
Reklama.
Znacie takie narzędzie jak Google Analitycs? Z perspektywy zwykłego Kowalskiego to mało czytelna platforma z rzędami cyfr i niezrozumiałymi diagramami. Dla firm (ale i dziennikarzy) to obecnie must-have. Dzięki GA mogą śledzić każdy ruch internauty na swojej stronie, wiedzą jak porusza się po witrynie, jakie zapytania wpisuje i ile czasu spędza na danej podstronie. Ta wiedza przekłada się później, rzecz jasna, na pieniądze.
Skąd znalazł się Google w opowieści o Piwik PRO? Wrocławska firma stworzyła jego odpowiednik w oparciu o istniejące rozwiązanie open-source. Dla dużych instytucji w rodzaju banków inwestycyjnych albo nawet administracji państwowych rozwiązanie Zawadzińskiego ma jednak dużą przewagę nad platformą amerykańskiej korporacji. Chodzi o prywatność. Podczas gdy Google, w zamian za możliwość korzystania z Analitycsa, przechowuje i wykorzystuje zbierane przez niego dane, Piwik PRO pozwala firmom na trzymanie ich na własnych serwerach. O tym, co oglądają klienci korporacji, wiedzą dzięki temu tylko one same.
– U nas mogą je trzymać w swojej prywatnej chmurze. To przemawia do sektora rządowego, finansowego i innych sektorów, gdzie bezpieczeństwo danych jest niesłychanie ważne – tłumaczy Maciej Zawadziński.
Z tego względu po usługi Polaka szybko ustawiła się kolejka chętnych. W ciągu 4 lat od powstania Piwik PRO z usług polskiej firmy korzysta łącznie ponad 480 klientów, w tym około 80 globalnych koncernów głównie z sektora bankowego, ochrony zdrowia i telekomunikacji. Wśród nich m.in. Hewlett-Packard, Accenture i największe banki inwestycyjne w USA, których nazw Zawadziński nie może jednak ujawnić.
Przedsiębiorca chętnie opowiada jednak o instytucjach rządowych. Na produkt wrocławian zdecydowała się Kanada, Holandia i Komisja Europejska. Zawadziński tłumaczy, że wbrew pozorom dla nich również zbieranie informacji o aktywności internautów może być bardzo przydatne.
– Instytucje rządowe chcą wiedzieć, w jaki sposób są wykorzystywane treści, które umieszczają na swoich stronach. Pomaga to zoptymalizować koszty – jeżeli podatnik znajdzie wszystko na odpowiedniej witrynie, to nie będzie musiał przychodzić, dzwonić i tworzyć niepotrzebnych kolejek w urzędach – tłumaczy.
Za możliwość korzystania z wersji premium (na której zależy największym firmom, a te stanowią 75 proc. wartości zamówień) płaci się jednak niemałe pieniądze – Ceny za roczną subskrypcję zaczynają się od 60 tys., ale mogą iść nawet w setki tysięcy – mówi Zawadziński. Efekt? Jak twierdzi, wartość aktywnych kontraktów spółki przekroczyła 10 mln złotych. W ostatnich dwóch latach firma każdego roku zwiększała swoje przychody o 80-90 proc.
Powtórzmy, bo aż ciężko w to uwierzyć. Cztery lata, kilkuset klientów, w tym największe globalne marki. I to na rynku nowych technologii, gdzie światowa konkurencja jest przecież olbrzymia. Jak to możliwe? Twórca Piwik PRO swojego sukcesu upatruje w... braku konkurencji.
– Weszliśmy w niszę i dobrze ją wykorzystujemy. Na ten moment nikt nie ma tak kompleksowych rozwiązań z zakresu analityki danych, które wykorzystują infrastrukturę klienta – opowiada. Przedsiębiorca wie jednak, że musi się spieszyć. Lada chwila jego śladami mogą pójść kolejni zainteresowani. – Działamy szybko i staramy się korzystać z okazji – zapewnia.
Jego firma skoncentrowała się na razie na rynkach, na których „świadomość wagi prywatności” jest największa. Swoją kampanię promocyjną przeprowadza więc głównie na terenie Ameryki Północnej, w krajach Beneluksu i państwach niemieckojęzycznych. Nie znajdziemy jej za to w Polsce, choć Zawadziński nie wyklucza, że w przyszłości wykorzysta również potencjał drzemiący w rodzimym rynku.
Samego Zawadzińskiego błyskawiczny sukces raczej nie przytłoczył. Wcześniej przedsiębiorca zasłynął bowiem ze stworzenia platformy marketingowej NEST, która w 2014 roku została przejęta przez Gravity4 – amerykański start-up z Doliny Krzemowej. Sam Piwik PRO jest natomiast dzieckiem innego udanego przedsięwzięcia, czyli Clearcode. Wrocławski software house prze pierwsze lata zyski poświęcał właśnie na rozwój swojej spółki-córki. Dzisiaj obie firmy zatrudniają łącznie ponad 150 osób.
Potencjał Piwik PRO docenili również inwestorzy. W marcu 2017 roku Tim Schumacher, jeden z najbardziej uznanych specjalistów w dziedzinie on-line marketingu, i Warsaw Equity Group zainwestowali we wrocławską spółkę 8 milionów złotych. Zastrzyk gotówki ma pozwolić firmie na rozwinięcie innej usługi – personalizacji treści wyświetlanej użytkownikom. – Firma wie, że np. kupiłeś u nich produkt, więc jak wejdziesz następnym razem na ich stronę, to zaoferują ci np. darmową dostawę – wyjaśnia Zawadziński.