej nikt nie miał rozterek i wątpliwości, czy aby na pewno księża nie poczują się zagrożeni zastąpieniem przez sztuczną inteligencję

Podczas 40-minutowego nabożeństwa to wirtualne awatary wygenerowane przez sztuczną inteligencję wygłosiły kazanie napisane przez ChatGPT. Dotyczyło ono pozostawienia przeszłości za sobą, utrzymania zaufania do Jezusa i zachęcenia zgromadzenia do przezwyciężenia – o ironio – strachu przed śmiercią. Czyż nie jest to temat idealny dla pierwszego kazania, głoszonego przez awatara AI?

Reakcje wiernych były raczej powściągliwe, ale bezemocjonalne i monotonne wypowiedzi awatarów raczej nie przypadły im do gustu. Samą treść kazania określano jako dość ogólną i tendencyjną.

Tu ponownie wszystko zostało podsumowane stwierdzeniem, że był to "eksperyment w badaniu roli sztucznej inteligencji w praktykach religijnych".

Czarna msza w Watykanie wygenerowana przez AI

Jak można się domyślać, relacja kościoła i sztucznej inteligencji to typowy love-hate relationship. Nie może być tylko pięknie, bo również osoby trzecie postanowiły trochę tu namieszać i zacząć – a jakże – trollować najstarszą część wiernych.

Viralem stała się grafika wygenerowana przez AI, która rzekomo przedstawia księży i kardynałów zgromadzonych wokół posągu Baphometa – pogańskiej postaci pół-człowieka, pół-kozła, często kojarzonej z satanizmem. 

"Zdjęcie" z czarnej mszy dość szybko obiegło media społecznościowe i zaczęło być udostępniane w przeróżnych kontekstach. Jedni pisali, że to duchowni w Watykanie, którzy oddają cześć diabłu, inni wykorzystywali grafikę jako miniaturę w filmie na YouTube, który rzekomo ujawnia sekrety Stolicy Apostolskiej.

Większość osób po dłuższym wpatrywaniu się w "zdjęcie" zauważy charakterystyczne dla AI błędy, takie jak zniekształcone, rozmazane twarze czy brakujące palce u dłoni posągu. To jednak oczywiste jedynie dla młodszej części widowni. 

Niestety wiele starszych osób, chociażby ze względu na niedoskonały wzrok i stosunkowo późny kontakt z technologią, nie zwróci uwagi na te detale, a to, co widzi, potraktuje jako pewnik.