Każdy znak tego tekstu to 1 milion złotych. Pokażę wam, jaka jest skala nierówności

Wiktor Knowski
18 stycznia 2025, 10:50 • 1 minuta czytania
W trakcie pandemii 10. najbogatszych ludzi świata podwoiło swoje majątki. W tym samym czasie spadły przychody 99 proc. ludzkości. Nierówności ekonomiczne powiększa rewolucja sztucznej inteligencji. Jak powinniśmy o nich mówić, żeby uzmysłowić sobie ich skalę? Zademonstruję to wam za pomocą tego tekstu.
Coraz trudniej uwierzyć w jedną z najważniejszych zasad kapitalizmu – kiedy oni się bogacą, my bogacimy się razem z nimi. Ilus. Wiktor Knowski / INNPoland.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Każdy znak tego tekstu odpowiada 1 mln zł.

Majątek Elona Muska przekroczył 400 mld dol. To pierwszy odnotowany przypadek akumulacji takiej sumy przez jedną osobę. Tylko, co to w zasadzie znaczy? 


Jeśli kwotę porównamy do przeciętnych przychodów gospodarstwa domowego w Stanach, który wynosi ok. 80 tys. dol., zobaczymy, że majątek najbogatszego człowieka na Ziemi jest równowarty przychodom ok. 5 mln amerykańskich rodzin. 

Do tej pory przeczytałeś równowartość ok. Funduszu Kościelnego (275 mln zł.).

A jeśli przeniesiemy to na polski kontekst? Gdyby podzielić majątek Muska na wszystkich mieszkańców naszego kraju, każdy otrzymałby ponad 40 tys. zł. 

Możemy również pójść w bardziej abstrakcyjne porównania. Jeżeli ustawimy 400 mld jednodolarówek jedna na drugiej, taki stos miałby wysokość 44 tys. km. To ponad sto razy więcej od wysokości, na której znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. 

Jasne, że społeczeństwa bogacą się wraz z rozwojem. Jednak tak niewyobrażalna akumulacja kapitału jest niemal bezprecedensowa w historii ludzkości. Zwłaszcza że rekord Elona Muska padł w momencie, gdy coraz więcej mówimy o kryzysie kosztów życia i o coraz mniejszych szansach młodego pokolenia na zakup własnego mieszkania. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/209372,wybory-w-usa-wygrali-miliarderzy-ich-wplyw-na-polityke-bedzie-tylko-rosl

Jak wielkie są nierówności ekonomiczne w naszych czasach? I jak powinniśmy o nich mówić, żeby uzmysłowić sobie ich skalę? 

Pandemiczni spekulanci

Nierówności społeczne nie są wynalazkiem XXI wieku. Początek lat 20. przyniósł jednak zmiany, na których wzbogacili się nieliczni, często kosztem wielu. Pierwszą była oczywiście pandemia. 

Według raportu Oxfam – organizacji śledzącej globalne nierówności – w trakcie pandemii 10. najbogatszych ludzi świata podwoiło swoje majątki. W tym samym czasie spadły przychody 99 proc. ludzkości. Konsekwencje tych zmian były tragiczne w skutkach dla najuboższych. 

"Oto gorzka prawda, którą uświadomiła nam pandemia" – komentowała w 2022 roku Jayati Ghosh, profesorka ekonomii na Uniwersytecie w Massachusetts i członkini Rady Ekonomicznej przy WHO – "Nierówny dostęp do przychodów nie tylko tworzy niesprawiedliwe, niezdrowe i nieszczęśliwe społeczeństwa: on zabija ludzi".

Do tej pory przeczytałeś równowartość ok. kwoty rządowego dofinansowania na TVP w ubiegłym roku (1,6 mld zł.).

Czytaj także: https://innpoland.pl/210344,miasto-otworzylo-niekomercyjna-stacje-paliw-ceny-spadly-w-calej-okolicy

Symbolicznym wydarzeniem dla narastających w okresie pandemii nierówności był lot w kosmos Jeffa Bezosa. Drugi najbogatszy człowiek na planecie za ok. 4 min w nieważkości zapłacił 5,5 mld dol. Lot odbył się w czerwcu 2021 roku. 

"Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom i klientom Amazona" – mówił wówczas Jeff Bezos. "To wy za to wszystko zapłaciliście".

Kto zarobi na rewolucji?

Kolejna kluczowa zmiana to oczywiście popularyzacja sztucznej inteligencji. Systemy pokroju ChataGPT napędziły nową rewolucję technologiczną, często nazywaną wręcz "wyścigiem zbrojeń" w branży tech. 

W konsekwencji waloryzacje startupów AI i wielkich firm technologicznych zaczęły rosnąć, a ich prezesi jeszcze bardziej powiększyli fortuny. Wskaźnik rocznego stałego dochodu OpenAI wzrósł w ubiegłym roku o niemal 250 proc. Producent ChataGPT jest w tym momencie wyceniany na 157 mld dol. 

Równocześnie wśród największych zagrożeń wynikających z wprowadzenia generatywnej sztucznej inteligencji do powszechnego użytku najczęściej wymienia się pogłębienie nierówności. Automatyzacja z użyciem AI może zlikwidować wiele miejsc pracy, na czym stracą ubożsi, a zyskają najbogatsi. 

Według raportu Harvard Business Review po wprowadzeniu ChataGPT w listopadzie 2022 odnotowano ponad 20 proc. spadek ogłoszeń na platformach freelancerskich. Natomiast Instytut McKinsey’a szacuje, że do 2030 roku przynajmniej 14 proc. pracowników na świecie będzie zmuszonych zmienić ścieżkę kariery ze względu na "digitalizację, robotyzację i postępy w dziedzinie AI". 

Czytaj także: https://innpoland.pl/210158,co-najwieksza-banka-finansowa-cyfrowego-swiata-mowi-nam-o-ai

Te szacunki nie są jednak wiążące. Obecnie, po pierwszej fali entuzjazmu, niektórzy wycofują się ze swoich pierwotnych przewidywań. Bank inwestycyjny Goldman Sachs szacował na przykład, że sztuczna inteligencja już niedługo zautomatyzuje setki milionów etatów. Obecnie ich specjaliści twierdzą jednak, że tej technologii jeszcze wiele brakuje, żeby mogła mieć podobny wpływ na rynek pracy. 

Coraz częściej mówi się natomiast o sztucznej inteligencji w kategoriach bańki finansowej, o czym pisaliśmy dla was niedawno. Jej pęknięcie mogłoby dodatkowo pogłębić trwający kryzys finansowy, czego konsekwencje odczują w pierwszej kolejności (tak, zgadłeś) najubożsi. 

Do tej pory przeczytałeś równowartość ok. majątku Rafała Brzoski, właściciela firmy InPost, który zamyka ranking 10 najbogatszych Polaków (3,7 mld zł.).

Kto był pierwszym miliarderem?

Czy akumulacja kapitału na obecną skalę jest rzeczywiście bezprecedensowa w historii ludzkości? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W końcu za najbogatszego człowieka w historii często podawany jest Mansa Musa – średniowieczny władca imperium w zachodniej Afryce znany ze swojej podróży do Mekki, w trakcie której rozdawał tyle złota, że wywoływał hiperinflację w mijanych miastach. 

Jednak według badań Guido Alfaniego, profesora zajmującego się historią ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie, nierówności społeczne rosną stale od XIV wieku. Wyjątek stanowią okres epidemii Dżumy i czas od I w. ś. do lat 70. 

Pierwszym odnotowanym miliarderem współczesnego świata był natomiast John D. Rockefeller, który zdobył ten tytuł w 1916 roku. Oczywiście wartość jego majątku w przeliczeniu na współczesne pieniądze była znacznie większa i według niektórych badaczy wynosiła ok. 400 mld dol. Zbliża go to więc do majątku Muska, który obecnie wyceniany jest na ponad 420 mld dol. 

Do tej pory przeczytałeś równowartość kwoty, jaką rząd planuje przekazać w tym roku na rozwój cyfryzacji i badań nad AI (4,5 mld zł. za pośrednictwem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Funduszu AI).

Czytaj także: https://innpoland.pl/210083,od-spolki-non-profit-do-branzy-zbrojeniowej-kontrowersyjna-historia-openai

Od czasu przebicia tego szklanego sufitu przez Rockefellera, coraz więcej osób dołączało do grona miliarderów. Obecnie jest ich na świecie ponad 2700 i dysponują majątkiem przekraczającym 14 bilionów dol. Na tej liście (miliarderów mierzonych w dolarach) znajduje się ośmiu Polaków. Najbogatszą osobą w naszym kraju jest obecnie Tomasz Biernacki, założyciel sieci sklepów Dino, z majątkiem wynoszącym ok. 20 mld zł. 

Już niedługo możemy wejść w erę bilionerów. Według opublikowanego pod koniec ubiegłego roku raportu Informa Connect Academy Elon Musk może jako pierwszy osiągnąć ten tytuł i to już w 2027 roku. Patrząc jednak, jak w ostatnich latach zmieniała się wartość majątku najbogatszego człowieka na Ziemi, trudno przewidywać czy i kiedy przekroczy on granicę biliona dolarów. Pamiętajmy, że Musk dzierży rekord Guinnessa za największą stratę prywatnego majątku w historii, po tym, jak w 2022 roku stracił ok. 165 mld dol. po dramatycznym spadku cen akcji Tesli.

Panowie i chłopi według Elona Muska

Czy nasz świat potrzebuje bilionerów? Patrząc na działania dzisiejszych multimilionerów, można mieć wątpliwości. 

Kolejne rekordy rozmiaru prywatnej fortuny sprawiają, że coraz trudniej uwierzyć w jedną z najważniejszych zasad kapitalizmu – kiedy oni się bogacą, my bogacimy się razem z nimi. Wystarczy spojrzeć na fabryki Tesli czy zakłady Amazona. W obu przypadkach firmy walczą ze związkami zawodowymi pracowników, którzy żądają godziwych warunków zatrudnienia. 

"Nie zgadzam się z ideą związków zawodowych" – stwierdził Elon Musk w wywiadzie podczas DealBook Summit w 2023 roku. "Nie lubię niczego, co stwarza relację panów i chłopów".

Pracownicy fabryk Tesli zarabiali wówczas o 30 proc. mniej od swoich kolegów po fachu należących do związku zawodowego United Auto Workers. 

Najbogatsi generują dodatkowo zdecydowanie większe koszty ekologiczne. Szacuje się, że dwudziestu najbogatszych miliarderów emituje razem aż 8000 razy więcej dwutlenku węgla niż miliard najbiedniejszych ludzi na świecie. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/209969,zlota-raczka-zarabia-15-tys-zl-miesiecznie-fachowcow-i-tak-brakuje

Nudne rozwiązania

Rozwiązanie "problemu miliarderów" jest skomplikowane, a co gorsza nudne. Według Thomasa Piketty’ego, autora klasycznego już tekstu Kapitał w XXI wieku, "idealnym narzędziem byłby globalny progresywny podatek od kapitału, któremu towarzyszyłaby przejrzystość finansowa na najwyższym, międzynarodowym poziomie". 

Powstanie takich narzędzi nie zależy od nas – zwykłych zjadaczy chleba. Nie jesteśmy jednak zupełnie bezsilni. Nasz głos możemy wyrazić w decyzjach konsumenckich oraz, jak zwykle – przy urnach. W końcu ostatnią fanaberią najbogatszych stało się wsparcie radykalnych grup prawicowych. Wszystko, by wzbogacić się jeszcze bardziej.

Żeby osiągnąć równowartość majątku Elona Muska, musiałbyś przeczytać ten tekst 260 razy (1,76 bln zł.).