Biuro Inspekcji Wewnętrznej działa w strukturach Krajowej Administracji Skarbowej od zaledwie ośmiu miesięcy, ale biurka urzędników już uginają się od zgłoszeń. Jak twierdzą służby prasowe KAS, do BIW wpłynęło kilkaset powiadomień, z których przeszło sto zostało „przekazanych do realizacji”.
Dane te uzyskał od KAS „Dziennik Gazeta Prawna”. Z suchych informacji, jakie udało się gazecie uzyskać od Administracji wynika, że inspektorzy „wewnętrznej policji” zostali niemalże przygnieceni zgłoszeniami: skargami, anonimami, meldunkami i interwencjami. „Kilkaset spraw” oznacza, że do Biura musiały trafiać przynajmniej dwa zgłoszenia dziennie.
Nie bez konsekwencji. Inspektorzy podjęli działania w ponad stu przypadkach. W efekcie w jednym z wrocławskich urzędów skarbowych namierzono urzędnika, który jest podejrzewany o pomoc w zwrocie nienależnego VAT i unikaniu kontroli celno-skarbowych. Z kolei w Poznaniu natrafiono na przypadke przekazywania informacji objętych tajemnicą skarbową. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego doprowadziła też do zatrzymania pięciu osób – w tym dwóch funkcjonariuszy KAS – którzy mieli „działać na niekorzyść budżetu państwa w zorganizowanej grupie”.
Wejście do akcji BIW oznacza wielkie zmiany w samej skarbówce, bowiem wcześniej przypadki wykrycia nieprawidłowości i korupcji wśród urzędników fiskusa były relatywnie rzadkie. Jak czytamy w opracowaniu „...”, w latach 2010-2014 w izbach i urzędach skarbowych odnotowano łącznie 111 zarzutów korupcyjnych przedstawionych pracownikom. Oznacza to, że w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy BIW znalazło tyle przypadków naruszania prawa, ile odnotowano przez pięć lat.